4

2.2K 82 4
                                    

Jennifer P.O.V

Minął miesiąc, a Cris hasa po murawie szczęśliwy, bo nie ma już gipsu, ale trener uważa, że ma za dużo energii. Ćwiczę razem z nimi emm... jak to ująć.. nagłą zmianę kierunku? Trochę trudne, przyznam się. Z wielkiego skupienia na piłce, wyrywa mnie zirytowany głos trenera.

- Jasna cholera, chłopy weźcie się przyłóżcie do tego. Popatrzcie, Jennifer przerasta was w tym o głowę. Zaprezentuj kilka swoich trików Morgan. - piłkarze zwrócili wzrok na mnie, a ja wykonałam kolejno triki :

> przeplatanka z piłką > obrót > prowadzenie piłki tyłem do przeciwnika > nagłe przyśpieszenie > bramka.

- Wykonać, ale to już!

- Co trener taki dzisiaj nie w sosie?

- Marcelo, nie dolewaj oliwy do ognia. Przypomnieć Ci mecz Real - Manchester United?

//TS//

Jadę do domu, a obok siebie mam Juniora, który gra na telefonie. 

- Za ile będziemy w domu? 

- Zamknij oczy, policz do piętnastu i je otwórz, dobrze? 

- Okej. - chłopiec odłożył telefon i postępował według moich instrukcji. Dodałam gazu i w momencie byłam na posesji ojca dziecka. 

- Piętnaście! Wow, jak ty to zrobiłaś? 

- Tajemnica. - poczochrałam malca po czuprynie i wysiadłam z samochodu, zabierając plecaczek chłopca.

- Dlaczego ukradłaś mojego syna ze szkoły? - odskoczyłam przestraszona kilka kroków do tyłu i ujrzałam sprawcę.

- Głupi. - powiedziałam, śmiejąc się i uderzyłam delikatnie Crisa. - Obrażam się.

- Nie, nie, nie. Błagam nie. Jenny no, weź się nie obrażaj.

- Przeproś, to twoje marzenie się spełni. - piłkarz momentalnie mnie przytulił, pocałował w polik i popatrzył w oczy. 

- Już? 

- Tak. - oddałam mu całusa i skierowałam do drzwi willi.


Jestem w pokoju Juniora i pomagam mu odrobić lekcje. Przypomina mi się moje dzieciństwo, jak tata i brat mi pomagali. Oddałabym wszystko, by byli teraz ze mną.

- Skończyłem! 

- Pokaż... Brawo! Przybij piątkę. - podniosłam prawą dłoń i wykonałam powyższy gest z chłopcem. Poszłam do salonu gdzie Cris rozłożył się na całej sofie.

- Czy szanowny pan, raczyłby się przesunąć? 

- Emm... nie? - Jeszcze odpowiedział to z uśmiechem na ustach.

- Mam cię zrzucić z tej kanapy? 

- Nie masz tyle siły. - Kilka sekund później role się odwróciły, ja siedziałam na kanapie z Juniorem płaczącym ze śmiechu, a jego tata leżał na dywanie z zaskoczeniem na twarzy. 

- Nie mam na tyle siły powiadasz?

//TS//

Chwilę temu wróciliśmy ze spaceru. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni zrobić kolację. W czasie gdy gotowała się woda na herbatę poczułam jak ktoś pyka mnie w biodro, spojrzałam w dół i ujrzałam Juniora.

- Jenny, bo mam sprawę do Ciebie. 

- Wal.

- Czy... mogę mówić do Ciebie mamo? - oniemiałam. Po prostu zapomniałam jak się mówi, oddycha, mruga oczami, rusza. Kucnęłam na przeciwko malca i przytuliłam, dając mu tym znak, że się zgadzam. Pocałowałam w policzek i poczochrałam po główce.

- Ja też chce buzi! - nagle jak królik z kapelusza pojawił się gospodarz domu. Stanął w drzwiach i tupnął nogą jak małe dziecko. Zaśmiał się, podszedł do mnie i przytulił od tyłu oplatając ręce wokół mojej talli. Oparł głowę na moim ramieniu i pocałował w kącik ust. 

Od kilku dni gdy Cris jest w pobliżu, całuje mnie, przytula to w podbrzuszu budzi się stado motyli, na ustach widnieje uśmiech i rumieńce na policzkach. Znam go niecały miesiąc, a zaczęło się od Juniorka. 

- Kocham Cię. - szepnął mi nagle do ucha i czekał na moją reakcję. Nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się i pocałowałam, wkładając w to wszystkie dotychczasowe uczucia, które prosiły by je wyjawić. Oderwaliśmy się od siebie, jak zabrakło nam powietrza. 

- Idź po Juniora. - musnęłam jego usta ostatni raz i odwróciłam się aby zaparzyć herbatę.

- Mamaaa! - usłyszałam krzyk syna piłkarza, a po chwili był koło mojej nogi. Spojrzałam w dół, ale zamiast twarzy dziecka zobaczyłam tablet.

-Co jest? - wzięłam urządzenie do ręki i zaczęłam czytać.

"Nowa miłość Cr7!

Dziś o godzinie 13:10 na posesji piłkarza Realu Madryt przyłapano go na pocałunku z Jennifer Morgan! Czy będzie z tego coś więcej? Czy Cristiano Ronaldo znany też jako Portuguese Casanova znalazł sobie kolejną zabawkę?"

Co za skurw... debile, nawet tutaj nie dają mu spokoju... Odłożyłam tablet i udałam się do jadalni, aby zjeść kolację.

- O której jutro gracie z Polską?

- Wpół do jedenastej. - No tak... zapomniałam powiedzieć, jutro gramy z Polską... Nie wiem czy to prawda, że są tam cztery dziewczyny. Każdy mówi mi co innego, ale jeśli to prawda... będzie trudno mi je od siebie odgonić. Jak nie, to będę musiała kilka razy zapodać im faul i po sprawie.

********

* rozdział poprawiony *

Wyjątkowa ||CR7|| ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz