Wtorek
Karol
Z uśmiechem na twarzy przekroczyłam próg budynku, w którym mam spędzić najbliższe kilka godzin. Dziś nie miałam porannych 'lekcji' z Ruggero dlatego do szkoły przyszłam trochę później niż zwykle. Podeszłam pod swoją szafkę przy, której stały już Samanta i Jazmin.
-Hej dziewczyny- powiedziałam radośnie
-Hej. Co ty taka szczęśliwa? Stało się coś?- spytała Samanta
-Nie nic się nie stało, tak po prostu, mamy ładny dzień prawda?
-Myślisz, że ci uwierzymy? Gadaj co znów wymyśliłaś ?- zaciekawiła się Jazmin
- Oj, nic takiego. Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie- powiedziałam z uśmiechem i ruszyłam w stronę klasy, w której mam mieć pierwszą lekcję.-------
Pierwsze cztery lekcje minęły mi szybko i spokojnie, w tej chwili mam długą przerwę. Obecnie spaceruję po szkolnych korytarzach w poszukiwaniu jednej osoby. Od rana jej nie widziałam. Mam nadzieję, że się nie wycofała z naszego(mojego) planu. Idąc po raz trzeci tym samym korytarzem w końcu zauważyłam moją zgubę.
- Hej, gotowa na zdobycie serca Pasquarelli'ego?- spytałam z uśmiechem.
-Wiesz Karol, tak sobie teraz myślę i nie wiem czy to do końca jest tak dobry pomysł-powiedziała uciekając ode mnie wzrokiem.
-Jak to nie dobry pomysł. Czy ja się kiedykolwiek pomyliłam?- uniosłam jedną brew do góry- zaufaj mi- mrugnęłam do niej
- Ale...
- Chcesz go zdobyć czy nie?- spytałam już trochę ostro
-No chcę ale..
-Nie ma żadnego ale, ruszaj do dzieła. Ja będę tu na ciebie czekała- i patrzyła na twoją porażkę- powiedziałam sobie w myślach.
- I odpręż się trochę, nie możesz się stresować bo plan się nie powiedzie, więcej odwagi wszystko będzie dobrze. Trzymaj kartkę i czytaj z niej, a wszystko pójdzie okej- wręczyłam jej kartkę z tekstem.Dziewczyna trochę niepewnie ruszyła w stronę szkolnego radiowęzła. Gdy zniknęła z mojego pola widzenia zaczęłam poszukiwać wzrokiem Ruggero. Chłopak stał po drugiej stronie korytarza pod ścianą, miałam na niego idealny widok. Uśmiechnęłam się pod nosem nie mogąc doczekać się jego reakcji.
Po chwili po całym korytarzu jak nie szkole rozniósł się głos w radiowęźle:
- Hej wszystkim, mam na imię Mary i chodzę do 3b gimnazjum. Mam wam coś do przekazania, a szczególnie jednemu z chłopaków z klasy 2a liceum. Ruggero chciałam ci powiedzieć, że jesteś wspaniałym chłopakiem i że cię kocham. Mam dla ciebie wiersz....w tym momencie zaczęła czytać wiersz o miłości.Ja przez cały ten czas jak ona robiła z sobie idiotkę wyznając publicznie uczucia do Włocha, patrzyłam na niego i jego reakcję. Na początku był zdezorientowany potem zaczął się śmiać- jak zresztą wszyscy inni, którzy to słyszeli-a obecnie wodzi wzrokiem po korytarzu, tak jakby kogoś szukał. W tym samym czasie podeszły do mnie moje przyjaciółki.
- Czy się mylę czy maczałaś w tym pace?- spytała z chytrym uśmiechem Samanta.
- Możliwe- powiedziałam tajemniczo- od dziś będzie wiedziała, że ze mną się nie zaczyna.- uśmiechnęłam się zwycięsko.-...wiem,że ty możesz mnie nawet nie kojarzyć ale chciałam byś wiedziała że jesteś wspaniały i cię kocham.- Mary zakończyła swoją przemowę. W tym samym czasie też Pasquarelli ruszył w moim kierunku.
Ruggero
O co w ogóle chodzi?? Jakieś dziecko wyznaje mi miłość.. What?
Gdy ta jak jej tam Mary? chyba tak miała na imię, mówiła MI wiersz o miłości? zacząłem szukać wzrokiem pewnej osoby. Bingo. Nie myliłem się stała dokładnie po drugiej stronie korytarza i rozmawiała ze swoimi koleżankami uśmiechając się. Ruszyłem w ich kierunku.
-Możecie nas zostawić samych?- spytałem patrząc na niej wyczekująco.
-Oczywiście- powiedziała jedna z nich i obie ruszyły przed siebie.-Tak więc, może powiesz mi o co w tym chodzi?- powiedziałem patrząc w jej oczy.
- Nie wiem o czym mówisz- uniosła brew w górę i uśmiechnęła się.
- A ja myślę, że ty wiesz doskonale o czym ja mówię i o czym mówi tamta dziewczyna.
-Aaa, o to ci chodzi-zaśmiała się- no ewidentnie tamta dziewczyna przed chwilą wyznała ci miłość.
- Proszę Karol nie denerwuj mnie. Tylko wytłumacz o co chodzi w tym wszystkim?
- Wiesz bardzo bym chciała ci to wytłumaczyć ale w tej chwili nie mogę bo się śpieszę- powiedziała patrząc za mnie, i pochwali wyminęła mnie ruszając przed siebie. Uniosłem w górę ręce opuszczając je chwilę potem.Kompletnie nie rozumiem dziewczyn. Ja się dowiem wszystkiego od Karol, ja jej tak łatwo nie odpuszczę.
- Widzę przyjacielu, że masz branie- powiedziała szczerząc się Tomas.
- Weź nawet nic nie mów, okej?- spytałem zdenerwowany i ruszyłem w swoją stronę.Karol
Podczas fascynującej rozmowy z Rugge zauważyłam, jak Mary wychodzi z radiowęzła a cały korytarz zaczyna bić jej brawo i śmiać się z niej. Z triumfalnym uśmiechem zmierzałam w jej kierunku.
- Co się stało? Dlaczego wszyscy się śmieją?- spytała zmieszana
-To ty nadal nie rozumiesz?- spytałam z politowaniem- to wszystko, ta cała moja pomoc była tylko i wyłącznie po to by cię upokorzyć za to, że weszłaś mi w drogę. Uwierz tak bez powodu bym ci nie pomagała - mrugnęłam do niej- teraz nauczysz się,że ze mną się nie zadziera- powiedziałam z uśmiechem.
-N-nie wierzę, że jesteś aż tak podła, ja ci zaufałam a ty mnie ośmieszyłaś- powiedziała prawie płacząc
-Hola,hola, hola to nie ja cię ośmieszyłam, ty sama to zrobiłaś -wskazałam na nią palcem.- cóż takie jest życie. Przykro mi- uśmiechnęłam się sztucznie.
-Tak wie powodzenia, mam nadzieję że już się więcej nie zobaczymy. Adiós- pomagałam do niej i ruszyłam do klasy.----
Ostatnie lekcje minęły mi jeszcze szybciej niż pierwsze(👏👏👏😂😂)
Praktycznie cała szkoła mówiła o tym co się wydarzyło w czasie długiej przerwy. Oczywiście to wszystko moja zasługa.Po skończonych lekcjach ruszyłam samotnie do domu. Jednak długo to nie trwało, ponieważ ktoś postanowił przerwać mój spokój i samotność. Kto? No oczywiście że nikt inny jak pan Ruggero 'wspaniały, cudowny bla,bla,bla' Pasquarelli. Czyli jednym słowem jestem zgubiona.
- A gdzie się panienka wybiera?- spytała dorównując ze mną kroku.
- Do domu..?- stwierdziłam pytając
-W takim razie pozwól,że cię odprowadzę- uśmiechnął się zadziornie
- Nie dziękuję, znam drogę do domu- powiedziałam trochę oschle
- Dobrze spokojnie, chciałem tylko być uprzejmy...ale jak nie to nie- uniósł ręce w geście obrony.
-To ja ci zadam tylko pytanie ju już sobie pójdziesz do domku, okej?
- Byle szybko Pasquarelli- tak na prawdę to domyślałam się o co mogło mu chodzić.
-Wiec proszę mi teraz wytłumaczyć to co się stało dziś w szkole na długiej przerwie- powiedział dumny z siebie
- No...dziewczyna z gimnazjum wyznała ci miłość...w czym problem? - spytałam omal nie wybuchając śmiechem patrząc na jego minę.
- Tyle to i ja wiem. Pytam bardziej o to kto jej podsunął ten pomysł?-uniósł brew do góry
- Możliwe, że to byłam ja- uśmiechnęłam się do niego, natomiast on skarcił mnie wzrokiem.
-Mów wszystko pokoleji od początku. Kim tak w ogóle była ta dziewczyna?
- No..to była ta sama, która wylała na mnie wodę- powiedziałam na jedno tchu. Rugge spojrzał na mnie podejrzliwie
-Dobra to ja już chyba rozumiem, ale kontynuuj- zachęcił mnie
- No więc nie wiem czy pamiętasz jak wczoraj się spóźniłam rano na naszą 'lekcję'- zrobiłam nawias z palców
- Tak pamiętam doskonale, musiałem cię szukać i...
- Nie przerywaj mi- skarciłam go. On tylko podniósł ręce do góry.
-Tak więc wracając...spóźniłam się bo akurat przechodząc korytarzem usłyszałam jej rozmowę z koleżankami, w której mówiła,że jej się podobasz. Pamiętasz jak ci kiedyś mówiłam, że ja się na niej zemszczę? Więc dziś nadszedł ten dzień. Namówiłam ją to tego by wyznała ci miłość przez radiowęzeł, bo ci się to spodoba i dałam jej kartkę z wierszem. Tak szczerze to na początku miałam ci o tym powiedzieć, ale potem chęć zobaczenia twojej miny na jej wyznanie wygrała- uśmiechnęłam się do niego niewinnie
-Ale jednego nie rozumiem. Ona tak po prostu ci uwierzyła, że chcesz jej pomóc? Jak ty to zrobiłaś?
- Ma się swoje sposoby- mrugnęłan do niego.
- Ale to wcale nie znaczy,że jak mi to wyjaśniłaś to nie jestem na ciebie zły, że mnie w to wplątałaś- powiedziała z powagą, ale zauważyłam że jego oczy się śmiały.
- Oj nie dramatyzuj Pasquarelli- poklepałam go po plecach na co oboje wybuchliśmy śmiechem.----------------
Hej, co u was?Ten rozdział miał być trochę wcześniej ale dopiero dziś się zebrałam i go dokończyłam. Mam nadzieję, że wam się spodoba😊
Ps. Przepraszam za jakiekolwiek błędy 😶😚
CZYTASZ
Niezwykła przyjaźń~Ruggarol
FanfictionMiędzy mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość - tak, lecz nie przyjaźń.