PROLOG

717 25 6
                                    

Meksyk. Plaża. Błękitne niebo. Delikatna mgiełka chłodzi ciała osób wypoczywających. Dzieci biegające po plaży, kąpiące się w wodzie. Wydawałoby się, że wszyscy świetnie się bawią, lecz nie ja. Youngsoo. Dziewczyna ukrywająca się przed światem. W końcu miałam do tego powód. Od dziecka miałam problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowym miejscu, a tu rodzice miesiąc temu oznajmiają, że znów się przeprowadzamy. Dla nich to nie jest problem. Nie mają przyjaciół i ciągle siedzą w pracy. Jestem aktualnie na wakacjach, do których zmusili mnie rodzice. Chcieli odpocząć od moich krzyków. Uważali, że nie mam nic do gadania, w sprawie przeprowadzek. Nie słuchali mnie i chcieli, żebym najlepiej zniknęła z ich oczu. Nigdy się mną nie interesowali. Uważają mnie za przeszkodę w karierze. Matka musiała zrezygnować z modelingu, a ojciec przez jakiś czas musiał przystopować z pracą. Byłam dla nich jedynie problemem.

Spojrzałam przed siebie. Wstałam z piasku i ruszyłam przed siebie. Nie wiedziałam dokąd mam iść. Po prostu szłam.
Mój telefon nagle zadzwonił. Wyciągnęłam smartphone'a z plecaka i odebrałam połączenie. Dzwonił mój chłopak. Był jedyną rzeczą w moim życiu, na którą moi rodzice nie mieli wpływu. Może to dlatego, że nie wiedzieli? Ale nie przejmowałam się nimi. Wiedziałam, że nigdy się o nim nie dowiedzą. Nie rozmawiamy w domu. Zostałam wychowana przez niańkę. Co miasto, inna niańka.

- Cześć, Brian. - powiedziałam z uśmiechem. Jako jedyny potrafił oderwać mnie od problemów.

- Youngsoo. - powiedział zakłopotany.

- O co chodzi?
Byłam zaniepokojona. Ostatnim razem, gdy miał taki głos, okazało się, że pocałował inną. Wybaczyłam mu. Nie chciałam go stracić.

- Przespałem się z Ashley. - powiedział prosto z mostu. Co? Czy ja dobrze usłyszałam? Pocałunek to jedno, ale seks? Nie mogłam w to uwierzyć.

- Słucham?!

- To nie wszystko. Ja... Nie chcę być już twoim chłopakiem. Wyjeżdżasz. Tak będzie lepiej. Trzymaj się. - powiedział i rozłączył się. Opadłam na kolana. Dlaczego? Dlaczego właśnie teraz? Co mam o tym myśleć. Normalni ludzie po zdradzie od razu zerwaliby z partnerem, ale ja wolałabym mieć go przy sobie. Zdradzający mnie czy nie, był dla mnie ważny. I to jeszcze z Ashley. Nienawidziłam tej dziewczyny. Chciała uprzykrzyć mi życie na każdym kroku, ale starałam się ją ignorować.

Otarłam łzy i podniosłam się. Nie chciałam tego tak zakończyć, ale musiałam. Skoro on mnie nie chciał, znajdę innego. Skierowałam się w stronę hotelu. Nie byłam do końca świadoma większości rzeczy jakie robiłam. W normalnej sytuacji nigdy nie zrobiłabym takiego głupstwa.

Zatrzymałam pierwszego napotkanego chłopaka. Spojrzałam na niego z załzawionymi oczami. Mimo chęci, by je powstrzymać, one gromadziły się w kącikach oczu.

- Prześpij się ze mną. - powiedziałam poważnym tonem. Widziałam szok na jego twarzy. Jestem pewno, że nie wiedział jak się teraz zachować, ale ja tego potrzebowałam.

- Chodźmy. - odpowiedział i pociągnął mnie w nieznanym kierunku. Nie opierałam się. Wręcz przeciwnie. Starałam się przyspieszyć krok. Chłopak, którego zatrzymałam był Azjatą. Był wysoki, przystojny i, z tego co mogłam zobaczyć, umięśniony. Ja sama byłam Koreanką. Mieszkałam w Korei tylko przez jakieś 3 lata, ale w domu posługiwałam się zazwyczaj moim ojczystym językiem i nawet jeśli moja niańka mówiła tylko po angielsku, mogłam oglądać koreańskie seriale, dzięki czemu mówię biegle po koreańsku, angielsku i nawet hiszpańsku.

Chłopak zabrał mnie do swojego samochodu. Myślałam, że ma halucynacje. Było to nowe, czerwone Ferrari California.

Musi być bogaty. - pomyślałam.

Woda I Ogień? Nie Sądzę. //ChangWook (2017/2018)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz