Rozdział 13

331 12 0
                                    

Cass

Tak jak zaplanowaliśmy wieczorem przybyliśmy do domu Liama. Niestety nikt mnie wcześniej nie uprzedził, iż będzie to typowa ,,basenowa impreza". W swojej długiej, w kolorze fuksji, sukience delikatnie mówiąc odstawałam od reszty. Dziewczyny miały na sobie stroje kąpielowe o różnym kroju, natomiast faceci chodzili w samych kąpielówkach lub szortach. Upss pomyłka, niektóre panienki miały tylko majtki, jeżeli można w ogóle to było tak nazwać. Gdy przeciskaliśmy się pośród ludzi złapałam Colina za rękę. Odwrócił się do mnie. Zauważyłam, że tańczyły mu iskierki w oczach. Pff.. typowy facet.

- Coś się stało?

- Nie uważasz, że trochę się wyróżniamy?

- Hmm.. może, chodź.

Lawirowaliśmy dalej wśród tłumu, aż znaleźliśmy się koło gospodarza wieczoru.

- Jak dobrze was widzieć. Cieszę się, że wpadliście.

- My także. Czy znalazłyby się dla nas jakieś bardziej odpowiednie stroje?

- Jasne. Ty Colin chodź ze mną, a tobą Cass zajmie się Teresa.- Liam kiwnął do młodej dziewczyny z różowymi włosami.

Udałyśmy się jak sądzę do jednej z sypialni, która na dzisiejszy wieczór została przekształcona w garderobę. Na wieszakach wisiała niezliczona liczba kostiumów. Postanowiłam trochę poszperać. Może uda mi się coś wybrać. Po około piętnastu minutach straciłam nadzieję. Większość kostiumów to były skrawki materiału, które prawie nic nie zakrywały. Aż tak odważna to ja nie byłam. W końcu zdecydowałam się na klasyczne czarne bikini. Jedyną ekstrawagancją były siateczkowe wstawki. W moim mniemaniu on zakrywał najwięcej.

Gdy się już przebrałam ruszyłam na poszukiwanie Colina

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy się już przebrałam ruszyłam na poszukiwanie Colina. Jak mogłam się domyślić nie zajęło mi to zbyt wiele czasu. Po wyjściu z domu skierowałam się prosto w kierunku skupiska dziewczyn. W samym sercu gromadki, przy stole siedzieli Colin i Liam. Oboje byli w szortach i nie mieli koszulek. Postanowiłam się nie ujawniać i obserwować całą sytuację z boku. Długo nie musiałam czekać na rozwój zdarzeń. Dziewczyny chcąc być jak najbliżej chłopaków zaczęły się przeciskać, aż w końcu jedna niechcący uderzyła drugą. I  tak się zaczęło. Walka na całego. Nie obeszło się bez ciągnięcia za włosy i wyzwisk. Zaczęłam się głośno śmiać. Nie było to zamierzone, ale nie mogłam przestać. Niestety zwróciłam tym uwagę walczących dziewcząt. Mój błąd. I teraz to ja stałam się celem. Obie zmierzały w moją stronę. Chyba nadeszła pora aby zmienić miejscówkę. Minęłam grupkę dziewczyn aż udało mi się dotrzeć do stolika. Wskoczyłam z rozpędu na kolana Colina. W odpowiedzi otrzymałam głośne sapnięcie ze strony tłumu.

- Cześć kochanie.- Nic nie mówił tylko mi się przyglądał. Musiał się domyślać, że coś jest nie tak ,dlatego musiałam odwrócić jego uwagę. Znałam tylko jeden skuteczny sposób. Przyciągnęłam jego twarz i wpiłam mu się w usta. Od razu oddał pocałunek. Przerwało nam chrząknięcie.-

- Ekhmm. Nie chciałbym wam przeszkadzać, ale czego się napijecie?- Liam spojrzał na kelnerkę przy naszym stoliku. Widać, że bawiła go cała sytuacja.-

- Może być wódka z colą.

- Dwa razy. -Dziewczyna skinęła i odeszła. Chciałam zejść z kolan Colina, ale zostałam powstrzymana.-

- Dokąd się wybierasz?

- Chciałam usiąść obok. Nie jest ci za ciężko?

- Nawet się nie waż ruszać swojego uroczego tyłeczka z moich kolan. Rozumiesz?- Colin przysunął mnie bliżej siebie, wpijając swoje palce w moje biodro. Podobała mi się ta bliskość, a coraz większe ciepło rozchodziło się w dole mojego ciała. Zapowiadała się udana noc.-



SurogatkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz