Już niedługo urodzę. Trochę się boje. Nie wiem co będzie potem. Dostałam ten list i nie wiem od kogo on był.
Dostałam wiadomość od Bel. Chciała pogadać, ponoć to coś ważnego.
Santino nie chciał mnie puścić w las, niedługo mogę urodzić. Bel obiecała, że to ona przyjdzie do mnie.
Siedziałam właśnie na łóżku czytając książkę, gdy usłyszałam pukanie do pokoju.
-Proszę. -Krzyknęłam.
-Witaj Raisso. -Do pokoju weszła Belatrice i usiadła na krześle na przeciwko łóżka.
-O czym chciałaś porozmawiać? -Odłożyłam książkę na szafkę i popatrzyłam na nią.
-Chciałam porozmawiać z tobą o tym co będzie jak już urodzisz.
-Nie bardzo rozumiem... A co mam zrobić?
-Obiecałaś coś swojej matce, Z resztą jest blisko. Wie, że jesteś w ciąży, był tu.
-A-ale jak to? Gdzie on jest?
-Nie wiem gdzie jest, musimy go znaleźć. I to twoje zadanie.
-Dlaczego moje? Co mam zrobić?
-Musisz odejść.
-Słucham?! Jak to odejść? O czym ty mówisz?
-Samotność jest lekiem. Przyda ci się, a w tym czasie znajdziesz Marcusa i zakończysz jego żywot.
-Nie dam rady, sama. Ktoś musi mi pomóc. To on mnie zabije jak coś pójdzie nie tak.
-Dlatego kiedy urodzisz, Odejdziesz stąd. Zajmę się Alfą, ale ty musisz wykonać prośbę matki. Inaczej on przyjdzie tutaj a wtedy zniszczy wszystko.
-Dobrze... Zrobię to, ale mam jedną prośbę.
-Jaką?
-Musisz mi obiecać, że Santino i moja córka będą bezpieczni.
-Obiecuję ci, o to możesz być spokojna.
-Będę za nimi tęsknić.
-A oni za tobą. -Mam nadzieję... -Muszę już iść, zobaczymy się niedługo.
-Do widzenia.
Belatrice wyszła zostawiając mnie samą. Siedziałam cicho patrząc w ścianę.
Nie chcę ich zostawiać, jak Alfa na to zareaguję i co się stanie ze stadem bez Luny? Nie chce nawet pomyśleć. Muszę to zrobić, inaczej to on zabije mnie i nie tylko. Jedna dusza nie równa się dwóm. Jeżeli zginę to przynajmniej oni będą bezpieczni.
Pogłaskałam się po brzuchu.
-Już niedługo maleńka. W krótce się zobaczymy.
Uśmiechnęłam się na tą myśl lecz po chwili mój uśmiech znikł kiedy pomyślałam, że mogła by się wychowywać bez matki. Tak bardzo chciała bym zobaczyć jak dorasta, jak bawi się i uczy nowych rzeczy. Mam nadzieje, że będzie mi to dane. Za jej życie oddam wszystko jak i za życie Alfy. Pierwszego mężczyzny, którego pokochałam prawdziwą miłością i nie żałuję. To co mnie spotkało w tym lesie było najlepszym co spotkało mnie w życiu. Wrócę do nich, nie pozwolę aby mnie stracili.
Kocham Alfę. Kocham moją córkę. I zostanie tak nawet jeżeli moje życie się zakończy. To moja rodzina i to ja mam obowiązek o nią dbać.
Było już późno a ja byłam naprawdę zmęczona więc położyłam się spać.
Śniłam o tym jak nasza córka bawi się wśród kwiatów na łące, a ja stałam przytulona do Alfy trzymając się za ciążowy brzuch...
_______________________________
Dzisiaj głównie dialog ale bardzo ważny
to już 4 część ukrytej wiadomości!
Do następnego Księżycowi!
![](https://img.wattpad.com/cover/117779345-288-k328628.jpg)
CZYTASZ
Pieśń Księżyca
WerewolfNiedaleko małej wioski istnieje las. Ludzie mówią, że dzieją się tam dziwne rzeczy. Ci odważniejsi którzy postawili tam swoją nogę już stamtąd nie wracali. A co jeśli powiem ci,że jest dziewczyna która odwiedza ten las każdej nocy? Ludzie mają ją za...