*19*

369 28 8
                                    

Piątek

- I nasza wisienka na torcie. Pan Pasquarelli.- pani od matematyki powiedziała podchodząc z testem w ręku do ławki chłopaka i kładąc na niej kartkę.
- Cztery minus. Zastanawiające.- mruknęła.
- Z tego co mi wiadomo to ty geniuszem matematycznym nie jesteś. Skąd ta zmiana. Albo po prostu od razu powiedz od kogo ściągałeś? - uniosła brew do góry, zsuwając trochę swoje okulary na nosie.

- Dlaczego od razu, że ściągałem? Po prostu postanowiłem zacząć przykładać się do nauki. - chłopak wyszczerzył zęby w stronę nauczycielki próbując się jej podlizać.

- Coś ci nie wierzę. Jeszcze niedawno ledwo na dwóję minus wyciągnąłeś, a teraz taka zmiana.

- Miałem dobrą nauczycielkę. -powiedział patrząc w stronę Karol, i puszczając jej oczko. - którą nie byłaś ty - dodał w myślach widząc, że pani Álvarez pomyślała o sobie.

- Niech ci będzie, mam nadzieję, że od teraz częściej będziesz dostawał takie ocen. - powiedziała kierując się w stronę biurka. Chłopak słysząc te słowa zmrużył oczy na jej plecy, a Meksykanka która przez cały czas obserwowala tą sytuację zachichotała pod nosem, widząc minę Ruggero.

**
Po lekcji Ruggero wędrował po szkolnych korytarzach, w poszukiwaniu Sevilli żeby jej podziękować. Nie zdążył jeszcze tego zrobić, gdyż gdy zadzwonił dzwonek na przerwę ona była jedną z pierwszych osób, które opłaciły salę.
Mijając szafki zauważył brunetkę, która kierowała się w jego kierunku, niestety ona go nie widziała, bo była zajęta przeglądaniem czegoś w  telefonie. Ruggero podbiegł do dziewczyny unosząc ją i obkręcając się razem z nią w powietrzu.

- Dziękuję, dziękuję,dziękuję.

- Dobrze, rozumiem twój entuzjazm, ale możesz mnie już postawić.- mruknęła.

- Łał, nadal w to nie wierzę.- złapał się za głowę przeczesując swoje włosy. - Ja, Ruggero Pasquarelli, dostałem czwórkę z matematyki.

- Ekhem. Nie zapominaj kogo to zasługa. - wskazała ręka na siebie.

- Tak oczywiście, że to zasługa mojej wspaniałej pani profesor. Ale słyszałaś panią Álvarez, teraz będziesz musiała częściej mi pomagać.- wyszczerzył się.

- O nie,nie,nie. Po moim trupie, Pasquarelli. Raz ci wystarczy. Przy tobie prędzej trafię do wariatkowa niż czegoś cię nauczę.- wysapała.

- Jeszcze zobaczymy. - mrugnął do niej. - Ale nadal w to nie wierzę. - wysapał szczęśliwy, i jeszcze raz ją przytulił tym razem bez podnoszenia.

- Po za tym, już wisisz mi dużą porcję lodów - wyszczerzyła się ale chłopak nie mógł tego zobaczyć, bo nadal był do niej przyklejony.

- Dostaniesz nawet podwójną porcję.

- Kochanie? - słysząc pisk z tyłku odsunęli się od siebie jak oparzeni. Rugge wiedząc do kogo należy głos przewrócił oczami.

- Mogę wiedzieć, co tu się przed chwilą wydarzyło? - spytała oburzona blondynka.

- Proszę cię nie rób scen.

- Jak mam nie robić scen, skoro widzę, że mój chłopak na środku korytarz, obściskuje się z inną dziewczyną?! - chłopak spojrzał błagalnie na Karol. Dziewczyna najwidoczniej zrozumiała przekaz Włocha.

- Ruggero mnie nie przytulał- wtrąciła się Karol.

- Chyba wiem co widziałam, jeszcze nie mam omamów wzrokowych.- sarknęła Ambar.

Niezwykła przyjaźń~RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz