Rozdział 19

287 22 1
                                    

W trakcie naszej egzystencji pojawia się ten jeden przypadek,

który zbliża nas do siebie

i przez chwilę nasze serca

biją tym samym rytmem

- JESSICA SORENSEN "Przypadki Callie i Kaydena"




  Otwieram oczy i patrzę prosto w oślepiające słońce, więc od razu chowam głowę w poduszkę. Za sobą słyszę cichy chichot chłopaka, a po chwili na plecach czuję jego palce, które muskają moją skórę. Nie odzywam się, bo bardzo mi się to podoba i nie chcę, by przestawał. 

 Na moim ramieniu lądują jego usta, którymi wyznacza sobie ścieżkę do mojego ucha i wprost do niego szepcze:

- Nawet się ze mną nie przywitasz?

 Jęczę i obracam się w jego stronę, by dokładnie ujrzeć jego twarz.

Jego mina wskazuje na to, że jest szczęśliwy, ale fryzura - na to, że bardzo dobrze mu się spało. Przeczesuję mu włosy palcami, by stopniowo się ułożyły. Nadal widnieje na nich nieład, ale ten można nazwać artystycznym. 

Cmokam go lekko w usta i uśmiecham się. 

- Dzień dobry - mówię. 

Uśmiecha się i teraz to on całuje mnie w usta, ale ten pocałunek jest dłuższy od mojego. O wiele dłuższy i namiętny. 

- Pewnie chcesz się ubrać. - Stwierdza, wstaje z łóżka i znika w małym korytarzu.

Podnoszę kołdrę, by sprawdzić o co mu chodzi i okazuję się, że mam na sobie jedynie bieliznę. Nie wiem jak to się stało, ale nie dopytuję, bo czuję, że już jestem czerwona jak burak. 

  Hayden wraca już w pełni ubrany (bo miał na sobie jedynie bokserki) w ręce trzymając jakieś ubrania. Rzuca je na mnie z diabelskim uśmieszkiem na ustach. 

- Ubieraj się - wskazuje na ciuchy. - To mój podkoszulek, a spodenki ukradłem wczoraj Kasie. 

- Skoro spodenki ukradłeś to czemu nie wziąłeś też koszulki?

 Patrzę na niego wyczekująco. Moje pytanie sprawia, że jego uśmiech tylko się pogłębia. 

Boże, jak ja kocham tego człowieka!

- To proste - wzrusza ramionami. - Chciałem cię w końcu zobaczyć w mojej bluzce. 

Wzdycham i rzucam w niego poduszką. Łapie ją zaraz przed swoją twarzą, po czym wybucha gardłowym śmiechem. 

- Czekam na dole - oznajmia i wychodzi zostawiając mnie samą. 

  Opadam z powrotem na łóżko myśląc sobie, że w poprzednim życiu chyba uratowałam czyjeś życie skoro w tym trafił mi się taki wspaniały chłopak.

  Zakładam na siebie ciuchy, które dał mi Hayden i udaję się do łazienki aby trochę się odświeżyć. 

 Po wejściu do pomieszczenia w oczy od razu rzuca mi się jego wystrój. 

Wszędzie dominuje biel i szarość. Po lewej stronie od wejścia znajduje się prysznic, a za nim oddzielona murkiem i szybą - biała wanna. Na przeciwko wanny stoi długa brązowa szafka z białymi blatami, nad którą przez całą długość rozciąga się ogromne lustro. 

 Najpierw stoję przed umywalką i myję twarz a następnie przeczesuję palcami włosy, bo do tej pory były w opłakanym stanie. 

  Schodząc na dół czuję zapach świeżo parzonej kawy oraz słyszę śmiechy przyjaciół.

Beautiful Tragedy#1 (SING ME LOVE)↔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz