Czyli Babcia Zbysia ich wtedy zaatakowała ... a raczej oni ją ... bo ona się tyko broniła.
- Plan działania jest taki: 1- Zakradamy się na komendę policji. 2 - Ty odwracasz ich uwagę. 3- Ja i moi ludzie zabieramy dziewczyny które są tam przechowywane razem z Michałem. 4- Uciekamy. Jakieś pytania ?
- J-ja mam jedno.
- Słucham Cię Karolku skarbie ty mój.
- A-a co jak będą stawiać opór ? A-albo będą chcieli mnie wyprosić ... a-albo was zobaczą?
- Ja i moi Panowie sobie poradzimy - Pokazała na broń w kieszeni - A ty ... masz - Rzuciła mi czarny pistolet .. który był trochę ciężki.
- A-ale ja nie zabiję człowieka.
- To ich nastraszysz.
- Ale to policja ... i-i oni nie boją się broni.
- Eh może będzie jakiś nowy ... to wtedy będzie się bał. - Już nic nie mówiłem ... ja na prawdę czuję że robię źle włamując się na policję, zadając się z osobą która chce ratować gościa który chciał zabić moje koleżanki ... no i jeszcze osobą która groziła mojemu misiowi .. nie zapominajmy o tym bardzo ważnym szczególe.
- To ruszamy ! - Powiedziała zadowolona i zaczęła iść w kierunku parku. Tylko czemu iść ... a nie biec ? Przecież zależy nam na czasie.
- K-kaśka?
- Czego?
- C-chyba zależy nam na czasie ... co nie ?
- No tak.
- To czemu idziemy tak wolno ?
- Pomyśl tylko.. czy gdybyś wieczorem szedł sobie na spacer i zobaczyłbyś kobietę biegnącą z bronią w ręce i paroma mężczyznami z nią ... nie zastanawiałoby Cię to .. nie miał byś ochoty tego zgłosić ?
- No miał bym. - Szczególnie że ta kobieta grozi że zabije mi chłopaka ! I atakuje biedną babcie Zbysie ! Co z tego ze ona sobie dobrze radzi .. ALE STRASZYCH IE MOŻNA ATAKOWAĆ !
- Właśnie ... naszym planem jest niezauważalnie przemknąć do budynku policji.
Nic już nie powiedziałem ... Boże teraz się boje jeszcze bardziej !
/Hubert/
Karol wybiegł .. zostawiając mnie samego w kuchni... nie podoba mi się to. Usiadłem niezadowolony i trochę zdezorientowany na krześle i wbiłem wzrok w panele podłogowe.
- Czy on mnie zdradza ? - Zapytałem sam siebie.
- Czy on mnie już nie kocha ? - Cały czas mówiłem do siebie ze łzami w oczach ... nie wiem ale to się chyba leczy.
- Miał - Podniosłem głowę z podłogi ... znaczy wzrok z podłogi i spojrzałem na moją łaciatą kotkę która siedziała w drzwiach od kuchni.
- O ... Nala.. co ty koteczko moja tu robisz ?(Tak ona się nazywała ? Bo ja już nie pamiętam ;-;)
- Miał - Odpowiedziała.
- Aha .. rozumiem .. a może znasz odpowiedź na moje pytania ?
- Miał miał miał
- Mhm ... a Karol mnie kocha jeszcze ?
- Mry mry mry ... miał
- Myślisz ?
- MRY MRY
- Uf bo już się bałem że jednak nie ... fajnie jest pogadać z kimś mądrzejszym... a mam za nim iść ?
- MIAAAAAŁ MRY
- Jak tak mówisz ... to dobrze ! Pójdę za nim ! Dzięki Nala - Podszedłem i pogłaskałem ją po główce. Hmm ... ciekawe czy zwariowałem że z nią gadam czy jestem zaklinaczem kotów. Bardziej podoba mi się wersja że jestem zaklinaczem ... niż wariatem .. heh.
Bez dłuższego zastanawiania się wybiegłem z domu, wcześniej oczywiście zakładając buty.
Po kilku minutach byłem już w parku .. a czemu tu ?
Bo tak mi się podoba .. i bo lubię to miejsce.
------------------------
Rozdział taki krótki bo miałam bardzo mało czasu na pisanie ... booo jadę jutro na obóz .. na tydzień do następnej niedzieli.
Przez ten czas mnie nie będzie.
Spróbuje wam to wynagrodzić jak wrócę *^*
Miłej nocki życzę ^^
CZYTASZ
Czy to właśnie Miłość ? Doknes x Dealereq
FanficJest to moja pierwsza książka na wattpad, denerwuję się trochę czy wam się spodoba. Będzie to opowiadanie o youtuberach, a szczególnie o Doknesie i Dealerqu... PROSZĘ NIE TRAKTOWAC TEGO POWAŻNIE! TO JEST TYLKO I WYLACZNIE DLA ZARTU X'3 Zapraszam ! 7...