Tę miniaturkę dedykuję __hermiona__ Przepraszam za opóźnienie, ale rodzice zaburzyli mi harmonogram dnia, bo cztery godziny musiałam malować bramę 😏😂😊 Życzę przyjemnego czytania 💚💙💜❤💛💖
~°~°~°~°~°~°~°~°~°~
- Megan wyjdź wreszcie z tej łazienki - Pansy już od pół godziny dobijała się do drzwi. Nie wiedziała jednak co przeżywa jej przyjaciółka po drugiej stronie. Dziewczyna opierała się czołem o zimne lustro i głęboko oddychała. Westchnęła głośno i oderwała się od zwierciadła, które choć trochę dawało jej ulgę. Spojrzała w nie i ujrzała piękną dziewczynę o trochę zaczerwienionych oczach od płaczu. Ochlapała twarz chłodną wodą i wytarła ręcznikiem. Stała jeszcze kilka minut przed lustrem i zastanawiała się dlaczego miłość musi być taka trudna. Dlaczego los wszystko komplikuje i utrudnia nam normalne funkcjonowanie, spokojne życie. Megan Greengrass była od kilku miesięcy zakochana w pewnym blondwłosym chłopaku. Nie okazywała mu jednak tego uczucia. Co prawda przyjaźnili się, ale rzadko zostawali sami. Najczęściej towarzyszyli im Blaise, Pansy i Dafne - jej bliźniacza siostra. Sama nie wiedziała czy smucić się z tego powodu, czy cieszyć. Pragnęła spędzać z nim każdą wolną chwilę, ale bała się, że powie coś głupiego, ośmieszy lub w ogóle zatnie i nie będzie w stanie wydusić z siebie ani słowa. Nie to żeby była nieśmiała, ale przy Draconie, bo o tym chłopaku mowa stawała się, jakby mniej sarkastyczna i bardziej miła. Na dodatek musiała ukrywać zazdrość o siostrę, ponieważ ta bardziej dogadywała się z Malfoy'em i częściej rozmawiali. A jeszcze większym ciosem okazała się rozmowa z o dwa lata młodszą siostrzyczką, gdy ta podczas ploteczek wyznała, że szaleje za Draco. Megan nie wiedziała już co ma czuć, myśleć, mówić, była rozdarta wewnętrznie. Ostatni raz przyjrzała się swojemu odbiciu, poprawiła zielony krawat i wyszła z łazienki, gdyż walenie do drzwi z każdą minutą się nasilało.
- No wreszcie - mruknęła zła Parkinson i dosłownie wleciała do "ulubionego pomieszczenia każdej kobiety" i nie chodzi tu o kuchnię. Ślizgonka spojrzała na zegarek i zrozumiała powód zniecierpliwienia przyjaciółki. Wskazówki pokazywały, że jest godzina 7.40 co znaczy, że za dwadzieścia minut zaczynają się lekcje. Nie było już czasu na śniadanie, więc od razu udała się do sali eliksirów, gdyż pierwszą lekcję miała z profesorem Snapem. Gdy tak dotarła było za dziesięć. Po chwili dołączyli do niej Blaise i Draco, Dafne i Pansy, która miała jedno oko pomalowane, a drugie nie i każdego, kto na nią spojrzał obdarzała wzrokiem bazyliszka.~°~°~°~°~°~°~°~°~
Megan pov.
Dwie minuty przed rozpoczęciem zjawili się Gryfoni, a równo z wybiciem ósmej Postrach Hogwartu powitał nas jakże uroczym:
- Włazić - usiadłam z Blaisem, a dwie ławki przed nami Draco z moją siostrą. Bardzo mnie ciekawiło o czym cały czas rozmawiają. Ich szepty nie ustały nawet po małej "interwencji" profesora - Malfoy i Greengrass uciszycie się wreszcie, czy chcecie dostać szlaban?
- Nie panie profesorze - odpowiedział Dracon.
- Bo dla was mogę z chęcią zrobić wyjątek - posłał im krzywy uśmiech, a Potter powiedział coś na ucho Weasley'owi, bo ten parsknął śmiechem - Co pana tak bawi panie Weasley? Może pan Potter zechce się z nami podzielić, tą jakże zapewne zabawną uwagą? - podniósł jedną brew, a chłopcy zrobili się czerwoni ze złości i przez zęby powiedzieli " Nie panie profesorze".
- Cóż w takim razie minus dziesięć punktów od Gryffindoru - uśmiechnął się zwycięsko nauczyciel.
- Ale za co? - wybuchnął Ronald.
- O i kolejne minus dziesięć za zadawanie głupich pytań i jeszcze minus dziesięć za brak szacunku dla nauczyciela. Ma pan coś do dodania panie Weasley? - oj chyba nasz kochany Snape nie ma dziś dobrego humoru. A czy on w ogóle kiedykolwiek taki ma? Pewnie nawet nie zna określenia "dobre samopoczucie".
- Nie - warknął Ron.
- Panie profesorze - wycedził Mistrz Eliksirów.
- Panie profesorze - poprawił się Weasley.
Reszta lekcji minęła bez dalszych ekscesów. Jedynie Snape odjął Longbottomowi piętnaście punktów za wysadzenie kociołka.
Po kolacji moje współlokatorki, poinformowały mnie, że jutro o osiemnastej w Pokoju Życzeń jest organizowana impreza dla Slytherinu. Byłam trochę zaskoczona, bo zwykle imprezy są organizowane po wygranych meczach, z okazji jakichś ważnych wydarzeń albo świąt, ale po pewnym czasie nawet spodobał mi się ten pomysł w końcu będzie można się rozluźnić i zabawić oraz na trochę zapomnieć o szkolnych obowiązkach. Zdziwiło mnie to, że gdy chciałam się spytać o coś koleżanki odnośnie imprezy, ta popatrzyła na mnie, jakbym zwariowała, a po chwili zjawiła się Dafne, która stwierdziła, że najwyraźniej nie wszyscy są zaproszeni. Wzruszyłam tylko ramionami i nie wracałam już do tematu. Następnego dnia, który wypadał w sobotę, dziewczyny zbudziły mnie o 9.00, choć wiedzą, że w weekend lubię sobie dłużej pospać. Twierdziły, że nie zdążymy się przygotować. Rozśmiszyły mnie tym, ale nie było mi tak do śmiechu, jak wpakowały mnie do łazienki i kazały dobrze się umyć i przez przynajmniej godzinę musiałam siedzieć w łazience. Długa relaksująca kąpiel, przy dobrej muzyce była naprawdę wybawieniem i ukojeniem od tych dwóch wariatek, przynajmniej na chwilę. Bo, gdy wyszłam od razu kazały mi siadać na krzesło i jedna malowała mi paznokcie u stóp, a druga u rąk. Zapytałam, czemu same się nie przygotowują, a one spojrzały na siebie znacząco i stwierdziły, że one też zdążą, a ja muszę dziś błyszczeć. Nie miałam zamiaru dociekać co knuły, ale z pewnością nie będę tym zachwycona. Następnie same zrobiły sobie manicure i pedicure. Koło trzeciej chciałam iść na obiad, ale kategorycznie zakazały mi wychodzić z dormitorium. Po pół godzinie marudzenia, że chcą mnie zagłodzić i zaraz im tu padne i będą miały mnie na sumieniu, zlitowały się i Pansy poszła po jakieś jedzenie do kuchni. Najedzona i wreszcie zadowolona pozwoliłam im zaszaleć z moim makijażem i fryzurą. O siedemnastej dziewczyny zaczęły panikować, że się spóźnimy i wybrały mi z szafy śliczną zieloną sukienkę, a do tego beżowe baleriny. Same ubrały spódniczki i krótkie koszulki. Nie wyglądały, jakby zależało im na własnym wyglądzie tak bardzo i ekscytowały się, jakbym szła na randkę. No nie... One chyba nie chcą mnie swatać?
- Dziewczyny powiedzcie w końcu co wykombinowałyście, bo robicie takie miny, jakbyście knuły wyjątkowo wredny żart.
- My? - spojrzały na siebie - Nie. O już jesteśmy na miejscu - rzeczywiście byłyśmy już przed ścianą, a po chwili pojawiły się drzwi - No to miłej zabawy - nim dotarły do mnie słowa Dafne, zostałam wepchnięta do pokoju, a drzwi zatrzaśnięte.
- Megan. Cześć - te słowa wydobyły się z ust Malfoy'a, którego zobaczyłam, jako pierwszego. Drugą osobą jaką ujrzałam był...no właśnie nikt! Bo byłam z Draco sama w tym pomieszczeniu. Na środku stał stolik dla dwóch osób na którym paliła się świeca. W co wy mnie wpakowałyście?
Przemknęło mi przez myśl.
- E...Hej? - nie ukrywałam szoku, liczyłam na jak najszybsze wyjaśnienia.
- Może usiądziesz, a ja ci wszystko wytłumaczę - pokiwałam tylko głową, a on odsunął mi krzesło. Uśmiechał się przy tym tak słodko, że nie mogłam tego nie odwzajemnić. Usiadł na przeciwko mnie, spojrzał w oczy i złączył nasze dłonie. Zaczęła lecieć cicho muzyka, myślałam, że to wszystko mi się śni, a ja zaraz się obudzę.
- To chyba sen - szepnęłam, a Draco się zaśmiał.
- Jeżeli to sen to najpiękniejszy z jakich miałem - on miał o mnie jakieś sny? - Ale to nie jest sen. Zapewniam cię, że wtedy byłoby mi łatwiej to powiedzieć, ale raz kozie śmierć. Megan. Musisz wiedzieć coś bardzo ważnego... Straciłem dla ciebie głowę, nie mogę żyć bez twojego uśmiechu, spojrzenia, gdy nie ma cię blisko czuję, jakbym usychał. Nic się nie liczy bardziej od ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza i ... I ja cię kocham - mówiąc każde słowo patrzył na mnie z nadzieją w oczach.
- Ja nie wiem co powiedzieć, zaskoczyłeś mnie...
- Powiedz po prostu to co czujesz - posłał mi piękny uśmiech.
- Czuję, że kocham pewnego blondyna, który jest ze Slytherinu i nosi nazwisko Malfoy... - gdy to mówiłam wyglądał, jakby miał skakać z radości. W sumie ja także czułam się, jak w niebie. Był to chyba najpiękniejszy dzień w moim życiu. Cały wieczór przesiedzieliśmy w Pokoju Życzeń, rozmawiając, śmiejąc się i całując...- Jak mogłaś mi to zrobić? - Astoria dowiedziała się o moim związku z Draco i uznała, że zrobiłam to specjalnie.
- As daj sobie wytłumaczyć. Ja nie chciałam ci zrobić na złość. Nie chciałam ci sprawić przykrości... - starałam się jej to jakoś wytłumaczyć.
- Gratuluję, świetnie ci to wyszło - zaczęła szlochać - Nienawidzę cie! - wybiegła z dormitorium, a ja zaczęłam płakać.
- Meg, co się stało Ast... - wszedł Blaise, ale urwał, gdy zobaczył w jakim jestem stanie - A co się stało tobie?
Zabini mnie przytulił, a ja mu wszystko opowiedziałam.
- Mam iść po Draco? - zapytał zatroskany?
- Nie. On ma trening. Nie przeszkadzajmy mu.
- Szkoda. Taka fajna dziewczyna, a tak się nieszczęśliwie zakochała - westchnął, a ja zobaczyłam w jego oczach coś dziwnego. No to cię mamy Diabełku. Muszę chyba powiedzieć o tym dziewczynom, może będą miały nową misję...~°~°~°~°~°~°~°~°~
(dwa miesiące później)
- Dlaczego się tak uśmiechasz? - zapytał Draco, gdy leżeliśmy pod drzewem na błoniach. Patrzyłam już jakiś czas na chłopaka i wspominałam wszystkie nasze cudowne chwile, a uśmiech mimowolnie pojawił się na moich ustach. Od kilku dni Blaise jest z Astorią, więc się pogodziłyśmy. Przeprosiła mnie, a ja ją. Byłyśmy takie szczęśliwe, że znalazłyśmy swoje prawdziwe miłości. Dafne i Pansy co prawda jeszcze nie odnalazły swoich wybranków, ale cieszą się naszym szczęściem. Na pewno kiedyś odnajdą miłość. Nie ma jednak, co się spieszyć. Wszystko ma swój czas i na każdego przychodzi pora, kiedy ugodzi go strzała Amora.
- Bo myślę, jakie mam szczęście, że cię mam - chłopak mnie namiętnie pocałował.
- To ja mam szczęście. Ty jesteś moim szczęściem - i jak tu się nie uśmiechnąć? Byłam taka szczęśliwa. Leżeliśmy wtuleni w siebie i rozmawialiśmy o przyszłości. Wspólnej przyszłości...~°~°~°~°~°~°~°~°~
No i mamy 1550 słów. Przepraszam jeszcze raz za opóźnienie i mam nadzieję, że nie zchrzaniłam tego paringu 😊💖💚😘💛💙💜❤
CZYTASZ
Miniaturki HP ✔
Fiksi PenggemarMiniaturki z Harrego Pottera☝💕😍 ZAPRASZAM!!! 💛💜💙 # 666 w Fanfiction # 780 w Fanfiction # 583 w Fanfiction # 8 w miniaturki # 17 w miniaturki # 16 w miniaturki