- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - zapytał szepcząc, stojąc z Valente za drzwiami tak aby ich gość ich nie usłyszał.
- Bałam się. Nie chciałam cię zadręczać swoimi problemami. - spuściła głowę, starając się opanować łzy wylatujące z jej oczu.
- Skarbie, twoje problemy są także moimi i nie ważne co się stanie, pozbędziemy się ich razem. - podniósł jej podbródek, a następnie pocałował czule w usta, co pogłębiła jeszcze bardziej. Pożądanie dotyku ukochanego wygrało. Nie zauważyli, że całemu zdarzeniu przyglądał się jej brat - przez uchylone drzwi - zaciskając mocno pięści, żeby nie wybuchnąć złością.
Para trzymając się za rękę, wróciła do gościa.
- Ja już będę szedł. - wstał z miejsca.
- Co? Nie zostaniesz chociaż na chwilę?
- Nie. Już jest późno. Po prostu mama chciała sprawdzić jak się czujesz. - wysilił się na uśmiech, który nie spodobał się Balsano. - Dobranoc, siostrzyczko. - musnął ją w czoło, a następnie wyszedł.
- On mi się nie podoba.
- O co ci chodzi?
- Lepiej, uważaj na niego.
- Matteo, on jest tylko moim bratem. Nic się nie stanie.
- Nie byłbym taki pewien. - szepnął.***
Kolejny dzień. Kolejna walka o przetrwanie. Chociaż dziewczyna czuje się bezpiecznie, to i tak wie, że to nie koniec problemów. Jest szczęśliwa z Matteo, ale każdy wie, że nie ma historii bez czarnego charakteru. Tylko kim on będzie? Poznamy go niebawem? A może już się pojawił?
Odwróciła się w stronę ukochanego i wtuliła się jeszcze bardziej. Czuła, że w jego ramionach czuje się bezpieczniej.
Nie musi się martwić co będzie jutro. Przy nim wie, że będzie dobrze. Uwielbia spoglądać w jego czekoladowe oczy. Są hipnotyzujące. Mogłaby z nich wyczytać wszystko. Jego emocje, jego uczucia, jego marzenia. Wszystko! Uwielbia patrzeć jak śpi. Uważa, że to najsłodszy widok, jaki kiedykolwiek widziała. Uwielbia dotyk jego gorących warg, gdzie oddają swoje całe pragnienie. Mogłaby się w nich zatapiać bezustannie.
Widząc, że chłopak jest pochłonięty spaniem, wbiła się w jego usta najdelikatniej jak potrafi, starając się nie wybudzić chłopaka. Jednak na marne. Kiedy chciała się odsunąć, chłopak przygarnął ją do siebie bliżej, przez co nie było żadnej granicy, między ich ciałami. Swoją lewą dłoń położył na talii, natomiast prawą przyciskał jej głowę do przodu, aby mieć jej wargi bliżej siebie. Oddawali w nim wszystkie swoje uczucia i pragnienia. Ich pocałunki są jak zakazany owoc. Chcą ich więcej i więcej, bez żadnych przerw. Mogliby całe dnie spędzać na całowaniu. Byle tylko poczuć bliskość drugiej osoby.
Kiedy zabrakło im tchu - oderwali się od siebie - opierając czola o siebie.
- Takie poranki mogę mieć zawsze. - mruknął dysząc uśmiechając się przy tym.
- Nie chciałam cię obudzić. - odpowiedziała.
- Wiem, po prostu chciałaś poczuć smak moich warg. Wiem, że nie wytrzymasz bez tego ani sekundy. - zaśmiał się kpiąco.
- Ty to potrafisz zepsuć wszystko. - odsunęła się od niego. - A poza tym nie jestem niewyżyta tak jak ty. - odwróciła się na drugą stronę, udając obrażoną.
Jednak po chwili poczuła jak chłopak kładzie swoją dłoń wokół jej talii i przyciąga ją bliżej siebie.
- Żartowałem tylko. - zaczął bawić się jej kosmykami włosów.
- Matteo, ja chcę iść spać. A nie pomagasz mi w tym, kiedy bawisz się kosmykami moich włosów. - fuknęła.
- Wybacz, skarbie. Już nie będę. - swoją głowę położył przy jej karku, zatapiając się zapachem jej perfum.***
Dziewczyna wyszła na świeże powietrze się przebiec. Dawno tego nie robiła, a pogoda idealnie dopasowała się do jej odprężenia od problemów. Kiedy nie miała już wystarczająco dużo sił, postanowiła dalej pokonywać swoją trasę marszem. Jednak po chwili nie było jej to dane, przez sylwetkę znanej jej osobie.
- Śledzisz mnie? - założyła ręce na piersi.
- To samo mógłbym powiedzieć o tobie. - oznajmił kpiącym głosem.
- Wybacz, śpieszę się. Idę odwiedzić przyjaciółkę. - chciała ruszyć dalej, jednak chłopak jej na to nie pozwolił.
- Nina, prawda? Potrzebuje teraz wsparcia, przez stracenie dziecka.
- Tak, masz racje. - wyminęła go, jednak po chwili się zatrzymała odwracając się w jego stronę. - Chwila, skąd wiesz o Ninie i co jej się przytrafiło? - po chwili nastała ciemność. Jedynie co widziała to śmiech jej brata.
CZYTASZ
Strangers • Lutteo
Fanfic„We're not lovers, We're just strangers, With the same damn hunger. To be touched, To be loved, To feel anything at all..."