Cass
Sobota miała być tylko dla mnie. Odpuściłam sobie sprzątanie mieszkaniai inne zaległe domowe roboty. Po przebudzeniu zrobiłam sobie królewskieśniadanie. Naleśniki z bitą śmietaną i owocami. Mniam. Leniuchowałam. Niezdjęłam nawet piżamy. Obejrzałam za to wszystkie zaległe odcinki Seksu wwielkim mieście. Koło południa rozpoczęłam przygotowania do imprezyintegracyjnej. Na początek długi prysznic. W wynajmowanym mieszkaniunie miałam niestety wanny. Potem przyszła pora na paznokcie. Pomalowałam je nakrwistą czerwień. Z Sandi miałyśmy się spotkać u mnie i razem dokończyć sięszykowanie. Zjawiła się punktualnie o osiemnastej. Na dzisiejszy wieczórwybrałyśmy bardzo podobne stylizacje. Ona postawiła na czarny kombinezon zdługimi nogawkami, odkrywający natomiast sporo na górze. Ja zaś włożyłam czarny,krótki kombinezon z wycięciem na biuście. Do tego dobrałam długie szpilki.Włosy jedynie wysuszyłam. Nie prostowałam ich dzięki czemu ułożyły się wnaturalny sposób. Na koniec wykonałyśmy wieczorowy makijaż. Byłyśmy gotowe tużprzed przyjazdem taksówki.
********
Na miejscu było już sporo ludzi. Przysiadłyśmy się do stolika zajmowanego przez Toma i jakiś dwóch chłopaków, których nie znałam.
- Cześć dziewczyny. Świetnie wyglądacie.
-Cześć Tom. - Przywitałyśmy się uściskiem. -
- Jestem Jake, a to Chris. - Odezwał się jeden z mężczyzn. Był całkiem przystojny. Ciemny blondyn o zielonych oczach. Niestety nie dorównywał Colinowi. Znowu on muszę przestać o nim myśleć. Chris natomiast był ciemnoskórym i bardzo dobrze zbudowanym chłopakiem. Cały czas przyglądał się Sandi. Chyba wpadła mu w oko. -
- Miło was poznać. Jestem Cass.
- A ja Sandi.
- Czego się napijecie? - Zapytał się Tom.-
- Może na początek jakieś drinki, co Cass?
- Dla mnie to brzmi idealnie.
- Pracujecie w fundacji? - Zapytała się chłopców Sandi.-
- Tak i w firmie, obaj jesteśmy informatykami.
- Fajnie.
- A wy?
- Pracujemy w fundacji, dzielimy pokój razem z Tomem. - Chłopak akurat pojawił się z naszymi drinkami.-
- Czy ktoś mnie obgaduje? - Zapytał się nas. Musiał usłyszeć swoje imię.-
- A jak myślisz? Dlaczego nic nam nie wspominałeś, że pracujesz z tak pięknymi kobietami?- Jake udawał poruszonego.-
- Pff...- Chłopak zignorował słowa kolegi.-
Z każdą minutą impreza rozkręcała się coraz bardziej. Żadne z nas nie szczędziło sobie tego wieczoru alkoholu. Naszą uwagę przykuło zamieszanie jakie zrobiło się przy wejściu.
- Co tam się dzieje? - Zapytałam zaintrygowana.-
- Nie mam bladego pojęcia. Ale wydaję się, że zjawił się ktoś ważny. - Odezwał się Chris.-
Gdy tłum się przerzedził naszym oczom ukazał się nie kto inny jak Colin.
- Co on tu robi? Przecież nigdy nie bywał na tego typu imprezach. - Sandi była równie zaskoczona co ja.-
- I co to za ludzie mu towarzyszą?
- Ten wysoki szatyn w okularach po lewej to Ethan. Jest głównym prawnikiem w firmie. Natomiast ten Mulat to Lucas, zajmuję się rynkiem zagranicznym. Obaj są też dobrymi znajomymi Evansa.- Jake przedstawił nam w skrócie każdego z mężczyzn.-
- Nigdy nie widziałam Evansa w takim stroju. Z resztą wszyscy prezentują się jak z wybiegu. - Sandi była oczarowana. Musiałam przyznać jej rację. Nie byłam jedyną dziewczyną na sali, której na jego widok miękły kolana. Czarna skórzana kurtka, szary t-shirt i czarne, dobrze skrojone jeansy plus białe sportowe obuwie. Wszystko w połączeniu dawało niezły efekt. Ciągle obstępowało go kilka osób. Każdy chciał się przywitać. W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały. Zbadał najpierw mnie, a potem dokładnie zlustrował moich towarzyszy. Chyba nie spodobał mu się widok siedzącego bardzo blisko mnie Jake'a. Jeśli tak rzeczywiście było to tylko i wyłącznie jego problem.
- Kto ma ochotę na zabawę!- Krzyknął Tom.-
-To znaczy ? - Zapytała się.-
- Tequila złotko!
Wszyscy przytaknęliśmy jednocześnie. Prawdziwa zabawa zacznie się za moment.
CZYTASZ
Surogatka
RomanceGra, w której pionkiem jest mężczyzna. Pieniądze nie mają znaczenia, są bezużyteczne. Co zrobisz gdy demony przeszłości znów się pojawią i zażądają zapłaty? Każda podjęta decyzja nieść będzie za sobą nie odwracalne konsekwencje. ,,(...) wszystko się...