*26*

194 16 4
                                    

Przekraczając próg szkoły miała lekkie wątpliwości czy aby na pewno dzisiaj chce otworzyć swoją szafkę. Gdy już znalazła się przy niej przekręciła kluczyk i otwierając drzwiczki mocno zacisnęła powieki, następnie wzięła głęboki oddech i odtworzyła oczy patrząc pod nogi. Na podłodze nic nie leżało, w szafce też oprócz jej rzeczy nie było niczego innego. Odetchnęła z ulgą, a na jej usta wpłyną uśmiech.

Widzisz? Miałaś rację, to była tylko jednorazowa sytuacja, ktoś po prostu zrobił sobie żart.
Mówiła sobie w głowie.

- Hej, laska! - usłyszała za sobą głos Samanty.

- Cześć dziewczyny. - powiedziała radośnie, widząc swoje przyjaciółki.

- Widzę, że ciebie też ucieszyła ta wiadomość.- stwierdził Jazimn.

- Jaka wiadomości?- spytała zdezorientowana Karol.

- No ta, że dzisiaj mamy w-f z chłopakami.- pisnęła szatynka.

- Co?! - blondynka wręcz krzyknęła, to była ostatnia rzecz na jaką miała ochotę.

A już sądziłam, że to będzie dobry dzień. Pomyślała.

I cały jej humor zniknął tak szybko jak się pojawił.

- A ja się cieszę. - zaświergotała Jazmin. - Będziemy mogły popatrzeć na naszych przystojnych chłopców.

Karol na te słowa przybiła sobie mentalnie otwartą dłonią w czoło.

- A jedyne co ja teraz robię, to szukam sposobu jak nie pojawić się na ostatniej lekcji. - mruknęła blondynka.

- Chyba żartujesz, że przez to nie przyjdziesz na lekcję.- nie dowierzała Jazmin.

- Dobra, skończmy już ten temat. - urwała Sevilla. - Chodźmy lepiej pod klasę bo zaraz będzie dzwonek.
Wzięła potrzebne jej materiały, szybko zamknęła szafkę i ruszyła w stronę sali.

- Zobaczysz, że dzisiejszy w-f ci się spodoba. - powiedziała pewnie brunetka.

Karol odwróciła się do niej z uniesioną brwią, jej mina mówiła "chyba kpisz".

Przez swoją nieuwagę Sevilla weszła w kogoś, a wszystkie książki znajdujące się w jej ręce rozsypały się po podłodze.

- Jak chodzisz?!- warknęła zła, nawet nie patrząc na kogo, gdyż od razu schyliła się by je podnieść.

- A co ty jesteś jakąś królową, że będziesz mi mówić jak mam chodzić?- usłyszała kpiący głos nad sobą.

Myślała, że się przesłyszała.

Zacisnęła szczękę i podniosła się przeszywając właściciela głosu lodowatym spojrzeniem, a następnie zlustrowała całą jego sylwetkę.

Nie przypominała sobie żeby kiedykolwiek wcześniej go widziała. Doskonale wiedziała, że nikt z jej rówieśników nie odważyłby się tak do niej odezwać. Nawet najstarszy rocznik był jej podporządkowany i uważał ją za królową szkoły. Ewidentnie musiał być młodszy albo nowy w szkole. Jednak Sevilla nie zamierzała zawracać sobie nim głowy.

- Radzę ci się zastanowić co i do kogo mówisz. - warknęła w jego stronę. - I gdybyś chciał wiedzieć, to tak, jestem królową tej budy. - uśmiechnęła się słodko i minęła zszokowanego chłopaka przerzucając swoje włosy do tyłu i trącając go ramieniem na odchodne.

- Jesteś zdecydowanie za agresywna.

Usłyszała za sobą głos Jazmin.

- Skarbie, ty mnie jeszcze agresywnej nie widziałaś.- blondynka cmoknęła otwierając drzwi sali historycznej i weszła do środka.

To była jedna z nielicznych klas, które praktycznie cały czas były otwarte, dlatego dziewczyny często korzystały z tego i spędzały w nich przerwy.

Karol zajęła swoją ławkę a na krzesełko obok położyła torebkę wyjmując z niej książki. Dziewczyna nienawidziła dzielić ławki z kimkolwiek. Dużo lepiej pracowało i uczyło jej się gdy miała cała ławkę dla siebie.

Chwilę później zadzwonił dzwonek i cała klasa się zapełniła.

************

"Masz zdecydowanie za bardzo niewyparzony język. Uważaj, bo kiedyś może Cię to zgubić."

Sunęła po raz kolejny wzrokiem po kilku linijkach tekstu zapisanego na małej karteczce i aż uchyliła usta z niedowierzania.
Czyli ktoś nadal bawi się w tą głupią grę i wciąż ją obserwuje. Pomyślała i naprawdę zaczęła się bać.

Właśnie trwała długa przerwa obiadowa, aczkolwiek Karol nie miała ochoty czegokolwiek jeść. Zamknęła szafkę, schowała karteczkę do torebki i udała się w stronę wyjścia by się przewietrzyć.

Czuła, że musi się komuś wygadać ale wiedziała, że nawet nie ma komu. Niby przyjaźni się z Jazmin i Samantą ale nie do takie stopnia żeby zdradzać im swoje obawy co do nadawcy tych liścików.  Z drugiej strony może nie powinna aż tak bardzo przejmować się tą sprawą, bo może naprawdę to tylko wygłupy kogoś komu się wybitnie nudzi. Może ten ktoś myśli, że ją to bawi?

Z tyloma wątpliwościami Sevilla udał się na ostatnią lekcję, którą było wychowanie fizyczne. Ale nie miała najmniejszej ochoty brać czynnego udziału w niej. Dlatego tylko się przebrała i zgłosiła niedyspozycję trenerowi, z którym miała zajęcia, bo jak się okazała to jej nauczycielka się rozchorowała. Na szczęście nawet za bardzo nie interesowało go kto i z jakich powodów nie ćwiczy, dla niego ważniejsze były osoby ćwiczące.

Karol z trybun obserwowała grających uczniów i zastanawiała się, czy może wśród nich nie ma osoby odpowiedzialnej za te karteczki.

Miała nawet swoje dwa główne typy, a byli nimi Ruggero i Jorge, jednak nie widziała w jaki sposób sprawdzić, czy któryś z nich nie jest w to zamieszany.

Gdy w pewnym momencie jej wzrok skrzyżował się ze spojrzeniem Włocha natychmiast odwróciła głowę udając, że to co mówi trener ją interesuje. Nadal mu nie wybaczyła i wciąż była na niego obrażona i nie zapowiadało się żeby w najbliższym czasie to uległo zmianie. Bardzo się na nim zawiodła i wiedziała, że on o tym doskonale wie.

Gdy Pasquarelli spojrzał w oczy blondynki poczuł jak bardzo tęsknił za ich kolorem. Nie wiedział czy dziewczyna spojrzała się na niego przypadkiem, czy obserwowała go od dłuższego czasu ale te kilka sekund wystarczyło mu żeby się upewnić, że wszystko zepsuł. Do teraz nie wybaczył sobie tego, że od razu jej nie powiedział prawdy, wtedy na pewno wszystko potoczyłoby się inaczej i teraz siedziałby obok niej na krzesełku śmiejąc się ze sposobu w jaki trener prowadzi lekcję. Niestety kilka tygodni temu nie był taki mądry i tego nie zrobił, dlatego teraz zostało mu tylko wysłanie tych durnych liścików w nadziei na... no właśnie, w nadziei na co? Sam nie wiedział po co to robi.

Po lekcji chciał podejść, zagadać i jeszcze raz przeprosić Karol ale ona szybko zniknęła w szatni, a potem już jej nie widział. Tak jakby wyczuła, że będzie chciał z nią porozmawiać.


Niezwykła przyjaźń~RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz