Rozdział 21

514 34 9
                                    

*Dzień przed Sylwestrem*

-Słońceee! Odejdź wreszcie od tego komputera!- krzyknąłem z kuchni.

-Jeszcze chwila! Montuje odcinek! Jak chcesz go jeszcze wstawić przed MeetUp'em to musisz chwilę poczekać! Dobrze wiesz, że dopiero zaczynam.

-No dobrze.- powiedziałem bardziej do siebie.

Odkąd wróciliśmy z wigilii Ola sobie ubzdurała, że założy kanał na YouTubie. W sumie też ją nakłaniałem do tego, ale myślałem, że uzna to za żart. Jednak myślenie nie jest moją mocną stroną.

-Już jestem kochanie.- podeszła i cmokneła mnie w policzek.- To co? Zbieramy się?

Kiwnąłem głową na znak, że się zgadzam.

-Oki! To ja lecę po kurtkę, a ty zamawiaj taksówkę.

Wziąłem telefon do ręki i wybrałem numer. Taksówka ma być za minimum piętnaście minut. Trochę się zdziwiłem, że przyjedzie tak szybko... No, bo halo? Nie oszukujmy się, Warszawa to wielkie miasto. Z moich rozmyślań wtrąciła mnie Olcia.

-Nad czym tak myślisz?- zapytała.

-Nad taksówkami...- odpowiedziałem.

-Okej? Spoko? Nie wnikam...

-To dobrze.- powiedziałem z miną pedofila.

-Może lepiej chodźmy na dół, bo zapewne czeka już taksówka na nas.

*Na MeetUp'ie*

Adam poprosił mnie, abym pomogła mu przy stoisku. Bez wahania się zgodziłam. Było naprawdę zajebiście! Dopiero wtedy zauważyłam ilu Adam ma widzów. Kiedyś byłam jednym z nich... I pomyśleć, że gdybym nie pojechała na S4F nie stałabym teraz na tym miejscu. Na samą myśl przechodzą mnie ciarki.

-Ola?- szturchnął mnie Naruciak.- Wszystko dobrze?

-Tak, czemu pytasz?

-Pytam się, bo patrzysz jakieś dziesięć minut przed siebie i przy tym masz minę jakby ktoś ci kota zabił.

-Sorki, zamyśliłam się.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Nagle przed nami stanęła znajoma mi blondynka. Myślałam, że oczy mi z orbit wyskoczą...

Medalion| NaruciakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz