Cass
Znowu to samo. Po raz kolejny pojawia się w najmniej spodziewanym miejscu.
- Colin!- Wstałam za stołu i odwróciłam się twarzą do przybyłego gościa.-
- Cześć Cass.- Nachylił się aby mnie pocałować. Jednak nie dałam mu tej satysfakcji i się odsunęłam.-
- Co Ty tu robisz?
- Obiecałem, że będę miał dla Ciebie niespodziankę. Pamiętasz?
- Tak, ale nie tego się spodziewałam. A poza tym mówiłeś coś o weekendzie.
- Powiedzmy, że to będzie długi weekend. Cześć Liam. Mam nadzieję, że dobrze zająłeś się moją dziewczyną? - Mężczyźni podali sobie ręce.-
- Znasz mnie. Nie powinna narzekać.
- Pff..- Powiedziałam odruchowo, a obaj mężczyźni spojrzeli na mnie.-
Okazało się, że Colin i Liam znają się od kilku dobrych lat. Ich firmy współpracują ze sobą na wielu płaszczyznach. Cały mój przyjazd tutaj, impreza w której miałam wziąć udział, to wszystko zostało ukartowane przez nich dwóch. Oczywiście całym mózgiem operacji był Colin, a Liam był tylko cichym wspólnikiem. Powinnam być zła, a nawet wściekła. Niestety nie mogłam. Nikt nigdy wcześniej nie wysilił się, aby zrobić dla mnie coś miłego.
- No to co gołąbeczki, jakie macie plany?- Słowa mężczyzny wyrwały mnie z zamyślenia. Colin tylko szeroko się uśmiechnął, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. - Skoro nie chcecie mi zdradzić szczegółów to trudno. Mam jednak nadzieję, że znajdziecie chwilę, aby wpaść na moją imprezę dziś wieczorem.
- Na pewno będziemy. A teraz powinniśmy się już zbierać. - Colin zwrócił się do mnie.-
- Tak? - Widzę, że on miał już wszystko zaplanowane.-
- Tak.
Przed restauracją pożegnaliśmy się z Liamem, a następnie wsiedliśmy do samochodu, który właśnie podjechał. Zajęliśmy miejsca z tyłu.
- Nareszcie sami. - Mężczyzna nachylił się i złożył namiętny pocałunek n moich ustach. Jego ręce błądziły po moim ciele aż jedna z nich powędrowała pod moją sukienkę.-
- Przystopuj trochę.
- Nie mam zamiaru.
- Wystarczy!
- Co się stało?- Chłopak patrzył na mnie przymrożonymi oczami.-
- Nie jesteśmy sami.- Głową pokazałam na kierowcę. Czułam, że cały czas obserwował nas w lusterku. Momentalnie oblałam się rumieńcem.-
- Uważam, że przesadzasz, ale niech Ci będzie. Zaraz i tak będziemy na miejscu.
- Dokąd jedziemy?-
- Do hotelu. Twoje rzeczy zostały już przeniesione do mojego apartamentu.
- Colin!
- O co chodzi?
- Czy ja będę mogła o czymś w końcu zadecydować?
- Nie rozumiem? Nie chcesz spędzić ze mną tych kilku dni.
- Chcę, ale myślałam, że ten wyjazd będzie dla mnie szansą aby pokazać się w fundacji z jak najlepszej strony.
- I robisz to. Rozmawiałem o Tobie z Penelope.
- Coo?
- Ciii... Nie pytaj o nic więcej tylko mi zaufaj. Ok?
- Zgoda.
Po przyjeździe do hotelu udaliśmy się windą prosto na ostatnie piętro. Apartament był ogromny. Nigdy takiego nie widziałam. No może w filmach. Colin zaczął od razu kontynuować to co rozpoczął w samochodzie. Ja tym razem nie protestowałam. Nie udało nam się dotrzeć do łóżka. Colin wymyślił sobie, że zrobimy to w każdym możliwym miejscu w tym apartamencie. Póki co zaliczyliśmy korytarz, sypialnie i łazienkę. Uświadomiłam sobie, że znów zapomnieliśmy o zabezpieczeniu. Po powrocie muszę znaleźć chwilę i wybrać się do ginekologa.
CZYTASZ
Surogatka
RomanceGra, w której pionkiem jest mężczyzna. Pieniądze nie mają znaczenia, są bezużyteczne. Co zrobisz gdy demony przeszłości znów się pojawią i zażądają zapłaty? Każda podjęta decyzja nieść będzie za sobą nie odwracalne konsekwencje. ,,(...) wszystko się...