Miłość nie wybiera

8.4K 522 95
                                    

POV Santino

Dwie zakapturzone postacie wkroczyły na polane. Czuć było od nich respekt. Być może jedna z nich to ta dziewczyna.

Minuta do Pieśni. Księżyc pokazał zieloną barwę, no, no proszę zmiany nas czekają ciekawe przez kogo. (Czujcie ten sarkazm) Gdy było już po wszystkim ujrzałem jeszcze jedną barwę, barwę miłości i przeznaczenia, czekałem na to całe życie.

~Już niedługo znajdziemy naszą mate!!! -Odezwał się mój wewnętrzny wilk.

~Tak już niebawem, ciekawe kim ona jest. Mam nadzieję, że to nie jest ta Księżycowa. Mimo wszystko nie było by to najlepsze połączenie.

~Nawet jeśli to ona to nie waż się zrobić jej krzywdy głupia pizdo. 

~Ejj obrażając mnie obrażasz też siebie, pamiętaj.

~W chuju to mam, jesteś pizdokleszczem i nieważne kim jest nasza mate i tak na ciebie nie zasługuje.

~Da się ciebie jakoś pozbyć?

~Hahaha Chciał byś kurwo.

No tak, ten pchlarz jest najgorszym co mnie w życiu spotkało. 

Zauważyłem jak jedna z tych zakapturzonych postaci wybiega w las wyraźnie zdenerwowana. I tak nie miałem nic do roboty więc pobiegłem za nią. Jeśli to ONA będzie to idealny moment żeby z nią porozmawiać. 

Było ciemno nawet jak dla mnie a jej czarne szaty tego nie ułatwiały. W pewnym momencie straciłem ją z pola widzenia więc zmieniłem się w wilka aby wyczuć trop. 

POV Raissa

Gonił mnie, wiedziałam, że to się źle skończy. Jakimś cudem udało mi się uciec ale nie wiem na jak długo. W oddali słyszałam ciche powarkiwanie ale nie wilka, to był wendigo!! O nie błagam tylko nie te bestie, nie jestem w stanie ich pokonać nawet magią, nie działa na nich. Zaczęłam biec coraz szybciej słysząc za sobą coraz bardziej przyspieszające kroki. W pewnym momencie stworzenie zahaczyło pazurami o moją nogę i powaliło mnie na ziemie. Nie spojrzałam, nie chciałam znowu widzieć tych czerwonych oczu z których bije mord. Już miał skoczyć, już miał zakończyć mój żywot ale został powalony przez... Wilka! Ogromny czarny wilk powalił stworzenie i wgryzł się w jego szyję. Nie ukrywam bałam się jak cholera, to na pewno Alfa! Boże za jakie grzechy, jeszcze tego mi brakowało. Wilk zmienił się na oko w 25 letniego mężczyznę. Był bardzo wysoki około 1,90. Miał ciemne włosy postawione lekko do góry i lekki zarost. Był umięśniony, nie będę kłamać, był w cholerę przystojny.

Odwrócił się w moją stronę a ja spuściłam głowę. Był Alfą mimo wszystko respekt się należy. Niechciałam patrzeć mu w oczy, bałam się. 

-Spójrz na mnie. -Odezwał się i o matko ale on ma cudny głos.

Nie zareagowałam, strach przejął kontrolę i nie mogłam się ruszyć. Alfa chyba to wyczuł bo podszedł do mnie. Przykucnął, położył palce na mój podbródek i podniósł go tak abym spojrzała mu w oczy. Wtedy stało się to czego nigdy bym się nie spodziewała. Usłyszałam to przeklęte słowo.

-MOJA!

__________

ooo nie co teraz będzie 😂😂
Konfrontacja z Santino miała być później ale znajcie mą łaskę.

Pieśń KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz