26.

782 52 1
                                    

- Dzień dobry księżniczko - ochrypły głos rozbrzmiewa w głowie Mii, która przeciera oczy i gładzi zmierzwione włosy - wyspana ? - mężczyzna podpiera głowę na łokciu i wydaje się, że całą noc obserował jak młodziutka blondynka śpi obok.
- Przepraszam - jęczy - znowu zasnęłam...
- Nawet jak śpisz to ten dom staje się kompletny, jest w nim życie, które na codzień tu gaśnie. Nie pozwolę, żeby ktoś albo coś znowu zepsuło moje szczęście. Nigdy nie sądziłem, że ktoś będzie dla mnie tak ważny, nie wierzyłem, że istnieje miłość, kpiłem z tego na każdym kroku...
- Powiem ci coś w tajemnicy  - zbliżyła się do jego ucha i szepnęła - ja też nigdy tak się przy nikim nie czułam, ufam ci jak nikomu dotąd. Nie wiem jak to zrobiłeś, ale uwierzyłam, że nie zrobisz mi krzywdy. Opierasz się na tym ramieniu, które spentrowała kula wiesz?  - patrzy ze zdziwieniem.
- Muszę grać twardziela przy tobie malutka - całuje jej czoło i podnosi z łóżka, przed dziewczyną staje opalony całkiem dobrze zbudowany facet w samych bokserkach. Niecodzienny widok można powiedzieć, ale dla niej nowy zupełnie obraz, z którym oswajała się ostrożnie.
- Dlaczego mi uciekasz ? - pyta rozczarowana, przytulając kołdrę do policzka, trzepocząc długimi rzęsami.
- Idę przynieś ci coś do jedzenia krasnalu.
- Swoją drogą to ciekawe, że zasnęłam na kanapie, a obudziłam się twoim łóżku - prycha pod nosem.
- Pchasz mi się do łóżka od samego początku naszej znajomości - podpiera się na pięściach i wisi nad nią patrząc w jej zaspane oczy.
- Nieprawda. To ty zaciągasz mnie do łóżka od początku. Wykorzystujesz chwilę mojej słabości i ląduje tutaj zawsze nieświadoma - chichocze.
- Podziękuj mi, że byłem na tyle miłosierny, żeby cię nie wykorzystać - unosi jedną brew, mruga do niej okiem i wychodzi z pokoju.
- Oho litościwy - chlapnęła i narzuciła na głowę kołdrę.

Thomas wyszedł spod prysznica zostawiając ścieżkę śladów mokrych stóp prowadzącą z łazienki przez korytarz wprost do kuchni. Sięgnął telefon z regału zapełnionego książkami i płytami CD obok kominka i właczył go. Na ekranie jak zwykle pojawiło się mnóstwo nieodebranych połączeń i kilka nieprzeczytanych wiadomości w tym jedna z zastrzeżonego numeru, która natychmiast przykuwa wzrok doktora.
- Tom? - z sypialni dobiega zniecierpliwiony głos dziewczyny.
- Już idę skarbie - odkrzykuje i otwiera wiadomość.
" Spalę twój dom, później twój szpital, samochód, a na końcu zabiję tą małą ździrę na twoich oczach." - czyta szeptem. Zaczyna czytać od początku jeszcze raz i w jego głowie rodzi się pomysł kim jest sprawca tego żałosnego żartu. Nicole - mówi do siebie - upadłaś tym razem niżej niż zwykle.
Wbija dziewięć cyfr i przykłada słuchawkę do ucha.
- Greg ? Mam do ciebie prośbę czy możesz sprawdzić zastrzeżony numer, który dziś wysłał mi sms.
- Wiem, że potrafisz... - dodaje -  liczę na ciebie i daj znać natychmiast jeżeli coś ustalisz.
Mia leżała w łóżku czekając na śniadanie i masowała bolące kostki, zupełnie zapomniała o lekach.
- Już jestem - wchodzi do pokoju nieco zmieszany mężczyzna w pomarańczowych spodenkach z tacą w rękach.
- Tom ? Coś się stało ? - marszczy brwi - jesteś jakiś nieswój ?
- Wszystko w porządku mała - kładzie ostrożnie tackę pełną smakołyków na jej kolanach i opiera głowę o zagłówek. Wygląda na odizolowanego od rzeczywistości, zaniepokojonego co od razu zwraca uwagę dziewczyny.
- Przecież widzę. Coś w pracy ? - próbuje prześwietlić go wzrokiem.
- Słońce... - łapie jej dłoń i całuje jej wierzch, a następnie przytula do swojego policzka.
- Powiedz mi...
- Po prostu dobry kolega napisał, że jego tata zmarł - zmyślił w mgnieniu oka.
- Przykro mi... - przytula się do jego klatki piersiowej i paznokciami delikatnie drapie jego kark.
- Jedz kotek - na jego ciele pojawia się gęsia skórka, a całe ciało aż wzdryga reagując na jej dotyk. Dziewczyna uśmiecha się z satysfakcją pod nosem.
- Czyżby ktoś dzwonił ze szpitala i zepsuł mojemu panu doktorowi humor - przesunęła głowę w górę pocierając uchem o jego tors.
- Twój ? - zdziwił się - jestem twój ? - podniósł się jakby żądając potwierdzenia.
- Nie wiem jakim cudem do mojej wypowiedzi się wkradło to słowo - podnosi kawałek pomidora z talerzyka i wkłada do ust z niewinną minką.
- Cofnij to co powiedziałaś.
- Bo co ? - odstawia tacę na stolik nocny i zbliża się na czworaka do niego aż jej nos dotyka jego.
- Bo to - delikatnie przewraca ją na łóżko i zaczyna gilgotać, a jej głośny pisk roznosi się po domu
- Thomas - piszczy, wijąc się pod nim.
- Przeproś - przestaje na moment, a Mia leży i śmieje się nadal.
- Nie - pokazuje mu język, a mężczyzna z większą siłą zaczyna penetrować palcami jej żebra.
- Dobra, dobra, przepraszam - poddaje się po kilku sekundach. Thomas przegarnia jej potargane włosy i chwile się jej przygląda wisząc nad nią. Pochyla się nieco niżej i posyła jej ciepły uśmiech. Całuje jej lewą pierś, a ona prostuje sie odruchowo wbijając się bardziej w materac. Przejeżdża językiem po jej skórze, a następnie dmucha. Ciarki wzdrygają jej ciałem, a kolana zginają. Mia ujmuje jego twarz w dłonie i całuje w brodę.
- Co jest ?
- Nic nie ma - szepnęła i przytuliła jego głowę do swoich piersi, posyłając mu międzyczasie buziaka.
- Znaczy że są moje - całuje obie i spogląda na jej uśmiechniętą twarz.
Mia zagryzła dolną wargę i skinęła głową.
- Więc tak dziś chce zasnąć, albo nie... - przytula się na chwilę, a później rezygnuje.
- Nie ? - marszczy brwi zdziwiona.
- Chcę zasypiać codziennie i nieważne jak byle czując twój zapach i bliskość - kciukiem masuje jej wystającą kość policzkową.
- Wariat - dziewczyna przeczesuje jego  przyprószone srebrem ciemne włosy.
- Zakochany - dodaje - do szaleństwa. Być może ktoś uzna mnie za głupca, bo w tym wieku nie wypada szaleć z miłości, ale wskoczyłbym za tobą w ogień małolato, sprzedał duszę diabłu za jeden dzień przy tobie. Pamiętasz jak zobaczyliśmy się pierwszy raz gdy byłaś wraz z pijanym kolegą u mnie w gabinecie. W momencie, w którym zaczęłaś mi pyskować pomyślałem będziesz moją kolejną ofiarą gówniaro, kolejną naiwną dziewczynką, z którą się prześpie nie zapamiętując nawet jej imienia, bo chciałem zobaczyć, czy w łóżku też będziesz tak temperamentna - blondynka kiwa z dezaprobatą, śmiejąc się pod nosem, jednak uważnie słucha w milczeniu, palcami gładząc jego zarost - a później w kawiarni pomyślałem odpuszczę, z taką młodziutką niedoświdczoną nie będzie zabawy, a później uratowałem cię przed natrętnym typem i znowu mi nawrzucałaś jakim jestem złym człowiekiem i pomyślałem, jeszcze gówniaro będziesz błagała, żeby mnie zobaczyć, a później poszliśmy na bal charytatywny i jakoś dziwnie spojrzenia mężczyzn zaczęły mnie irytować, a później ratowaliśmy kotka i coś we mnie strzeliło, gdy tak bardzo walczyłaś o tą kruszynkę jakby serce z lodu zaczęło się topić, ale to jeszcze nie było to, a później spotkaliśmy się w szpitalu onkologicznym i wtedy na dobre moje serce zaczęlo bić tylko dla ciebie, wtedy zrozumiałem, że ty nie jesteś zwykłą i kolejną w moim życiu, że chcę się tobą opiekować i chronić przed złem i że będę na ciebie czekał choćby do śmierci, bo imponuje mi to jaka jesteś niewinna, delikatna, bezinteresowna, że do wszystkiego podchodzisz tak bardzo emcjonalnie i chciałabyś zbawić i uratować cały świat. Ja wierzę, że są na świecie dwie osoby połączone niewidoczną wstążeczką i że przeznaczenie ich odnajdzie, bo są dla siebie stworzeni i ja znalazłem ciebie i powinieniem zostawić cię w spokoju, żebyś znalazła sobie kogoś w swoim wieku, bo wiem, że będziesz chciała spróbować kiedyś z kimś innym...
- Dość - Mia podnosi się i próbuje wysunąc spod niego, mężczyzna spogląda na nią z dozą niepewności. Klękają naprzeciw siebie i patrzą sobie w oczy.
- Jesteś - przerywa na moment - najważniejszym mężczyzną w moim życiu i czuję się przy tobie bezpiecznie, jak nigdy wcześniej choć bardzo długo się broniłam i nie chcę żadnego innego rozumiesz ? Ani dziś ani jutro... Nigdy. Nie potrzebuje porównań, ani atrakcji, zbyt długo muszę przekonywać się do jednej osoby, żeby być z nią blisko, a to już nie jest modne, ludzie teraz chcą siebie na jedną noc, a ja tak nie umiem i nie chcę - chwyta dłonią jego dłoń, a on przykłada ją do policzka.

Jutra nie będzie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz