Rozdział 29

270 25 6
                                    

Nie zamykaj swojego serca ponieważ zostało zranione i złamane.

Może ktoś w przyszłości wejdzie z butami do twojego życia
z taśmą klejącą zrobioną z miłości i wszystko poskleja w całość

- LAYLA WHELDON "Dance, sing love. Miłosny układ"


 

    Następnego dnia Hayden prawie, że błaga mnie, żebym  wzięła sobie wolne w pracy. Uważa, że nie jestem jeszcze gotowa, by zmierzyć się ze światem po tym co zrobiła mi mama.

- Wiesz, że twoje słowa nie mają sensu, prawda? - pytam na co on kiwa głową. Wzdycham.- Wiem, że się o mnie martwisz, ale bardziej pomocne będzie zajęcie się czymś a nie siedzenie w domu i myślenie o kobiecie, która dała mi życie i teraz stara się je zniszczyć. 

- Właśnie, martwię się o ciebie. Mamy duży dom i sprzątanie go może zająć ci wieki, możesz też czytać książki. A w wypożyczalni mamy coraz mniej pracy, więc siedząc za ladą twoje myśli na pewno wędrowałyby w niebezpiecznym kierunku. Nie chcę widzieć cię w takim stanie jak wczoraj, nigdy więcej. A poza tym pozwolisz Beatriz zatruwać się myślami o okrutnej matce?

- Nie.
- Dziękuję. Zaraz zadzwonię do Tedda i powiem mu, że bierzesz tydzień wolnego.

- Aż tydzień? - pytam.
- Tak, kochanie. Tydzień i ani sekundy krócej. - Odpowiada, całuje mnie w czubek głowy i wychodzi do pracy zostawiając mnie razem  z przybitą siostrą.

- Myślisz, że mama serio już nas nie kocha? Mimo wszystko jesteśmy jej córkami. Nie może nam tego robić bez powodu. - Mówi Tris, gdy wchodzę do kuchni, by napić się kawy. Wygląda na bardzo zmartwioną, więc nie odpowiadam. Nie chcę jeszcze bardziej jej rozczarować.

    Po wspólnym śniadaniu razem postanawiamy, że posprzątamy dom chłopaków, po czym w ramach wdzięczności ugotujemy dla nich obiad.

Chcę pokazać, że nie pozostanę bezczynna kiedy oni oferują nam dach nad głową.

    Gy już udaje nam się wszystko przygotować idę do pokoju Haydena i uruchamiam laptopa, by skupić się na mojej powieści, którą ostatnio znacznie zaniedbałam, a Beatriz zostawiam samą przed telewizorem.

    Jestem tak skupiona na pisaniu, że nie zauważam, gdy drzwi do pokoju się otwierają a do środka wchodzi Hayden.

    Chrząka i dopiero to sprawia, że odrywam wzrok od komputera. Zapisuję rozdział, który pisałam i wyłączam sprzęt.

- Już wróciłeś? - pytam uśmiechając się.

    Chłopak zamyka drzwi i kładzie się obok mnie na łóżku.

- Zważywszy na to, że jest po trzeciej i wróciłem później niż zwykle to tak, wróciłem kochanie. - Śmieje się, odgarnia mi włosy z twarzy i na ustach składa powitalnego całusa. - Co tam robiłaś, że nawet nie zwróciłaś uwagi, gdy wszedłem? Oglądałaś coś niedozwolonego? 

- Co? Nie! Oszalałeś?! - Bronię się szukając jakiejś wymówki. - Sprawdzam oferty mieszkań.

    Widząc reakcję Haydena od razu czuję wyrzuty sumienia. Czuję, że chłopak nie chce bym kiedykolwiek się od niego wyprowadziła, ale nie chcę bym kiedykolwiek się od niego wyprowadziła, ale nie chcę mu mówić o tym, że piszę. Nikt o tym nie wie, a w porównaniu z marzeniami Haydena moje to jedynie bajka. Nie chcę się do nich przyznawać. Może nie dlatego, że się wstydzę, być może po prostu się boję. Od zawsze lubiłam czytać książki, ale także je pisać, jednak mama skutecznie wybijała mi to z głowy twierdząc, że mimo wszystko nie da się na tym zarobić, że większych pieniędzy dorobię się pracując w jej wydawnictwie. Zawsze więc patrzyłam tylko w tym kierunku, marzenia o pisarstwie odłożyłam na bok do pudełka, które nazwałam "bezużyteczne". 

Beautiful Tragedy#1 (SING ME LOVE)↔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz