Cass
Szliśmy w głąb lasu. Na dworze robiło się coraz bardziej parno. Czułam jak ubranie przykleja mi się do ciała. Colin się zatrzymał, a moim oczom ukazało się bajkowe miejsce. Dotarliśmy do niewielkiego jeziorka otoczonego drzewami przez korony których przebijały się promienie słońca. Usiedliśmy na polanie blisko brzegu wody.
- Mam nadzieję, że nie żałujesz że tu ze mną przyszłaś.
- Coś Ty, tu jest przepięknie.
- Przyjeżdżam tu kiedy muszę zebrać myśli. To taki mój mały azyl.
- Wiesz teraz to on nie jest już tylko Twój.
- Jesteś pierwszą osobą, której pokazałem to miejsce.
- Naprawdę? Dlaczego to zrobiłeś?
- Szczerze to sam nie wiem. Widocznie są pytania, na które nie ma odpowiedzi.
Zamknęłam oczy i nasłuchiwałam dźwięków otaczającej mnie przyrody. Szum wody i śpiew ptaków działały na mnie odprężającą. Poczułam ruch obok siebie. Spostrzegłam, że Colin wstał i zaczął się rozbierać. Nie miał już butów ani skarpetek. W tym momencie rozpinał zegarek.
- Co robisz?
- A nie widać? – Chłopak się uśmiechnął, a ja przewróciłam oczami na jego dowcip.-
- Pytam poważnie. – Teraz przeszedł czas na koszulę, którą rozpinał powoli ... zbyt powoli. Rejestrowałam każdy jego ruch czekając na to co za chwilę zobaczę.-
- Cass...
- Hmm... - Mówił do mnie, ale ja mogłam skupić się tylko na jego wyrzeźbionym torsie, który odkrył zdejmując koszulę. Nie miał ani grama tłuszczu. Wyglądał niczym faceci z bilbordów reklamujących bieliznę. Zawsze myślałam, że nie ma osób o takich ciałach. Tak idealnych i ... hmm apetycznych. Idąc za ciosem w tym momencie powinien właśnie zdejmować spodnie. Czemu tego nie robi?
- Cass!
- Tak. – Momentalnie oprzytomniałam. –
- Idę popływać. Dołączysz do mnie?
- Co ? Nie. Nie mam przecież kostiumu.
- I to jest problem? – Wyglądał na zdziwionego.-
- A nie?
- Nie.
- Ktoś może nas tu zobaczyć.
- Przecież nie będziemy robić nic złego. – Zaczynało brakować mi argumentów.-
- Nie mam innych ubrań.
- Jak dla mnie możesz pływać nago.
- Colin! – Miał szczęście, że nie miałam niczego ciężkiego pod ręką bo zapewne by tym oberwał.
- Chodź.
- Ehh.. – Zdjęłam szpilki.-
- Na co czekasz? - Ciągle stał w tym samym miejscu.-
- Teraz chyba Twoja kolej na małe szoł. – Jego oczy stały się bardziej ciemne.-
- Tylko, że Ty swojego nie dokończyłeś. Ciągle masz spodnie.- Ha. Punkt dla mnie.-
- Racja. – Rozpiął pasek i wkrótce spodnie dołączyły do reszty jego ubrań. Pozostał jedynie w czarnych bokserkach. Dość opiętych. Uwydatniających wyraźnie jego męskie atuty.-
CZYTASZ
Surogatka
RomanceGra, w której pionkiem jest mężczyzna. Pieniądze nie mają znaczenia, są bezużyteczne. Co zrobisz gdy demony przeszłości znów się pojawią i zażądają zapłaty? Każda podjęta decyzja nieść będzie za sobą nie odwracalne konsekwencje. ,,(...) wszystko się...