Rozdział 28

171 8 2
                                    

Cass

To dziś jest ten dzień. Początek nowego życia. Kolejny skurcz i towarzyszący temu ból są tego najlepszym dowodem. Termin miałam dopiero za dwa tygodnie, ale widocznie mój mały chłopiec jest zbyt niecierpliwy i już chcę się ze mną spotkać.

Od rana nie czułam się zbyt dobrze. Początkowo winą obarczałam za to swoje głupie serce, którego ostatni kawałek zostanie dzisiaj zniszczony. Już za kilka godzin Colin oficjalnie będzie należał do innej kobiety, a ja ciągle nie potrafiłam się odkochać.  Nie przyznałam się do tego Sandi, która wpadła do mnie na chwilę by doradzić się w sprawie stroju na wieczór. Została zaproszona na przyjęcie zaręczynowe Colina jako jedna z nielicznych osób z fundacji. Nie wiem czy zrobił to celowo, ale nie zamierzałam dać mu tej satysfakcji i wręcz początkowym sprzeciwom dziewczyny nakłoniłam ją do pójścia  na nie.

Do rzeczywistości przywraca mnie dźwięk klaksonu taksówki. Chwytam za swoją niewielką torbę, przygotowaną wcześniej z myślą o tym dniu. Z niewielkim grymasem na twarzy powstałym na skutek kolejnego skurczu ruszam na dół.


SurogatkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz