-Mamo... Mogę pojechać do Adama?- zapytałam siadając obok niej na kanapie.
-Z jakiego to powodu?-odpowiedziała pytaniem na pytanie. Raz się żyje.
-Ostatnio dość ostro się pokłóciliśmy i muszę to jakoś odkręcić. Zależy mi na nim...
-Jeżeli jest to, aż tak poważne to jedź. Zresztą jesteś już pełnoletnia.- powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Dziękuję! Kocham Cię!- krzyknęłam i przytuliłam się do mamy.
Pobiegłam do swojego pokoju i spakowałam do plecaka wszystkie potrzebne rzeczy. Sprawdziłam, o której godzinie mam pociąg do Poznania. Okazało się, że będzie za pół godziny. Wybiegłam z domu jak poparzona przy okazji żegnając się z mamą. Jak zwykle ojca nie było. Po dwudziestu minutach stałam już przy kasie biletowej. Z kupionym biletem w ręce skierowałam się do pociągu, który czekał na pasażerów.
*ADAM POV*
Bardzo zjebałem sprawę. W sumie nie ma co się dziwić. Zawsze muszę coś zepsuć. Moje przemyślenia przerwał dźwięk przychodzącego połączenia. Spojrzałem na wyświetlacz i odebrałem.
-Siema Marcin. Masz już pomysł co mogę zrobić?
-Właśnie dzwonię do ciebie w tej sprawie.
-Dobra, mów co wymyśliłeś.
-Jedź do niej. Nie masz nic do stracenia.-powiedział
-Dobrze się czujesz? Przecież ona mnie nienawidzi! Nie chce do niej na darmo jechać...
-Kochasz ją czy nie?!-krzyknął Dubiel. Chyba go wkurzyłem.
-Co to za pytanie? No jasne, że ją kocham!
-To nie pierdol mi tu głupot, że nie chcesz tam jechać na darmo! Jeżeli nie spróbujesz to później będziesz tego żałować.
-Jezu, dzięki stary! Ratujesz mi życie!
-Do usług. Ty to lepiej się szykuj i zobacz, o której masz pociąg. Elo!
Rozłączyłem się i podszedłem do drzwi od pokoju Wezy. Zapukałem dwa razy po czym usłyszałem ciche "proszę". Delikatnie otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
-Daniel, słuchaj... Jest sprawa.-zacząłem.- Muszę wracać do Sopotu.
-Czemu?-zapytał.
-Pokłóciłem się z Olą. Muszę to jakoś odkręcić. Wszystko zjebałem...
-To jedź. Nikt Cię tu nie trzyma.
-Dzięki!- powiedziałem szybko i wybiegłem z pokoju.
-Powodzenia!-krzyknął Daniel.
Spakowałem do plecaka (od aut. PLECAK PEŁEN KESZU WYPEŁNIONY AŻ PO BRZEGI! AUTO PĘDZI SAMO ZMIENIA BIEGI! AJFON CIĄGLE KURWA BRZĘCZY, JUŻ MNIE MĘCZY WIERZ MI! NIE CHCE SŁUCHAĆ WASZYCH NĘDZNYCH BREDNI XDD) wszystkie potrzebne rzeczy i pobiegłem na stacje. Pociąg mam mieć rzekomo za dwadzieścia minut. Szybko kupiłem bilet i skierowałem się w stronę odpowiedniego peronu. Po dłuższej chwili usłyszałem gwizd. Maszyna stała już na peronie. Wsiadłem do wagonu. Gdy znalazłem swoje miejsce, usiadłem i podziwiałem wydoki za oknem.
*OLA POV*
*Kilka godzin później*
Wysiadłam z pociągu. Skierowałam się w stronę przystanku autobusowego. Ale chwila, chwila... Gdzie mieszka Adam? Ja to jednak jestem mądra. Postanowiłam zadzwonić do Karola. Może on mi powie. Po dwóch sygnałach odebrał.
-Hejka Ola. Coś się stało, że dzwonisz?-zapytał Karolek
-Nie... W sumie tak. Możesz mi podać adres Adama?
-No oki. Tylko powiedz gdzie jesteś.
-W Poznaniu na Dworcu Głównym.-odpowiedziałam.
-To poczekaj tam dziesięć minut. Przyjadę po ciebie.
-Dziękuję Karol.-powiedziałam i rozłączyłam się.
Pobiegłam do Starbucksa (dobrze napisałam? XDD) po kawę i wróciłam na miejsce. Długo nie musiałam czekać, ponieważ po chwili przyjechał Karolek. Usiadłam na miejscu pasażera. Jechaliśmy w dość nie zręcznej ciszy. W końcu mój wybawiciel ją przerwał.
-To co się stało, że przyjechałaś do Poznania?- zapytał.
-Pokłóciłam się z Adamem. W sumie to bardziej moja wina, bo na niego naskoczyłam i nie dałam dojść mu do słowa. I jeszcze na dodatek przez przypadek z nim zerwałam...-powiedziałam na jednym tchu.
-No to grubo, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Moje ręce chętnie przemówią mu do rozsądku jeśli tylko będzie trzeba.- cicho się zaśmiał.
-Jesteś kochany, Karol.
Reszta jazdy minęła w tej przyjaznej ciszy. Gdy byliśmy już na miejscu wysiadłam z auta i skierowałam się do odpowiednich drzwi. Stanęłam przed drzwiami i jeszcze raz sprawdziłam czy to na pewno ten adres. Zrobiłam kilka wdechów i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili otworzył mi Weza.
-Hejka. Jest może Adam w domu?- zapytałam.
-A mogę wiedzieć jak masz na imię?
-Aj, przepraszam... Jestem Ola.- odpowiedziałam.
-Mieszkasz w Sopocie?-kolejny raz zapytał.
-Tak... To Adam jest w domu, czy nie?- już troszeczkę się zdenerwowałam.
-Nie ma go. Pojechał do Ciebie, do Sopotu.
-Cholera. Dobra, dzięki.- posłałam mu uśmiech.
Chciałam zejść ze schodów, ale Daniel złapał mnie za nadgarstek. Zaprosił mnie do środka. Usiadłam na kanapie i postanowiłam wreszcie zadzwonić do Adama.
Dzwoniłam już z 15 minut, ale on i tak nie odbierał. Martwię się trochę. Mimo, że pokłóciliśmy się i nie jesteśmy razem dalej darzę go uczuciem. Po krótkiej chwili dosiadł się do mnie Daniel z kubkami herbaty.
-Pozostaje Ci tylko czekać na Adama.- odezwał się Weza.- Możesz tutaj nocować jeśli tylko chcesz.
-Dziękuję Daniel. Tylko proszę, nie dzwoń do Adama i nie mów, że tu jestem. Chce mu zrobić niespodziankę.- powiedziałam.
-Oki doki, Ola.
Rozmawiałam z Danielem popijając przy tym herbatę, po czym skierowałam się do łazienki by wykonać wieczorną rutynę. Następnie Weza pokazał mi pokój Adaśa gdzie będę spała. Wskoczyłam pod żółtą kołderkę i zmęczona dzisiejszym dniem zasnęłam przytulona do Andrzeja.
🚈🚈🚈🚈🚈🚈🚈🚈🚈🚈🚈
Jak obiecałam tak zrobiłam XDD Wreszcie Dupiel do czegoś się nadał! Myślę, że rozdział się podoba💖 Do następnego! Bajooo💞
CZYTASZ
Medalion| Naruciak
Fanfiction-Z czego się tak śmiejesz idioto?! -Z ciebie mała... -Mała to jest twoja pa... -A co? Sprawdzałaś?- powiedział śmiejąc się. -Ugh... Jesteś żałosny... Ola ma 17 lat. Razem z rodzicami mieszka w Sopocie. Ma przyjaciółkę- Wiktorię. Jej marzeniem jest p...