*8*

455 28 3
                                    

Ruggero

Po lekcji biologii  skierowałem się w stronę przebieralni, gdyż moja kolejną lekcją był w-f. Idąc korytarzem zobaczyłem, że coś się dzieje, każdy z zainteresowaniem przyglądał się dwóm dziewczyną. Jedna stała tyłem do mnie, natomiast druga przodem. Spojrzałem na dziewczynę stojącą twarzą do mnie, nie mogłem uwierzyć własnym oczom, to była Karol. Na jej twarzy widać było malującą się złość. Po chwili zwróciłem uwagę na jej bluzkę, która była...mokra? Pomału zacząłem wszystko rozumieć. Zbliżyłem się trochę by usłyszeć o czym rozmawiają.

-...pamiętaj,że ja tak tego nie zostawię jeszcze mnie po pamiętasz i to na długo...-usłyszałem wściekły głos Karol. To chyba pora by wkroczyć do akcji.
-A wy co, nie macie własnych spraw tylko cudzymi się zajmujecie?-zadałem pytanie retoryczne wszystkim osobą, które były zainteresowane całym tym zdarzeniem. Wszyscy odwrócili wzroki zajmując się swoimi sprawami. Podszedłem do Karol, dziewczyna, z którą się kłóciła skorzystała z okazji i się ulotniła.
-Chodź do szatni zaraz będzie wf- powiedziałem po czym pociągnąłem ją za łokieć.

-Jak ty to ostatnio mówiłeś "Czemu straszysz biedne dzieci?"-Karol udawała mój głos-Jak widzisz to 'biedne dziecko'-mówiąc to zrobiła nawias z palców-wcale się mnie nie boi i nie słucha, ostatnio jej darowałam ale teraz nie puszczę jej tego płazem.-powiedziała wściekła.
Na miejscu Karol pewnie postąpił bym tak samo,bo kto by się nie zdenerwował jeśli oblanoby go wodą? Ale z drugiej strony tamta dziewczyna miała trochę racji, że wina leżała po obu stronach. Postanowiłem jedna nie mówić swoich myśli na głos gdyż nie chciałem być kolejną osobą na czarnej liście  Karol.
-Tylko bądź delikatna-powiedziałem by rozluźnić sytuację.
-Zawsze jestem delikatna-powiedziała to i skręciła do damskiej przebieralni, ja natomiast udałem się do męskiej.

Mary

Gdy usłyszałam głos Ruggero postanowiłam się wycofać. Szybko skierowałam się za ścianę,żeby nikt mnie nie zauważył. Po tym jak Karol powiedziała mi, że popamiętam ją na długo postanowiłam schodzić jej z drogi.
Z mojej kryjówki miałam doskonały widok na Karol i Ruggero. Chłopak powiedział jej coś po czym pociągnął za sobą.
To nie tak miało wyglądać, wszyscy łącznie z nim mieli się z niej śmiać a ja miałam zyskać w oczach Włocha. A tym czasem Karol najchętniej by mnie zabiła a Ruggero zamiast się śmiać pomaga jej. Jestem skończona.

Ze złością podeszłam do moich "przyjaciółek", które podsunęły mi ten wspaniały pomysł.

-Alba, czy Ruggero czasem nie miał się z niej śmiać, zamiast jej pomagać?-spytałam wściekła koleżanki, która jak mnie mam widziała całą tą sytuację.
-Cóż Mary, chyba nie wszystko poszło po mojej myśli-powiedziała patrząc na mnie.
-NIC rozumiesz...nic nie poszło po twojej myśli.Karol teraz nie da mi żyć a Ruggero nawet nie zwrócił na mnie uwagi.-powiedziałam i odeszłam od nich.

Karol

Po przebraniu skierowałam się na boisko. Oczywiście na dzisiejszej lekcji graliśmy w piłkę nożną.
*
-Wiecie,że to był nasz ostatni w-f w takim składzie?-spytał trener, wszyscy pokiwaliśmy głowami-Tak, od poniedziałku wraca pani, dlatego dziewczyny będą miały z nią lekcje. Ja chciałem wam podziękować za nasze wspólne zajęcia i pochwalić, gdyż naprawdę  dobrze sobie radzicie na boisku. Mam nadzieję,że jeszcze kiedyś będę miał przyjemność mieć z wami zajęcia.-po zakończeniu 'przemowy' trenera wszyscy skierowaliśmy się do szatni.

**
Na szczęście w mojej szafce znalazłam bluzkę na zmianę, schowałam ją tam na właśnie taką okazję. Dzięki temu nie musiałam chodzić w tamtej przemoczonej.

Moją ostatnią lekcją była Geografia. Dziś jeszcze miałam trening z Ruggero. Postanowiłam pójść do domu zostawić tam swoje rzeczy i wrócić do szkoły. Tak też zrobiłam i o 17 znalazłam się znów pod szkołą.

Ruggero

Z powodu,że o 17  miałem trening z Karol, po zajęciach nie poszedłem do domu tylko do biblioteki by odrobić pracę domową.  Za piętnaście 17 byłem już na boisku i czekałem na Karol. Jak zwykle przyszła punktualnie. Dzisiejszy trening trwał godzinę, ja postanowiłem się za bardzo nie produkować, gdyż o 19 miałem jeszcze trening z drużyną więc musiałem mieć siłę.
**
-Słuchaj, co powiesz na to żebyśmy jutro też potrenowali?-spytałem gdy kierowaliśmy się do wyjścia z boiska.
-Ale jutro jest sobota-Karol zrobiła zdziwioną minę.
-Wiem,że jest sobota, dlatego się pytam czy miałabyś czas?
-Nie wiem,zastaniwię się. Ale i tak od poniedziałku nie mamy razem w-f, więc po co mi te treningi?-spytała
-Może w przyszłości zostaniesz zawodową piłkarką-zasugerowałem
-Oczywiście Pasquarelli, o niczym innym nie marzę. To o której jutro ten trening?-spytała wyciągając telefon.
-Czyli jednak-powiedziałem uradowany- Może o 14, pasuje ci?
-Jasne to do jutra-skierowała się do szatni.
-Do jutra.
Ja zostałem w szkole przez kolejną godzinę czekając na trening. Przed 21 wróciłem do domu, zjadłem kolację, wziąłem prysznic i zmęczony poszedłem spać.



Niezwykła przyjaźń~RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz