– Myślicie, że to rozsądne? Może będą próbowali nam zaszkodzić, albo Charlie coś im zrobi - zauważyła Teresa. - Powinnaś porozmawiać z Arisem – dodała przenosząc wzrok na Malię.
– Dlaczego akurat Malia ma z nim porozmawiać? – powiedziałem ostro.
Nic nie mogłem na to poradzić, po prostu byłem o nią zazdrosny. Aris od początku nie wzbudził mojego zaufania, a jego dziwna więź z Malią tylko dodatkowo zwiększała moją niechęć do jego osoby.
– Bo tylko jej posłucha i zdradzi ewentualne plany – dodała Teresa. – Twierdzi, że Malia jest jakąś Rachel. Nie ważne, czy nią jest, czy nie, ale jej ufa i to dla nas korzystna sytuacja – wyjaśniła.
– Przypominam tylko, że ja tu jestem – warknęła Malia. – I nie zamierzam grać na niczyich uczuciach. Zresztą, jeśli zdecydowali, że chcą iść z Charlie'm niczego się nie dowiem, albo Aris powie mi to, co chcemy usłyszeć.– Malia ma rację - stwierdził Minho – Jest ogromne prawdopodobieństwo, ze ich dwójka od poczatku trzyma z tym zdrajcą. Mogą wkręcić nam kit, aby nami manipulować. Lepiej szybko się stąd zwijajmy. Ja przestudiuje mapy, a wy poszukajcie czegoś co może się nam przydać.
Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami i podzielilismy się na dwie grupy. Thomas i Teresa poszli w prawo, a ja i Malia w lewo. Przez chwilę szlismy w ciszy. Dyskretnie zerkałem na dziewczynę. Wyglądała na kompletnie nieobecną.
– Wszystko w porządku? – spytałem łapiąc ją w pasie, gdy prawie przewróciła się o wystający z ziemi próg.
– Tak – odpowiedziała szybko, obdarzając mnie delikatnym uśmiechem - Próbuje coś sobie przypomnieć odnośnie leku, widziałam dokumentację, ale nie mogę jej odtworzyć w myślach. Inaczej tego nie zrozumiem. Czuje się tak, jakbym juz kiedyś przez to przechodziła. Boje się tylko, że teraz nie wpadnę na żaden pomysł – dodała smutno.
Objąłem ją mocniej i spojrzałem jej w oczy.
– Wiem, że zrobisz wszystko, aby mi pomóc, ale nie zadręczaj się – szepnąłem. – Nie chcę widzieć tego smutku w twoich oczach. Nawet jeśli zwariuje i Newt, którego znasz umrze, pamiętaj że tylko dzięki tobie, jakoś się trzymam. Czas, który spedzilismy i spedzimy razem jest najlepszym co mnie w życiu spotkało, Mals – dodałem, opuszkami palców przejeżdżając po jej policzku.
– To wszystko moja wina...
– Malia ty chcesz mnie ratować! Już raz mi pomogłaś, gdybyś nie zabiegała o to, żebym wziął udział w próbie, pewnie juz dawno bym nie żył. Dzięki Tobie poznałem Minho i Thomasa, gdy pojawiłaś się w Strefie, odzyskałem wiarę. Dzięki Tobie wiem, jak to jest się zakochać. Zrobiłaś dla mnie juz wystarczająco – dodałem.
Spojrzałem wprost w jej tęczówki i delikatnie się uśmiechnąłem.
– Wszystko się jakoś ułoży, Mals – dodałem łapiąc jej dłoń.
Prawdę mówiąc, średnio w to wierzyłem. DRESZCZ na pewno nie odpuści tak łatwo, za wszelką cenę będzie chciał uniemożliwić Malii i Thomasowi dostanie się do Denver, do tego wciąż nie wiedzieliśmy co zamierza Charlie. Może już dawno zdradził gdzie jesteśmy? A może to, że pomógł nam w ucieczce też było zaplanowane? Nie miałem pojęcia, co będzie dalej, ale wiedziałem jedno: muszę zrobić wszystko, aby chronić Malię. Teraz musiałem ją uspokoić. Malia udawała silną, ale widziałem, jak to wszystko się na niej odbija. Gdy byliśmy sami, znikała maska którą obrała, aby przetrwać w Strefie. Bała się, jak każdy z nas, ale dobijał mnie fakt, że wciąż obwinia się za to, co mnie spotkało. To nie była jej wina, nigdy nawet przez chwilę tak nie pomyślałem.
– Chyba powinniśmy się ruszyć, Minho nas zamorduje, jeśli nie wrócimy z czymś co w jego mniemaniu może się przydać – dodałem żartobliwie i pocałowałem ją w czoło – Chodź – dodałem delikatnie ciągnąc ją za rękę.
CZYTASZ
I always remember you || The Maze Runner
FanfictionNic w życiu nie dzieje się przypadkiem. Każde istnienie jest częścią planu, którego nie potrafimy zrozumieć. Rodzimy się wolni. Nasze decyzje, pokazują kim naprawdę jesteśmy. Możemy stanąć po stronie dobra, bądź świadomie wybrać zło. Nie ma czegoś p...