Piątek
- I nasza wisienka na torcie. Pan Pasquarelli.- pani od matematyki powiedziała podchodząc z testem w ręku do ławki chłopaka i kładąc na niej kartkę.
- Cztery minus. Zastanawiające.- mruknęła.
- Z tego co mi wiadomo to ty geniuszem matematycznym nie jesteś. Skąd ta zmiana. Albo po prostu od razu powiedz od kogo ściągałeś? - uniosła brew do góry, zsuwając trochę swoje okulary na nosie.- Dlaczego od razu, że ściągałem? Po prostu postanowiłem zacząć przykładać się do nauki. - chłopak wyszczerzył zęby w stronę nauczycielki próbując się jej podlizać.
- Coś ci nie wierzę. Jeszcze niedawno ledwo na dwóję minus wyciągnąłeś, a teraz taka zmiana.
- Miałem dobrą nauczycielkę. -powiedział patrząc w stronę Karol, i puszczając jej oczko. - którą nie byłaś ty - dodał w myślach widząc, że pani Álvarez pomyślała o sobie.
- Niech ci będzie, mam nadzieję, że od teraz częściej będziesz dostawał takie ocen. - powiedziała kierując się w stronę biurka. Chłopak słysząc te słowa zmrużył oczy na jej plecy, a Meksykanka która przez cały czas obserwowala tą sytuację zachichotała pod nosem, widząc minę Ruggero.
**
Po lekcji Ruggero wędrował po szkolnych korytarzach, w poszukiwaniu Sevilli żeby jej podziękować. Nie zdążył jeszcze tego zrobić, gdyż gdy zadzwonił dzwonek na przerwę ona była jedną z pierwszych osób, które opłaciły salę.
Mijając szafki zauważył brunetkę, która kierowała się w jego kierunku, niestety ona go nie widziała, bo była zajęta przeglądaniem czegoś w telefonie. Ruggero podbiegł do dziewczyny unosząc ją i obkręcając się razem z nią w powietrzu.- Dziękuję, dziękuję,dziękuję.
- Dobrze, rozumiem twój entuzjazm, ale możesz mnie już postawić.- mruknęła.
- Łał, nadal w to nie wierzę.- złapał się za głowę przeczesując swoje włosy. - Ja, Ruggero Pasquarelli, dostałem czwórkę z matematyki.
- Ekhem. Nie zapominaj kogo to zasługa. - wskazała ręka na siebie.
- Tak oczywiście, że to zasługa mojej wspaniałej pani profesor. Ale słyszałaś panią Álvarez, teraz będziesz musiała częściej mi pomagać.- wyszczerzył się.
- O nie,nie,nie. Po moim trupie, Pasquarelli. Raz ci wystarczy. Przy tobie prędzej trafię do wariatkowa niż czegoś cię nauczę.- wysapała.
- Jeszcze zobaczymy. - mrugnął do niej. - Ale nadal w to nie wierzę. - wysapał szczęśliwy, i jeszcze raz ją przytulił tym razem bez podnoszenia.
- Po za tym, już wisisz mi dużą porcję lodów - wyszczerzyła się ale chłopak nie mógł tego zobaczyć, bo nadal był do niej przyklejony.
- Dostaniesz nawet podwójną porcję.
- Kochanie? - słysząc pisk z tyłku odsunęli się od siebie jak oparzeni. Rugge wiedząc do kogo należy głos przewrócił oczami.
- Mogę wiedzieć, co tu się przed chwilą wydarzyło? - spytała oburzona blondynka.
- Proszę cię nie rób scen.
- Jak mam nie robić scen, skoro widzę, że mój chłopak na środku korytarz, obściskuje się z inną dziewczyną?! - chłopak spojrzał błagalnie na Karol. Dziewczyna najwidoczniej zrozumiała przekaz Włocha.
- Ruggero mnie nie przytulał- wtrąciła się Karol.
- Chyba wiem co widziałam, jeszcze nie mam omamów wzrokowych.- sarknęła Ambar.
CZYTASZ
Niezwykła przyjaźń~Ruggarol
FanfictionMiędzy mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość - tak, lecz nie przyjaźń.