Rozdzał 3

306 23 3
                                    

Siedziałam wciąż w tym samym miejscu i po prostu gapiłam się na ekran telefonu. Czyżbym nareszcie znalazła kogoś, kto mnie rozumiał? Kto żył w tym samym świecie, był taki jak ja? To wydawało się niemożliwe. A jednak zaufałam mu. Po raz pierwszy od bardzo dawna zaufałam komukolwiek. To prawda, było po prostu łatwiej, kiedy nie musiałam patrzeć mu w oczy i zastawiać się, czy miał coś do ukrycia. Bo miał. Ukrywał to przed całym światem, a nawet przed samym sobą. Wyznał mi jedynie, że też miał problemy. Że nie odnajdywał się w rzeczywistości, zupełnie jak ja. Dobrze było wiedzieć, że nie zostałam sama.

Michael: Może poznamy się lepiej, co?

Odgarnęłam kosmyk kasztanowych włosów, opadających mi na twarz.

Lena: To znaczy?

Michael: No nie wiem... Może zagramy w pytania?

Poczułam się trochę nieswojo, bo nigdy tego nie robiłam. Nie miałam z kim.

Lena: Nigdy nie grałam w pytania.

Michael: Ja też.

Może on też tak miał?

Michael: Po prostu chodzi o to, żeby zadawać sobie nawzajem pytania. Równie dobrze możemy to nazwać zadawaniem pytań.

Lena: Okey.

Lena: Zaczynasz.

Michael: Hmmm...

Michael: Zadam najprostrze pytanie pod słońcem.

Michael: Co lubisz robić w wolnym czasie?

Lena: Zwykle bez przerwy czytam, albo oglądam seriale.

Czasem lubię porysować sobie żyletką na nadgarstku.

Lena: Kiedyś interesowałam się muzyką, ale z tym skończyłam.

Michael: Dlaczego?

Lena: Ej, to już następne pytanie. Teraz moja kolej.

Lena: Wierzysz w przypadek, czy przeznaczenie?

Byłam bardzo ciekawa, co odpowie. Według mnie wszystko było zaplanowane. To, co mnie spotkało było przeznaczeniem, a nie przypadkiem.

Michael: Zdecydowanie w przeznaczenie. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Czasem zastanawiam się, do czego dążę, lub do czego już doszedłem. Dla mnie to wszystko, to przeznaczenie, a nie zwykły zbieg okoliczności.

Lena: Jestem dokładnie tego samego zdania <3

Michael: Więc dlaczego skończyłaś z muzyką?

Lena: Kiedyś mnie to uspokajało. Śpiewanie, drżenie strun, dźwięk klawiszy. Po jakimś czasie to przestało mieć znaczenie, bo i tak jestem już na przegranej pozycji.

Michael: Dla mnie tylko muzyka ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie. Przy niej po prostu odpływam.

Lena: Cieszę się, że masz coś takiego. Jakąś pasję.

Tak naprawdę tylko dobiło mnie to, że on miał coś, co kochał, a ja nie. Miał jakąkolwiek nadzieję. A ja nie. Nie potrafiłam już pokochać nic, ani nikogo.

Michael: Mówiłaś, że interesujesz się książkami i serialami.

Lena: Tak naprawdę to wszystko traci znaczenie, kiedy pojawiają się inne, ważniejsze żeczy. Dawno przestałam się cieszyć z takich błahostek. Chociaż po części masz rację, bo czytanie pozwala mi się uspokoić, ale nie na długo.

Michael: O to chodzi w życiu, żeby zapomnieć o tych wszystkich ważnych sprawach i cieszyć się z tych małych rzeczy.

Lena: Łatwo ci powiedzieć, bo nie straciłeś jeszcze nadziei na normalne życie.

Michael: Moje życie nigdy nie będzie normalne, ale wcale nie trzeba się jeszcze poddawać.

Lena: A co, jeżeli ja się poddałam?

Michael: To pytanie?

Michael: Bo jeżeli tak, to nawet jeśli się nie znamy, postaram się ci pomóc i będę przy tobie. To znaczy, po drugiej stronie ekranu.

Lena: Właściwie możemy uznać to za pytanie.

Zgadza się. Byłam zbyt pozbawiona serca, żeby podziękować, napisać, że też będę przy nim w gorszych chwilach.

Michael: Więc teraz ja.

Lena: Zaskakujesz mnie swoją spostrzegawczością.

Michael: Czego żałujesz najbardziej?

Zrobiło mi się gorąco w klatce piersiowej. Żałowałam wszystkiego. Wszystkiego, co poszło nie tak. Wszystkiego, co zrobiłam źle. Żałowałam tego, że byłam zbyt słaba, żeby wziąć się w garść lub po prostu skończyć.

Lena: Wszystkiego.

Michael: Cholera, przepraszam. Niepowinienem.

Lena: Wiele żeczy niepowinno mieć miejsca.

Lena: Najwyraźniej to przeznaczenie.

Michael: Tak, przeznaczenie.

Lost in Reality // Michael CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz