Marcus już wie, że tu jestem. Umówiono mi z nim spotkanie. Nie będę kłamać, boje się i to nawet bardzo. To nasze jedyne i ostatnie spotkanie. Czas to zakończyć.
Siedziałam w pokoju, który wynajęłam i szykowałam się na spotkanie, które ma odbyć się za sześć godzin. Dokładnie o północy.
Jutro jest pełnia, jutro wszystko zostanie przesądzone jego i moje życie. Przeżyje tylko jedno z nas lub zginiemy oboje, więcej opcji nie ma. Muszę być gotowa na najgorsze.
Nie biorę torby, nie przyda się. Pod ubraniem ukryłam 2 noże do rzucania i sztylet matki. Do kieszeni schowałam fiolkę z miksturą, nic więcej nie będzie mi potrzebne poza nadzieją.
Za pięć godzin spotkam mojego ojca pierwszy raz od prawie 3 lat, nie będzie to miłe spotkanie.
-------------------------------------------
Sprawdziłam czy mam wszystko i wyszłam z pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz, który schowałam pod wycieraczką.
Wyszłam z 'hotelu' i zaczęłam kierować się do małego lasku obok miasteczka. Dlaczego wybrał akurat to miejsce? Boi się, że ktoś nas zobaczy.
Byłam już na miejscu i czekałam na jego przybycie. Po chwili zjawił się, ale to co mnie zdziwiło to, to, że był sam. Rivera z nim nie przyszła, ciekawe czemu.
-Witaj córeczko. -Odezwał się pierwszy.
-Nazywaj mnie jak chcesz ale nie jestem twoją córką.
-Czy tego chcesz czy nie, jesteś nią.
-Gdzie Rivera? Bała się przyjść na spotkanie ze mną? -Czy po prostu coś planuje...
-Miała ważniejsze sprawy niż spotkanie z tobą.
-Jako, że to jesteś sugeruję, że list dotarł. -Uśmiechnął się pod nosem.
-Owszem. To nie ty jesteś jego autorem. Nie dał byś się tak łatwo wykryć.
-To prawda, Zleciłem Maye aby go napisała. Miałem inne sprawy na głowie.
-Czego ode mnie chcesz? Nie wystarczy ci to co zrobiłeś mamie?
-Nie wspominaj o tym! -Ojoj. Czyżby sumienie.
-No patrz! Sumienie cię bierze!
Staliśmy chwilę w ciszy po środku drzew. Z daleka wyglądaliśmy jak dwie czarne postacie, zwykli ludzie, ale tak nie jest.
-Różnimy się tym, że mi naprawdę było jej szkoda. Ty ją ciągle oczerniałeś, biłeś i poniżałeś. Na jej miejscu sama bym to zrobiła ale byłam na to zbyt młoda. Nie rozumiałam sensu śmierci.
-A teraz rozumiesz?
-Bardziej niż myślisz.
-Nie bój się, już niedługo dołączysz do Mirandy.
-Ty też... -Już niedługo. -Jutro przed pełnią, tylko ty i ja.
-O to kto przeżyje.
-Zgoda.
Oboje odeszliśmy w swoich kierunkach. Jutro wszystko zostanie osądzone, zginie ten kto na to zasłużył. Kto zasłużył na śmierć.
Nie będę spać, pójdę trenować, nie wiem jak go pokonam ale muszę. Inaczej to on pokona mnie a jeżeli to się stanie Zoja i Santino zginą. Nie mogę do tego dopuścić, moje życie za ich. Jeżeli będzie taka potrzeba.
Kocham cię Santino. Kocham cię Zoja. Zawszę będę was kochać i nawet śmierć mi tego nie odbierze.
Śmierć, która nie musi nastąpić i nie nastąpi...
_________________________________________
EJJJ bo wpadłam na pomysł XD
Chce po 2 część napisać.
"Księżycowa legenda" Takie urozmaicenie. Akcja będzie działa się 300 lat po wydarzeniach z 2 części. Co wy na to?
Do następnego Księżycowi!
CZYTASZ
Pieśń Księżyca
WerewolfNiedaleko małej wioski istnieje las. Ludzie mówią, że dzieją się tam dziwne rzeczy. Ci odważniejsi którzy postawili tam swoją nogę już stamtąd nie wracali. A co jeśli powiem ci,że jest dziewczyna która odwiedza ten las każdej nocy? Ludzie mają ją za...