Rozdział 33

407 30 4
                                    

Wszyscy ludzie popełniają błędy.

Tym co decyduje o charakterze człowieka

nie są błędy jakich dokonujemy, lecz to,

 jak przekształcamy te błędy w lekcje, a nie w wymówki.  

- COLLEEN HOOVER "It Ends With Us"


    Sypiając w salonie, jedyne co mogę powiedzieć to, to że kanapa nie jest tak wygodna jak wcześniej myślałam.

    Budząc się niedzielnego poranka, nie czuję już takiego przygnębienia jak wczoraj, jednak ciągle mam przed sobą obraz pijanego Haydena i sprawia to, że mimo wszystko mam ochotę wrzeszczeć i ryczeć jak małe dziecko. Fakt, iż chłopak zranił mnie w ten sposób będzie prześladować mnie do końca życia. Pozwoliłam mu myśleć, że nawet jeśli podle mnie potraktuje, to mu wybaczę, że jeśli będzie mnie obrażał i traktował jak śmiecia to ja i tak mu wybaczę. Jakkolwiek jestem silniejsza niż wyglądam i nie zamierzam pozwolić, by jakiś chłopak sprawiał, że boję się kontaktu z innymi ludźmi płci przeciwnej. Nie chcę się bać, więc odrzucam od siebie myśli o bólu, staram się nie dopuszczać do siebie faktu, że jestem zraniona. Jedyne co czuję to wściekłość i staram się przy tym pozostać.

    Gdy chcę postawić pierwszą nogę na podłodze, natrafiam na dziwny opór. Zerkam przez ramię i dostrzegam byłego chłopaka śpiącego przy sofie. Gdybym wcześniej wiedziała, że tam leży to teraz na pewno nie zastanawiałabym się czy bardzo by go bolało, gdybym go zdeptała, zrobiłabym to bez zastanowienia. Jednak teraz omijam nieprzytomnego mężczyznę i kieruję się do kuchni skąd dochodzi do mnie głos Taylera i zapach tostów francuskich. 

    Kiedy widzę tych przyjaciół, takich beztroskich i szczęśliwych, to naprawdę żałuję, że moje życie potoczyło się w ten sposób. Zniszczone dzieciństwo, zniszczone marzenia, zniszczona miłość... Nie ma nic, co wyszłoby mi w stu procentach. 

- O, Sky! Cześć! Co się tak czaisz? - jako pierwszy zauważa mnie Zed.

- Zamyśliłam się. - Podchodzę do wyspy. - Co na śniadanie?

- Kawa i tosty francuskie?

- Oh, tak, kawa bardzo mi się teraz przyda. - Odpowiadam równocześnie zajmując miejsce między Calem i Kasie. 

- Jak się spało? - pyta przyjaciółka.

- Nie za dobrze. Dochodzę do wniosku, że kanapa to jednak nie najlepsze miejsce do dłuższego sypiania. 

- No tak, tutaj mogę się z tobą zgodzić. Powinnaś pozbyć się  tego nawyku.

    Tayler podaje mi kawę, a ja nie reaguję na to, co powiedziała Kasie. Jeśli poruszymy ten temat głębiej to w końcu wylądujemy na momencie, w którym dowie się, że szukam mieszkania. A to na pewno się jej nie spodoba. 

    Po śniadaniu zabieram część swoich rzeczy z pokoju Haydena (który nadal śpi na podłodze w salonie) i przenoszę je do sypialni Kasie i Nicolasa, którzy pozwolili mi skorzystać z ich prysznica, by się odświeżyć. 

    Znajdując się w samotności w końcu nie wytrzymuję i zaczynam płakać. Jeszcze kila minut wcześniej myślałam, że wszystko jest w porządku, że już nie będę się nad sobą użalać, ale zaczyna mnie już to przerastać, a już w szczególności udawanie, że wszystko jest okej i nie mam ochoty wskoczyć pod pierwszy nadjeżdżający samochód. Wiem, że przed przyjaciółmi nie muszę udawać, że im mogę powiedzieć wszystko, ale nie wiem jak by zareagowali dowiadując się, co chciał mi zrobić Hayden. Nie chcę zniszczyć relacji, która i tak wisi już na włosku. 

Beautiful Tragedy#1 (SING ME LOVE)↔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz