Rozdział 8

1.1K 67 11
                                    

*2 tygodnie później*

Nadszedł dzień powrotu do domu. Nie chce wracać... Za bardzo przywiązałam się do tego miejsca i do obozowiczów... Będzie mi brakować Adama i jego żartów... Dobra, koniec z tymi przemyśleniami bo zaraz zacznę płakać. Wyniosłam swoją walizkę przed domek. Za niedługo miał przyjechać autokar, który zawiezie wszystkich na stacje. Poczekałam jeszcze chwilkę na Martynę, aż się spakuje. Gdy wyszła zamknęłam domek na klucz i skierowałyśmy się w stronę zbiórki. Czekały już na nas autokary. Organizatorzy zaczęli przydzielać obozowiczów do odpowiednich autokarów. Zgadnijcie z kim jestem w busie... Kto by inny niż Adam. Oczywiście Martyna jest w innym busie. Usiadłam na samym tyle busu. Włożyłam słuchawki do uszu. Przejrzałam całą playliste i znalazłam swoją ukochaną piosenkę czyli Shawn Mendes- Mercy. Ohh tego mi było trzeba. Po chwili poczułam, że ktoś koło mnie siada. Odwróciłam głowę. Oczywiście był to Adam. Wyjęłam słuchawki z uszu.

-Nie było innych wolnych miejsc?- zapytałam.

-No właśnie nie było.

Wstałam z miejsca i rozejrzałam się po autokarze. Faktycznie nie było miejsc. Wreszcie ruszyliśmy. Po dłuższej chwili Adam się odezwał.

-Cieszysz się, że wracasz do domu?-zapytał.
-Nigdy mi się nie chciało wracać do domu jak teraz. Przez te dwa tygodnie poznałam tu naprawdę świetne osoby. Będę tęsknić za tym miejscem.- łzy spłynęły mi po policzkach.

Nie zauważyłam nawet kiedy Adam mnie przytulił. Czuję się bezpieczna w jego objęciach. Po nie całych 20 minutach byliśmy już na miejscu. Za 2 godziny mam mieć pociąg do Sopotu, a Adam do Poznania ma za 3 godziny. Ciekawe co my tu będziemy robić tyle czasu. Postanowiliśmy pójść do maka. Trochę fast food'ów nam nie zaszkodzi. Zanim porządnie się najedliśmy minęła godzina. Adam w między czasie nagrywał snapy jak jem. Wyglądałam jak jakiś nie najedzony dzik, a o Adamie to nawet nie wspomnę.

-Powiem ci Ola, że jak na takie małe ciałko to bardzo dużo zjadłaś.

-I pomyśl sobie, że jeszcze jestem głodna.- powiedziałam rozbawiona.

Z powrotem wróciliśmy na stacje. Zostaje nam tylko czekać na mój pociąg. Nagle z Adamem znaleźliśmy tyle tematów, że głowa mała. Totalnie straciłam poczucie czasu. Zerknełam na telefon w celu zobaczenia godziny. Mam 5 minut do pociągu.

-Adam... Będę tęsknić...

-Ja też mój ciuraku...- Adam podszedł i mocno mnie przytulił- Ola, obiecaj mi, że kiedyś się spotkamy...

-Obiecuje, ale ty obiecaj mi, że codziennie od rana do nocy będziemy pisać i rozmawiać przez kamerkę.
-Obiecuję...

Zobaczyłam nadjeżdżający pociąg. Wzięłam swoje bagaże i ostatni raz pożegnałam się z Adamem.

-Będzie mi Ciebie brakować Adaś...

-Mi Ciebie też Oluś...

I właśnie w tym momencie popłakałam się... Chciałam być twarda. Gdy tylko Adam zauważył, że płaczę objał mnie i lekko pocałował w policzek. W brzuchu poczułam milion motylków. Ruszyłam do swojego wagonu. Wsiadłam do ciapoka (jak to mówi Adam). Gdy odnalazłam przedział usiadłam przy oknie i szukałam Naruciaka za szybą. Zobaczyłam go płaczącego. Pierwszy raz widzę go w takim stanie. Pomachałam mu, a on mi odmachał. Gdy pociąg ruszył Adam zaczął za nim biec... Pewnie zrobił to tylko dlatego, żeby mnie rozweselić. Szczerze mówiąc udało mu się to. Podczas podróży próbowałam nie myśleć o Adamie. Jak na złość nie wychodziło mi to. Postanowiłam posłuchać muzyki. Włączyłam moją ulubioną piosenkę, ale nawet ona przypominała mi Adasia. Może lepiej będzie jak trochę sobie pośpie? Wybrałam wygodną pozycje do spania i momentalnie zasnęłam...

🚽🚽🚽🚽🚽🚽🚽🚽🚽🚽🚽🚽
Siadajtajta (czy coś w tym guście xD) #teamdawidczech xD Teraz tak na serio... Hejka naklejka💝 Oto nowy rozdział. Bardzo fajnie mi się go pisało. Myślę że jest to jeden z najlepszych rozdziałów jakie napisałam😂👌Jeżeli rozdział się spodobał głosujcie i komentujcie. Przyjmuje wszelką krytykę😂💞
#dysortografia

Pozdrawiam
Sztefano💝💎

Medalion| NaruciakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz