- Oliwia on już poszedł, chodź chociaż zdmuchnąć świeczki. - powiedziała Lucy stojąc za drzwiami mojego pokoju.
- Nie mam ochoty. - powiedziałam cicho, ale moja przyjaciółka i tak to usłyszała, bo jako wilkołak ma wyostrzony słuch.
- Dużo osób do ciebie przyszło, a ty tak po prostu ich teraz olejesz?- zapytała.
Lucy ma racje, muszę wyjść z pokoju.
Powoli wstałam z łóżka i wsunęłam na stopy swoje szpilki. Przejrzał się w lustrze i przetarłam łzy, na szczęście nie było ich dużo i tusz nie zdołał się rozmazać.
Otworzyłam drzwi i ujrzałam swoją zmartwioną przyjaciółkę, lekko pokręciła głową po czym mocno mnie przytuliła.- To, że go znalazłaś wcale nie oznacza, iż świat się zawalił.
- Ja nawet nie będę mogła porozmawiać z innym, bo on będzie zazdrosny. Nie przytulę już Jason'a.
- Olivia, to działa też w inną stronę. Ty z czasem też będziesz zazdrosna, kiedy choćby spojrzy na inną dziewczynę - uśmiechnęła się ocierając z mojej twarzy pojedynczą łzę - a teraz chodź się bawić i staraj się nie myśleć o tym co się stało. - dziewczyna chwyciła mnie za rękę i tanecznym krokiem ruszyła w stronę salonu, gdzie wszyscy się bawili. Lekko uśmiechnęłam się na ten widok.
Zeszłyśmy na dół i wtedy zauważyłam ile rzeczy potrafi stać się w pół godziny.
Jake jest już lekko wstawiony i tańczy z jakąś blondynką. Nie mogę jeszcze określić czy jest jedną z szkolnych plastików, bo jest do mnie odwrócona tyłem. W sumie to wszyscy są już napici, wszyscy oprócz mnie, ale stwierdzam, że ja też tak postąpię, być może zapomnę o tym co się stało.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę, gdzie stoi alkohol.
Razem z Lucy w tym samym czasie wypiłyśmy kieliszek za pewne wódki. Po moim gardle rozeszła się gorycz. Fu! Ohyda!Jak ja nie lubię wszelkiego alkoholu, ale czego nie robi się, by zapomnieć?
Zauważyłam jak brat podszedł do mnie chwiejnym krokiem, ok on nie jest lekko wstawiony, on się najebał!
- Musimy zdmuchnąć świeczki. - powiedział ledwo kontaktując ze światem.
- To chodź. - ustałam przy stole po czym zaczęłam się na niego wspinać. Musiało to wyglądać komicznie, gdyż jestem w dość krótkiej sukience.
- Uwaga! Ściszcie muzykę! - krzyknęłam jak tylko najgłośniej mogłam.
Po chwili wszyscy śpiewali nam "sto lat". Zdmuchnęliśmy świeczki i kiedy już miałam schodzić ze stołu przechyliłam się i zaczęłam z niego spadać, obawiałam się bólu i w sumie to byłam na niego gotowa, ale spadłam na coś w miarę miękkiego.
Wiecie o kim mówię, prawda?
Tak, złapał mnie Matt.
Skąd on się tu wziął?! Miało go tu już nie być!
- Co ty tu robisz? - westchnęłam dokładnie przyglądając się jemu twarzy - tak w ogóle to mnie puść! - nagle się otrząsnęłam i zaczęłam się wiercić choć tak na prawdę bardzo dobrze czułam się w jego ramionach.
- A co jeśli nie mam na to ochoty?
- To wtedy obije ci tą śliczną buźkę. - uśmiechnęłam się złowrogo. Chłopak posłuchał się i postawił mnie na ziemi, a ja poprawiłam swoją sukienkę.
- Właśnie powiedziałaś, że jestem śliczny. - cwanie się uśmiechnął.
- Tak, tylko zwróć uwagę na to, że facet może być przystojny. Śliczny to jest pedał. -nagle nabrałam odwagi i powiedziałam mu to uśmiechając się.
- Dobrze wiemy, że miałaś na myśli to, że jestem przystojny.
- Jasne, a teraz sobie idź, bo mam zamiar się dobrze bawić i zapomnieć choć na parę godzin, że cię spotkałam. - powiedziałam oschle po czym na jego oczach chwyciłam butelkę wódki i zaczęłam ją pić z gwinta.
- W zasadzie to zmienisz zdanie, bo i tak niedługo zabiorę cię do mojej watahy czy tego chcesz czy nie. -powiedział, kiedy odessałam się od butelki, w której została już tylko połowa trunku.
- Powodzenia, Alvaro. - uśmiechnęłam się choć w środku miałam ochotę wymiotować od tak dużej ilości alkoholu, którego nienawidzę.
Chłopak zaśmiał się z moich słów po czym znowu wyszedł. Wygląda mi on na betę. W sumie to dobrze, lepsze to niż mam użerać się z jakimś zazdrosnym debilem. Alfa jest bardziej władczy, chociaż nie mogę tego powiedzieć o Jason'ie. On jest opiekuńczy i dobrze traktuje ludzi.~ Jak mogłaś tak potraktować naszego mate?! - krzyknęła na mnie moja wilczyca.
~ Nie będzie mi się jakiś palant podlizywał. - odpowiedziałam jej w myślach.
~ To nie jest palant!
~ Jest i daj mi już spokój! Nie chcę być pod kontrolą jakiegoś obcego chłopaka.
~ On nie jest ci obcy!
Postanowiłam nie prowadzić dalszej kłótni i zamiast nadal rozmawiać z moją wilczycą wypiłam kolejny kieliszek z alkoholem.
Kolejny dzień...
Budzę się i czuję niesamowity ból głowy oraz odruchy wymiotne. No i po co ja tyle piłam? Przecież nic się chyba wczoraj nie stało... Chociaż....
Właśnie przybiłam sobie piątkę w twarz.
Dopiero przypomniałam sobie, że poznałam wczoraj Matt'a, mojego mate. Ostatnie co pamiętam z imprezy to to, kiedy przed nim wypiłam połowę butelki alkoholu i kazałam mu wyjść z mojego domu.
Tyle się wczoraj zdarzyło...
Muszę to wszystko opowiedzieć dla mamy i taty i Jason'a i porozmawiać z Jake'iem i Lucy!
Normalnie wpadłam w trans, że aż ciągle powtarzam "i".
Wstałam z łóżka, ale uznałam, że to jednak zły pomysł, bo czuje jakby coś miało mi zaraz rozsadzić głowę, jednak nie zrezygnowałam i poszłam do sypialni rodziców, powinni już wrócić. Zawsze po pełni w domu są nad ranem, jak tylko robi się jasno.
Zapukałam do drzwi i nacisnęłam na klamkę po czym posłusznie się one otworzyły. To co zobaczyłam przyprawiło mnie o mocne zdziwienie.Nikogo nie ma w pokoju, łóżko jest posłane, a pokój w nienaruszonym stanie od wczoraj. To jest co najmniej dziwne.
Wzruszyłam ramionami i zeszłam na dół. Być może ode chciało im się spać i robią już śniadanie czy coś.Weszłam do salonu, potem do kuchni, następnie do gabinetu, łazienki, na taras, podwórko i nigdzie ich nie ma.
Nie ma również ich butów co oznacza, że nie wrócili. Zaczynam się martwić.
~*~
Hej! Dziękuję za tak dużą ilość wyświetleń pod ostatnimi rozdziałami!
Mam nadzieję, że książka się Wam podoba, bo wkładam w nią dużo wysiłku.
Rozdziały będą się pojawiać codziennie lub co dwa dni chyba, że moja wena mnie zawiedzie, ale jak na razie jest ona w bardzo dobrej kondycji!
Jeśli rozdział Ci się spodobał to zostaw gwiazdkę lub komentarz, a bardzo mnie to ucieszy i zmotywuje do dalszego pisania! 💬⭐
Jeszcze raz za wszystko Wam dziękuję.
Pozdrawiam! ❤
CZYTASZ
Odzyskam Cię, Skarbie [ZAKOŃCZONE]
WerewolfSkinęłam głową, a następnie wygodnie ułożyłam ją na ramieniu chłopaka. Słyszałam jego oddech i bicie serca, które współgrało z moim. Czułam jego emocje. Powoli ulatuje strach i ból, zamienia się w miłość, czułość i troskę. Niesamowite jest to jak us...