*14*

450 22 4
                                    

Piątek
Karol

Piątek, ostatni dzień tygodnia. Z uśmiechem na ustach przekroczyłam próg szkoły. Bardzo się cieszę,że ten zwariowany tydzień się kończy.
Idąc w stronę mojej szafki zauważyłam,że obok niej stoi Jorge. W ostatnim czasie rzadko się z nim widywałam.
- Hej kochanie-przytulił mnie na powitanie.
- Hej. Co tam?
- No właśnie o to samo chciałem zapytać ciebie. Ostatnio się oddaliliśmy od siebie. Nie uważasz?-pokiwała lekko głową na potwierdzenie jego słów- Więc wpadłem na pomysł,że dziś wieczorem wyjdziemy gdzieś razem. Co ty na to?
- Łał, zaskoczyłeś mnie trochę, ale czemu nie?-uśmiechnęłam się wesoło
- Cieszę się,że się zgodziłaś, to do później- ucałował mnie w policzek i poszedł w swoją stronę. Ja również po wyjęciu potrzebnych książek z uśmiechem na ustach ruszyłam w stronę sali matematycznej.

**
Na długiej przerwie jak zwykle poszukiwałam dziewczyn, zawsze mi gdzieś znikają a ja zamiast w spokoju zjeść obiad ich szukam. Rozglądając się w różne strony nie zauważyłam,że przede mną ktoś stoi i w ten oto sposób wpadłam na tą osobę.
-Widzę,że lecisz na mnie- usłyszałam głos nad sobą.
-Chciałbyś- zakpiłam podnosząc głowę w górę
-Nie muszę chcieć.Już tak jest-uśmiechnął się cwanie
-Oj, Pasquarelli jaką ty masz wielką wyobraźnię. Ale nikt ci nie zabroni marzyć- cmoknęłam w powietrzu i ruszyłam przed siebie.
Nim zdążyłam dojść do końca korytarza zadzwonił dzwonek. Z grymasem na twarzy ruszyłam w stronę sali.

**
Po zakończeniu lekcji został mi jeszcze trening z Pasquarelli'm i będę miała dwa dni wolnego.
Po przebraniu powoli ruszyłam w stronę boiska sportowego. Oczywiście Ruggero już na nim był.
-Wyglądasz jak siedem nieszczęść- chłopak zaśmiał się patrząc na mnie
-Ciebie też miło widzieć Ruggero- odpowiedziałam sarkastycznie
- Czy ty aby na pewno jesteś gotowa na ten trening?- uniusł jedną brew do góry
- Bardziej niż kiedykolwiek- uśmiechnęłam się sztucznie
-Okej. To zaczynamy

I w ten oto sposób przez kolejne pół godziny nawijał o piłce nożnej. Szczerze? pod koniec treningu wiedziałam i umiałam tyle samo co przed rozpoczęciem go, czyli NIC. Zastanawiam się dlaczego jeszcze nie zrezygnowałam z tych głupich treningów.

- A może by tak panienka zeszła na ziemię i mnie posłuchała. Hę?- spojrzałam na Ruggero uświadamiając sobie, że wyłączyłam się na kilka minut
- Przepraszam- uśmiechnęłam się lekko 
-To o czym tak myślisz?- spytał z zainteresowaniem
- O niczym, po prostu jestem zmęczona
-Okej, w takim razie kończymy na dziś
- Wreszcie- westchnęłam, a Rugge spojrzał na mnie mrużąc oczy. Ja tylko podniosłam ręce obronnym i ruszyłam w stronę wyjścia z boiska.
- Poczekaj!- zawołał Ruggero i zabierając piłkę ruszył w moją stronę. - Skoro jest piątek,to pomyślałem,że może chciałabyś gdzieś wyjść ze mną?- spytał drapiąc się po karku.
- Wiesz z chęcią,ale dziś jest już umówiona z Jorge- posłałam mu przepraszające spojrzenie
- Aha. Okej, nic się nie stało. Może innym razem- uśmiechnął się- Chcesz żeby cię odprowadzić do domu?
- Nie, dzięki poradzę sobie- zaśmiała się
- Skoro tak- uśmiechnął się zadziornie. - Do poniedziałku
- Do poniedziałku
Wyszłam z boiska.

**
O godzinie 17 już gotowa czekałam na Jorge. Z tego powodu,iż  po mimo,że jest listopada to w Argentynie robi się ciepło, ubrałam się w białą sukienkę a na nogi założyłam buty na platformie żeby być choć trochę wyższa. Z Jorge mieliśmy iść do kina a potem coś zjeść.
Gdy poraz kolejny przeglądałam się w lustrze by sprawdzić czy aby na pewno wyglądam dobrze zadzwonił dzwonek. Ruszyłam w stronę drzwi biorąc po drodze moją mała torebkę.
- Hej- przywitałam się otwierając szerzej drzwi
-Hej, kochanie- chłopak mówiąc to wręczył mi słonecznik czyli mój ulubiony kwiat.
- Dziękuję- powiedziałam szczęśliwa i pocałował go w policzek,a następnie poszłam do kuchni by wstawić kwiat do wody.
- Idziemy?- spytałam wracając do Jorge
- Oczywiście- uśmiechnął się szeroko i chwycił mnie za rękę. Po zamknięciu drzwi ruszyliśmy w wyznaczonym kierunku. Dlatego,że kino był tylko kilka minut drogi od mojego domu dalej postanowiliśmy pokonać ją pieszo.

*
-To było piękne- pociągnęłam nosem wychodząc z sali kinowej.
-Nawet, nawet- skwitował
- Tylko tyle?-spojrzałam na niego z wyrzutem
- Mnie po prostu ten film nie wciągnął tak jak ciebie- ruszył ramionami
- Okej, nieważne
- To gdzie idziemy zjeść?Myślałem o tej pizzeri za rogiem
- Może być, ale ja wybieram pizzę- ożywiłam się
- Oczywiście- zaśmiał się że mnie
*
Kolejne dwie godziny spędziliśmy rozmawiając i jedząc pizzę. Około godziny dwudziestej pierwszej Jorge odprowadził mnie do domu.
Muszę przyznać,że bawiłam się z nim bardzo dobrze i miło spędziłam ten czas. Szkoda tylko,że częściej nie wychodzimy razem i coraz mniej czasu spędzamy w swoim towarzystwie. Z takimi myślami zasnęłam.

---
Wow😱 Ostatni raz byłam tu dwa miesiące temu😬😓wiem, trochę dawno😨😪 Przepraszam za tą nieobecność ale po prostu nie miałam weny🔫 Postaram się to jakoś zmienić ale nic nie obiecuję 😅 I chciałam wam podziękować za 1k wyświetleń ❤💕😘😘
Ps. Przepraszam za jakiekolwiek błędy 😅

Niezwykła przyjaźń~RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz