*2*

697 34 0
                                    

5 godzin później

Karol:

  Teraz chemia a potem ostatnia lekcja czyli w-f. Ten dzień był zwyczajny, nic ciekawego się nie działo. No może oprócz tego, że nie było Jorge, ale jakoś przeżyłam bez niego.

Po dzwonku na lekcję spokojne weszłam do klasy i zajęłam swoje miejsce.  Pani po sprawdzeniu listy obecności, powiedziała, że dziś będziemy robić doświadczenie. Bardzo się ucieszyłam, gdyż lubię eksperymentować.

-Teraz dobiorę was w grupy. - gdy to usłyszałam już nie byłam taka szczęśliwa. Kocham pracować sama, gdy nikt mi nie przeszkadza. Nienawidzę pracy w grupie.

-Grupy będą 3 osobowe, a to doświadczenie będzie na ocenę więc się postarajcie. - powiedziała pani, potem jeszcze przez 10 minut tłumaczył nam na czym ma polegać nasze doświadczenie.

-Dobrze to teraz grupy....Karol, Nina i...-pani się chwilę zastanowiła

-I Ruggero.- dokończyła wymieniać członków naszej drużyny. Gdy usłyszałam imię 'Pana Przystojnego' to myślałam, że się przesłyszałam, na 20 osób w klasie akurat on jest w mojej grupie. Ja to mam prawdziwego pecha.

Pani nam rozdała wszystkie przyrządy potrzebne do pracy. Nie ukrywałam niezadowolenia, z naburmuszoną miną podeszłam do ławki, która była przeznaczona dla naszej grupy. Naszym zadaniem było to jednej cieczy dodać odpowiednią drugą ciecz i obserwować co się stanie, a wnioski zapisać i oddać pani. Założyłam okulary chemiczne i podeszłam do kartki z zadaniem, żeby je jeszcze raz przeanalizować.

-Jaki ładny kolor. - usłyszałam  obok siebie głos 'Pana perfekcyjnego'. Podniosłam głowę i zobaczyłam jak Ruggero trzyma w ręce fiolkę z błękitną cieczą i przygląda jej się.

Co za idiota - pomyślałam. Praca z nim będzie trudna.

-Zaczynamy? - spytała Nina.

-Tak. - powiedziałam i spojrzałam na Rugga, który już chciał do cieczy potrzebnej do doświadczenia dodać ciecz, której się przyglądał.

-Co ty robisz? - spytałam lekko zdenerwowana.

-Jak to co, doświadczenie. Chyba to mieliśmy robić, prawda?  - spytał patrząc na mnie.

- Ty w ogóle wiesz co masz w ręce i co robisz? Chcesz wysadzić nas w powietrze?

-Myślałem, że mieliśmy dolać ciecz do cieczy.

-Bo mieliśmy, ale nie tą. Jak dodasz tej to będzie tylko 'bum', a nie doświadczenie. Wiesz, może ty lepiej zajmij się obserwacją i zapisaniem wniosku. - powiedziałam i wzięłam odpowiednia ciecz.

-Spokojnie, chciałem dobrze, nie musisz się od razu złościć. - spojrzałam na niego ze złością w oczach.

-Tak oczywiście, tylko przez to mogłoby nas już tu nie być.

Nie przejmowałam się już nim tylko, zaczęłam robić doświadczenie. Z trudem ale jakoś się dogadaliśmy i przeżyliśmy do końca lekcji. Bycie w grupie z Pasquarelli'm to męka, cieszę się, że lekcja chemii dobiegła końca no i jeszcze z tego, że ją przeżyłam. Po dzwonku pani nas zatrzymała aby zapytać kto chce się zapisać na dodatkowe zajęcia z chemii, oczywiście podniosłam rękę.

-Karol Sevilla...-pani mówiła na głos osoby, które zapisywała na listę.

-Ruggero Pasquarelli. - gdy usłyszałam jego nazwisko nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. On na zajęcia z chemii? przed chwilą o mało nas nie wysadziła w powietrze. Oj czarno to widzę.

Niezwykła przyjaźń~RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz