Inkognito

4.1K 223 9
                                    

Zostały dwa miesiące do mojego porodu. Alfa jest trochę zdenerwowany bo ostatnio nie dzieje się najlepiej. Las jest niespokojny. Drzewa szepczą dziwne słowa, mówią o kimś, o potworze. 

Santino mówił, żebym się tym nie przejmowała, w końcu nie powinnam się denerwować zwłaszcza teraz, ale ja tak nie umiem. Muszę się dowiedzieć co się dzieje bo to nie jest normalne. Księżyc dalej pokazuję Zieloną barwę podczas pełni. To nie najlepiej. 

Dzisiaj postanowiłam udać się do Belatrice. Alfa nie chciał puścić mnie samej, więc odprowadził mnie pod jej dom.

Zapukałam cicho i weszłam do środka.

-Oh Raissa skarbie, dobrze, że jesteś. Mam coś dla ciebie. -Co takiego?

-Dla mnie?

-Tak, ktoś zostawił tu dla ciebie list, nie wiem kto to był ale mam ci to przekazać.

Bel podała mi list po czym poszła do innego pokoju. Coś mi mówiło, że nie ucieszy mnie jego treść. 

Wahałam się czy go otworzyć ale w końcu rozerwałam kopertę. 

Spojrzałam na kartkę i przeczytałam na głos. 

Już niedługo...

O co może chodzić? Czy to może być mój ojciec?

Patrzyłam ze strachem na kawałek papieru. Jeżeli to on to jest bardzo źle.

Usiadłam na krześle bo nie byłam w stanie stać. Poprosiłam Bel, żeby przyniosła mi wody. Santino nie może dowiedzieć się o tym liście, jeszcze nie teraz. Nie może spotkać się z moim ojcem. 

Przez dwa miesiące musze uważać. Kiedy urodzę nie dam mu skrzywdzić tych których kocham.

-Wszystko w porządku? -Zapytała Bel.

-T-tak wszystko jest ok.

-Co było w liście?

-Wydaje mi się, że mój ojciec jest blisko.

Zdecydowałam się wracać już do domu. Na dzisiaj mam dość. Puki nie urodzę wole nie oddalać się od Santino. Dzięki jego bliskości lepiej się czuję.

Gdy weszłam do domu od razu podeszłam do kominka i spaliłam list. Nikt się nie dowie. Nie może. 

Poszłam na górę do gabinetu Alfy. Chcę teraz jego bliskości.

Otworzyłam drzwi i podeszłam do niego po czym usiadłam mu na kolanach.

-Co robisz? -Spytałam.

-Sprawy watahy, Rada chce powiększyć terytorium. 

-Ale jeśli to zrobi wybuchnie wojna!

-Wiem, dlatego próbuję ich przekonać do zmiany decyzji.

-Kto w ogóle wpadł na taki pomysł? -To szaleństwo.

-Z tego co wiem to Rivera. -Od samego początku mi w niej cos nie pasowało. -Twierdziła, że dzięki temu wataha będzie lepiej się rozwijać. 

Twoja rasa jest wyklęta, gwarantuje ci, że skończysz jak twoja matka

-Nie polubiłyśmy się.

-Wiem zauważyłem, słyszałem waszą rozmowę.

-Co dokładnie słyszałeś?

-Część z tym jak nie dasz skrzywdzić mnie i watahy. -Uśmiechnął się. 

-Teraz ty, i ona. -Wskazałam na brzuch. -Jesteście dla mnie najważniejsi. 

-Już niedługo nasza malutka się urodzi.

-Nie mogę się doczekać.

Mam dom i rodzinę, puki ja żyje są bezpieczni. To jest to o czym marzyłam, nic i nikt mi tego nie zastąpi. 

Nic i nikt mi tego nie odbierze, nie pozwolę na to 

Już niedługo...

Falta poco tiempo.

___________________________________-

/\ "Zostało niewiele czasu"

I jak myślicie kto jest autorem listu hmm?

Do następnego Księżycowi!









 

Pieśń KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz