Dzisiaj rano urodziłam. Właśnie leże w łóżku z moim największym skarbem i nie mogę nacieszyć oczu.
Razem z Alfą nadaliśmy jej imię Zoja.
Po porodzie jestem naprawdę wymęczona, ledwo mogę się ruszyć. Cały dzień proszę o coś Denisa bo Santino musiał wyjechać do rady w sprawach watahy.
Trochę mi smutno, że akurat teraz, ale nie mogę go za to winić.
Zauważyłam, że malutka się obudziła i zaczęła płakać. Aby ją uspokoić zaczęłam jej nucić piosenkę do ucha.
Come little children, I'll take thee away. Into a land of enchantment. Come little children the time's come to play, here in my garden of shadows.
Follow sweet children, I'll show thee the way. Through all the pain and the sorrows. Weep not poor children for life is the way. Murdering beuty and passion.
Hush now dear children, it must be this way. Too weary of life and deception. Rest now my children for soon we'll away, into the calm and the quite.
Uh Uh Uh...
Come littlechildren, I'll take thee away. into a land of enchantment. Come little children the time's come to play, here in my garden of shadows.
Uh Uh Uh...
Zoja zasnęła kiedy skończyłam śpiewać. Ale ona przesłodka. Serce mi się łamie kiedy pomyśle, że będę musiała ją zostawić.
Wrócę, do niej. Jest moim całym światem. Kocham ją.
Zoja Tegan wyrośnie na prześliczną kobietę, jestem tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie drugą połówkę z którą ułoży sobie życie, szczęśliwe życie.
Kiedy wrócę wyjedziemy stąd. Opuścimy to miejsce raz na zawsze, nie będzie tu bezpieczna.
Leżałam dalej przytulając mój skarb i usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę. -Powiedziałam tak aby jej nie obudzić.
-Wszystko dobrze?
Do pokoju wszedł Denis i cicho zamknął za sobą drzwi.
-Tak, malutka śpi a ja dalej odpoczywam. Z watahą wszystko ok? Wiadomo kiedy wróci Santino?
-Wszystko jest jak najlepiej. Alfa wraca jutro nad ranem.
-To dobrze.
-Jest do ciebie podobna.
-Tak myślisz?
-Mniejsza kopia ciebie. -Urocze.
Uśmiechnęłam się na jego słowa patrząc na moją córkę.
-Denis... muszę ci coś powiedzieć.
-Co się stało?
-Kiedy już wydobrzeje i nabiorę sił muszę wyruszyć na poszukiwanie ojca.
-Chcesz ja teraz zostawić?
-Nie, nie chcę nawet nie wiesz jak bardzo ale muszę inaczej on przyjdzie tu.
-Co zrobisz jak już go znajdziesz?
-Zabiję go, obiecałam to mojej matce i Bel, dotrzymam obietnicy.
-Alfa wie?
-Nie! I masz mu nie mówić. Nie może się dowiedzieć, a przynajmniej nie ode mnie.
-Niech będzie. Kiedy wyruszasz?
-Za 5 dni. Twoim zadaniem będzie odciągnąć Alfę aby nic nie zauważył.
-Dobrze. Teraz musisz odpoczywać i zebrać siły. Widzimy się później.
-Pa.
Denis wyszedł a ja zasnęłam. Na dzisiaj mam już dość poród i myśli, że muszę ich teraz zostawić krążą po mojej głowie od paru dni. Muszę odpocząć i przemyśleć to wszystko.
~Wracaj szybko...
Wysłałam wiadomość do Alfy i pogrążyłam się we śnie.
_________________________
I mamy córeczkę hah xD
Do następnego Księżycowi!
![](https://img.wattpad.com/cover/117779345-288-k328628.jpg)
CZYTASZ
Pieśń Księżyca
WerewolfNiedaleko małej wioski istnieje las. Ludzie mówią, że dzieją się tam dziwne rzeczy. Ci odważniejsi którzy postawili tam swoją nogę już stamtąd nie wracali. A co jeśli powiem ci,że jest dziewczyna która odwiedza ten las każdej nocy? Ludzie mają ją za...