25

1K 53 9
                                    

Jennifer P.O.V

- Nic im pan nie wygadał? - pytam się siedzącego obok mnie Zinedina. Kiwa przecząco głową po czym uśmiecha się.
- Nie ryzykowałbym. Kiedy zamierzasz im powiedzieć?
- Na następnym meczu z Borussią, Cris zrobi co trzeba. - przeczesałam włosy dłonią i podeszłam bliżej lini bocznej. - Lukas! Bardziej na prawo celuj! - krzyknęłam do chłopaka na co, pokazał mi kciuka w górę. Uśmiechnęłam się i odbiłam piłkę, którą „przypadkowo" podesłał mi Navas. Zaśmiałam się i czekałam na koniec treningu, co jakiś czas podpowiadając chłopakom co nie co.

//TS//

- Jenny - nie reagowałam na głos żadnego z Los Blancos. Byłam wpatrzona w telewizor, gdzie jest odtwarzane wideo gdy dostaję prezent urodzinowy od Alexa. - Jennifer, mówię do Ciebie.
- Zamknij się Gareth! - Walijczyk spuścił głowę w dół - zmieniłeś szybę w moim Cadillacu?
- Nie.
- To już, do roboty. - klepnęłam go w ramię i wróciłam do oglądania.
- Siostrzyczko, chodź do mnie. - podeszłam do Alexa i czekałam na rozwój wydarzeń. - Dziś są twoje urodziny i podejrzewam, że trafiłem w dziesiątkę z prezentem. Zamknij oczy. - wykonałam prośbę chłopaka i poczułam jak daje mi do ręki jakieś pudełeczko. Złapał mnie za ramię i zaprowadził do ogrodu. Stanął przedemną po czym powiedział - otwórz pudełko i szukaj prezentu. - odwiązałam kokardkę z paczuszki i zobaczyłam kluczyk.

Wyminęłam brata i ujrzałam coś dużego przykryte aksamitną czarną płachtą. Zdjęłam ją i zamarłam. Pisnęłam i rzuciłam się na szyję bratu.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - ucałowałam go w oby dwa policzki i zaczęłam płakać. Płakać ze szczęścia. Po chwili stanęłam na ziemi i obeszłam samochód dookoła.
- Udało mi się?
- Mercedes W212, sedan, kolor beżowy, diesel, sto trzydzieści sześć koni mechanicznych, prosto ze Stuttgartu. Lepiej nie mogłeś trafić, dziękuję.

Łzy lały się z moich oczu wodospadem.
- Już, cicho. Nie płacz - poczułam jak Cris całuje mnie w czoło i przytula.
- Nie potrafię. Dzisiaj jest piąty rok bez nich. Pięć lat siłowałam się z włączeniem tego filmu. - otarłam łzy z oczu, wyłączyłam telewizor i wyszłam z pokoju, a dokładniej sali konferencyjnej na Santiago Bernabéu. Powolnym krokiem udałam się w stronę samochodu, ale gdy przy nim stałam naszła mnie fala złości.
- Oh, płaczesz córciu? Rzucił Cię ten piłkarzyk? - powiedziała moja matka z uśmiechem na twarzy.
- Czego ty ode mnie kurwa chcesz?
- Ja? Niczego. Tylko chcę Ci powiedzieć, że masz siostrzyczkę. - podeszłam do niej na bliską odległość po czym rzekłam
- Gdybyś była moją prawdziwą matką to tak. Teraz miałabyś okazję być babcią, ale zaprzepaściłaś tą przyszłość dwadzieścia lat temu. - słyszałam, że ktoś wszedł na parking więc dodałam niskim głosem - Jesteś po prostu podłą suką. - odwróciłam się i ujrzałam Crisa. Podeszłam do niego, pocałowałam i wręczyłam kluczyki od Astona Martina.

Wsiadłam na miejsce pasażera i zapięłam pasy. Portugalczyk spojrzał na mnie i westchnął
- Kotku, popatrz na mnie. - wykonałam jego prośbę - przykro mi z powodu twojej matki, ale nie zapominaj, że masz nas. Masz Dolores, mnie, drużynę. Możesz na nas liczyć. - pogłaskał mój policzek kciukiem i pocałował. Uspokoiło mnie to.
•••••••
Helou orzeszki 😂

Wiem, zjebałam rozdział. Na dodatek ledwo co 500 słów ;—;

~Mrs.Neuer

Wyjątkowa ||CR7|| ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz