11

1.6K 63 1
                                    

Jennifer P.O.V // Mecz Juventus - Real Madryt; rewanż //

Stoję obok Paulo i odśpiewuję hymn, a Cris jakby mógł zabił by go tu i teraz. Rozchodzimy się na pozycje. Jeśli chodzi o mnie i o Crisa to jest to związek na odległość ze względu na jego syna, więc jeśli tylko mogę to staram się tam przyjechać, albo rozmawiam z nimi przez kamerkę. 

Usłyszałam gwizdek i skupiłam się na grze. Będzie trudno, ale dam im popalić i prezes zrozumie swój błąd. 

Przejęłam piłkę i biegnę na bramkę Realu. Najtrudniej będzie z Sergio i Marcelo. Lecę lewą stroną, omijam obronę, zmyłka dla Navasa i... Gooool! Czwarta minuta meczu! Keylor Navas nie obronił tak prostej piłki. Spojrzałam na Crisa i posłałam mu buziaka, którego złapał.

// TS //

Osiemdziesiąta dziewiąta minuta. Piłka poleciała na sam środek boiska. Ruszyłam po nią a za mną Madrycka siódemka. Jestem kilka kroków od piłki i przyśpieszam jeszcze bardziej. Biegnę na bramkę Królewskich. Navas przygotowany do skoku w prawo, ale ja wykopuję piłkę w górny, lewy róg. 

- Jak mogłaś, kochanie.. - mówi do mnie smutny Cristiano. 

- Mogłam, chciałam, strzeliłam i wygrałam. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w polik, na co się uśmiechnął. 

- Cris! - szmata wraca. Staję tyłem w taki sposób, że zasłaniam Ronaldo swoim ciałem i zabijam wzrokiem Kate.

- Czego? Nie możesz uczepić się kogo innego, zaczynasz działać mi na nerwy.

- Ale ja go kocham, więc zejdź mi z drogi. 

- Chuj mnie to obchodzi co robisz, ty na niej będziesz rozmazana, odejdź póki jestem sobą. A tak w ogóle to Cris jest mój. Zdążyłaś zapomnieć co mówiłam tydzień temu? - Przybliżyłam się do niej i szepnęłam do ucha - jak tylko wejdziemy do szatni, rozmaże Cię na ścianie - uciekła. I dobrze, niech mi nie zawraca dupy. 

Byłam jeszcze pół godziny na boisku bo puchar... Wchodzę do szatni i idę do swojej szafki. Przebieram się po czym wychodzę. 

Zamykając drzwi czuję jak ktoś ciągnie mnie za nogawkę. Spoglądam w dół i widzę małą dziewczynkę. Biegnie do nas ochrona, ale biorę dziecko na ręce i przytulam dając znak, że mają odejść. 

- Proszę pani, mogę autograf? 

- Oczywiście - podpisuję się w jej zeszyciku i chcę odstawić na ziemię, ale pyta się mnie o jedną rzecz.

- Czy wie pani...

- Nie mów mi "pani" tylko Jenny. 

- No dobrze. Wiesz gdzie jest Cristiano? 

- Tak. Też chcesz jego autograf i się do niego przytulić? - powiedziałam lekko się śmiejąc na co dziewczynka pokiwała główką. Przedostałam się obok wyjących fanów i poszłam do Crisa. Znalazłam go jak udzielał wywiadu, ale po jego twarzy sądziłam, że ma dość. 

- Cris? Mam dla Ciebie bojowe zadanie. - zakończył wywiad i podszedł do mnie. 

- Jakie jest to zadanie? 

- Jest tutaj twoja największa fanka imieniem Sara, która chce się do Ciebie przytulić i prosi o autograf. - popatrzyłam na dziewczynkę na co pokiwała główką. Podałam ją piłkarzowi i gdy ją przytulił, zrobiłam im zdjęcie. Sara otworzyła zeszyt a Cris się podpisał.

// TS //

W piętnaście minut obeszłam z Sarą piłkarzy.. Pogba, Dybala, Ramos, Marcelo, Navas, Buffon i Casemiro. Wychodząc na parking zauważyłam, że jakiś facet bajeruje dziewczynę moim Lamborghini! 

- Przepraszam, ale to mój samochód. - mówię z uśmiechem, na co mężczyzna prycha na mnie.

- Udowodnij mi to. - wyjmuję kluczyk, otwieram samochód i odpalam go. Dziewczyna widząc to, daje mu z liścia i odchodzi a ja odjeżdżam w kierunku domu mojej Cioci. Po kilku minutach jestem w przeciętnej Włoskiej willi. 

- Wróciłam! - nie słyszę odpowiedzi więc idę do kuchni i odgrzewam sobie obiad. 

Zjadam spaghetti bolognese po czym idę do łazienki i wchodzę pod prysznic. Wszystkie mięśnie pod wpływem ciepłej wody rozluźniły się a ja tylko westchnęłam. Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem i skierowałam się do mojego pokoju. Ubrałam bieliznę a następnie luźne dresy i siadłam na łóżku z laptopem na kolanach. Włączam urządzenie i sprawdzam wszystkie social media. Przy komentowaniu posta na Facebooku wyświetla mi się połączenie przychodzące na grupie "Real Madrid Soccer Players", które odbieram.

- Heeeej piękna. - widzę wszystkich Los Blancos na ekranie. 

- Tylko ja mogę mówić na nią piękna! - Cris wydarł się na cały samolot. A jak by inaczej? 

- Dobra, powiedzmy, że przywitanie było zupełnie inne a Cris się nie darł. 

- Ahaha.. Nie, to nie było śmieszne. - rozmawiałam z nimi prawie dwie godziny czyli cały ich lot. 

Gdy skończyłam wróciłam do komentowania posta i jeszcze z godzinkę grałam. Gdy chciałam gasić komputer zadzwonił do mnie Cris z Juniorem. Pogadałam z nimi półtorej godziny. Mogłam dłużej, ale jutro mam wyjazd do Dortmundu. Zgasiłam laptopa i poszłam się spakować.

 Do torby włożyłam czarne getry, cztery pary skarpetek przed kostkę, bluzę, Nike air max 90 w kolorze czarno-złotym, dwie białe bluzki na krótki rękaw, dwie czarne bokserki, bieliznę i pidżamę oraz kilka innych rzeczy wliczając tablet. Pakowanie zajęło mi pół godziny. Zjadłam kolację, umyłam zęby i poszłam spać. 

•••••••••••••••••••••••••
* rozdział poprawiony *

Wyjątkowa ||CR7|| ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz