POV Santino
Stałem tam lekko niedowierzając. Dlaczego nie powiedziała mi tego wcześniej. Nie ufa mi?
Gdy skończyła czytać z oczu pociekły jej łzy i wyszeptała coś w innym języku.
-No te defraudare madre.
Wydaje mi się, że to po hiszpańsku, ale skąd niby miała by znać ten język? Potem się jej spytam.
Przytuliłem ją, żeby się uspokoiła i przestała płakać. Wtuliła się we mnie i chwilę tak staliśmy.
Robiło się już późno więc trzeba się zbierać, żeby nikt nas tu nie zauważył. Czeka nas niezbyt miła rozmowa. Raissa ma obowiązek mówić mi o wszystkim.
POV Raissa
Trzeba się już zbierać bo jeszcze ktoś zauważy.
Po cichu wyszliśmy z domu sprawdzając czy niema nikogo w pobliżu. Szybko pobiegliśmy w stronę lasu i w końcu mogliśmy złapać oddech.
Jeżeli mój ojciec tu był to już niedługo się spotkamy.
Gdy dotarliśmy do domu od razu udaliśmy się do pokoju. Santino był jakiś nie swój, coś musiało być na rzeczy.
Wszedł za mną i zamknął drzwi na klucz.
-Wszystko dobrze? -Spytałam niepewnie do niego podchodząc.
-Nie Raiss, nie jest dobrze. Nie mówisz mi wszystkiego. Jestem twoim mate i twoim obowiązkiem jest mówić mi jeżeli coś się dzieję. -O co mu chodzi?
-Nie rozumiem o co ci chodzi.
-Nie powiedziałaś mi o matce ani o tym, że jesteś zagrożona ze strony ojca. A co gdybym nie wiedział i zostawił cię samą a on by tu przyszedł? -Zaczął podnosić głos. -Myślisz ty czasem?!
Zaczęłam cicho szlochać.
-Nikt poza tobą o tym nie wie. Nie powiedziałam nawet Denisowi a mu ufałam. To dla mnie trudny temat i nie potrafię o nim mówić. Belatrice wie bo znała moją matkę i sama jest Księżycową. -Płakałam coraz bardziej.
-Jeżeli nie będziesz mi mówić prawdy to inaczej się zabawimy. Mieszkasz pod moim dachem więc uszanuj to, że jeżeli coś zagraża tobie to watasze też! -Krzyczał, bałam się.
-Pod twoim dachem? To Simon stworzył tą watahę, ty przyszedłeś na gotowe. I jeszcze śmiesz mówić, że to należy do ciebie?
-Będziesz tu mieszkać na moich zasadach albo wcale. -Czy on...
-Wyrzucasz mnie?
-Nie, ale masz się mnie słuchać. Jesteś moją mate należysz do mnie!
-Nie jestem niczyją własnością!
-Moją!
Otworzyłam usta, żeby coś odpowiedzieć ale nie wiedziałam co. Jak on mógł. Już nigdy nie będę potrafiła mu zaufać.
Mieszkałam w tym domu zanim on w ogóle dowiedział się, że istnieje ten las. Nie szanuje mnie ani trochę, jestem dla niego tylko zabawką, którą ma na własność i może robić z nią co tylko zechce.
Wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi na klucz. To teraz będzie trzymał mnie w zamknięciu? Jego niedoczekanie.
To ten moment kiedy moje serce się złamało. Kiedy poczułam pustkę w środku.
To koniec Santino, już cię nie kocham, już nie będę w stanie cię pokochać...
_________________________
I co o tym myślicie, jak to teraz będzie?
Dotarliśmy już do połowy. Teraz wszystko będzie miało znaczenie na to jak zakończy się ta historia. Bądźcie uważni bo w 10 ostatnich rozdziałach będzie ukrywa wiadomość.
Do następnego Księżycowi!
CZYTASZ
Pieśń Księżyca
Loup-garouNiedaleko małej wioski istnieje las. Ludzie mówią, że dzieją się tam dziwne rzeczy. Ci odważniejsi którzy postawili tam swoją nogę już stamtąd nie wracali. A co jeśli powiem ci,że jest dziewczyna która odwiedza ten las każdej nocy? Ludzie mają ją za...