*20*

341 30 3
                                    

Poniedziałek. Weekend minął Karol szybko, zdecydowanie za szybko. Uwzględniając to, że w sobotę leczyła kaca i przez cały dzień użerała się z boląca głową, pomimo że przecież nie wypiła tak dużo. To zdecydowanie była wina tego, że jej organizm nie był przygotowany na jakąkolwiek dawkę alkoholu.

Idąc w poniedziałek do szkoły dziewczyna nadal była myślami przy piątkowych wydarzeniach, pomimo tego, że obydwoje mieli o tym zapomnieć ona nie potrafiła wyrzucić z głowy tego pocałunku. Wciąż czuła usta chłopaka na swoich. Przez te dwa dni wolnego próbowała o tym nie myśleć, ale od kiedy tylko w poniedziałkowy poranek otworzyła oczy, nie mogła pozbyć się z głowy tego incydentu.

- Hej, kochanie! - zawołał Jorge pojawiając się za dziewczyną.
- Ej, Karol! - złapał ją w pasie odwracając w swoją stronę.

- O matko. Jorge przestraszyłeś mnie.- mruknęła brunetka łapiąc się za klatkę piersiową.

- Przepraszam, ale wołałem cię, a ty w ogóle nie reagowałaś. - zmarszczył brwi.

- Po prostu się zamyśliłam.

- Zauważyłem. Co tak bardzo zajęło twoje myśli? - spytał łącząc ich ręce razem i kierując się w stronę szkoły.

- To nic ważnego.- mruknęła, zakładając kosmyk włosów za ucho.

- Dobrze, nie będę już drążył, ale chyba o czymś zapomniałaś.- stanął w miejscu patrząc na nią z uśmiechem.

- O czym?- zdziwiła się Meksykanka.

- A buziak na powitanie?- spytał wskazując na swoje usta, które po chwili musnęła. Gdy dziewczyna chciała się od niego odsunąć, chłopak przyciągnął ją za biodra do siebie wpijając się mocniej w jej usta.

- Teraz możemy iść dalej. - uśmiechnął się do Sevilli i znów złączył ich dłonie.
- A co powiedziałabyś, na to gdybyśmy wieczorem gdzieś wyszli?

- Wiesz, nie mam nic przeciwko, ale zastanawiam mnie jedna rzecz.

- Jaka?- spojrzał na nią nierozumiejąc.

- Dlaczego na przykład nie zaproponowałeś mi tego w sobotę lub wczoraj, jak mieliśmy wolne? A może ja dzisiaj nie mogę, bo jutro mam jakiś ważny sprawdzian i muszę się uczyć? - popatrzyła na niego z uniesionymi brwiami.

- Po prostu cały weekend byłem zajęty, w sobotę miałem trening a w niedzielę zjazd rodzinny.

- I tak jest co weekend? - prychnęła brunetka przyspieszając kroku.

- Czy ty właśnie się obraziłaś? - spytał doganiając ją.

- Nie. Po prostu, źle spałam, okej? Więc nie przejmuj się niczym co dziś powiem. - z tym spaniem do nie do końca prawda, ale dziewczyna po prostu nie miała ochoty na kłótnie z szatynem. - A jeśli twoja propozycja nadal jest aktualna to możemy gdzieś iść. - dodała przekraczając próg budynku.

- Oczywiście, że jest aktualna. To do potem. - pocałował ją w policzek i ruszył w swoją stronę.

Zazwyczaj pary nie odstępują się na krok, przynajmniej spędzają przerwy razem, ale nie w przypadku Karol i Jorge. Może jeszcze na początku ich związku tak było, ale od pewnego czasu po prostu każdy szedł w swoim kierunku, nawet obiad rzadko jadali razem. Jorge całe dnie spędzał ze swoimi kolegami z drużyny, a Karol albo sama w bibliotece albo z Samantą i Jazmin.

Karol podchodząc do swojej szafki zauważyła nieopodal Włocha robiącego coś w telefonie, i blondynkę która była uwieszona na jego ramieniu. Dziewczyna zaśmiała się pod nosem na ten widok.
Biorąc odpowiednie książki zakluczyła szafkę i ruszyła do odpowiedniej klasy. Gdy była w pobliżu pary jej wzrok skrzyżował się ze wzrokiem bruneta, który wręcz błagał ją o pomoc. Dziewczyna przewróciła oczami podchodząc do nich.

Niezwykła przyjaźń~RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz