- Jake! Nie ma ich! Wstawaj! Musiało się coś stać! - krzyknęłam ze łzami w oczach, kiedy budziłam bliźniaka szarpiąc go.
- Olivia daj mi spać! - wydarł się na mnie.
- Rodzice nie wrócili na noc do domu! Czuję, że coś jest nie tak! - krzyknęłam do niego tym samym tonem.
- To tylko przeczucia, pewnie napili się tak samo jak my i zostali u Elizabeth na noc. - zakrył głowę poduszką, by mnie nie słyszeć.
- Módl się obyś miał racje... - szepnęłam po czym wyszłam z jego pokoju i poszłam do swojego, by zadzwonić do rodziców.
Najpierw zadzwoniłam do mamy. Ma wyłączony telefon, u taty to samo. Niepewnie wpisałam numer ich przyjaciółki i kobiety, która jest dla mnie jak ciocia - Elizabeth. To z nią właśnie spędzali wczorajszy wieczór.
Przeprowadziłam z nią krótką rozmowę, po której dowiedziałam się, że ona również nic nie wie. Poszli razem do lasu, a potem ślad po nich zaginą. Elizabeth myślała, że wcześniej wrócili do domu.
Bardzo się o nich martwię. Co ja mam teraz zrobić?
Wiem! Jason przecież pilnował wtedy lasu, on coś musi wiedzieć. Szybko znalazłam jego numer w kontaktach i zadzwoniłam.
- Ty zła kobieto... Jak możesz budzić mnie kiedy odsypiam nockę w lesie? - zapytał zaspanym, zachrypniętym głosem.
- Mam gorszy problem, Jason! - krzyknęłam.
- Napiłaś się na urodzinach i pozwoliłaś komuś zrobić sobie dziecko? - zapytał.
- Nie! Jason! Rodzice po nocy w lesie nie wrócili do domu!
- Co?! To nie możliwe! Ja, tata i jego bety pilnowaliśmy granicy. - nagle oprzytomniał.
- Jednak możliwe! Czuje niepokój! Dzwoniłam do Elizabeth. Powiedziała, że poszli do lasu i ślad po nich zaginą. - łzy znowu zaczęły sączyć się z moich oczu.
- Spokojnie, Olivia. Na pewno nic im nie jest. Znajdziemy ich. Idę do taty i już zaraz zaczniemy poszukiwania, a ty z Jake'iem nie ruszajcie się z domu. Może zaraz wrócą. Będzie dobrze.
- Mhm. - mruknęłam, bo nie miałam już siły na nic.
- Zaufaj mi. - powiedział po czym usłyszałam pikanie co oznacza, że się rozłączył.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Bez zastanowienia ruszyłam do pokoju mojego bliźniaka. Odkryłam jego kołdrę i wsunęłam się pod nią wtulając się w jego ciało. Łzy mocno zaczęły lecieć z moich oczu przez co spływają teraz po klatce piersiowej bruneta.
Jake:
Obudziłem się kiedy usłyszałem szloch mojej siostry. Leży wtulona w moje ciało i płacze. Natychmiast ją do siebie przytuliłem.
- Olivia, co się stało?! - zapytałem głaszcząc ją po głowie.
- Rodzice. Nie ma ich. Dzwoniłam do Elizabeth. Ona też nie wie gdzie są. Rozmawiałam również z Jason'em, choć tam był to nikt ich nie widział. Szukają ich.
- Spokojnie, na pewno nic im nie jest. - próbowałem ją uspokoić choć sam gotowałem się w środku. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie.
Więcej już się nie odzywaliśmy. Olivia powoli się uspokajała, aż zasnęła. Powoli wyślizgnąłem się z łóżka pozostawiając w nim moją bliźniaczkę samą. Chwyciłem telefon zabierając go z biurka i wyszedłem z pokoju.
Zszedłem na dół i po tym co zobaczyłem, aż zakręciło mi się w głowie. Wszędzie leżą butelki po wódce, puszki od piwa. Śmierdzi tu papierosami i alkoholem
I pomyśleć, że ja będę musiał to sprzątnąć.
Kiedy zbierałem z ziemi wszystkie śmieci zaczął dzwonić mój telefon, to Jason.
- Halo. - powiedziałem.
- Siema stary, mamy problem. Po twoich rodzicach nie ma żadnego śladu. Nie czuć ani ich zapachu, ani zapachu kogoś obcego. Jakby rozpłynęli się w powietrzu. - powiedział Jason.
- Lepiej nie mówić tego Olivii. - odparłem załamany siadając na kanapę przesiąknięta zapachem papierosów, alkoholu i potu.
- Jak ona się czuje?
- Zasnęła, wczoraj poznała swojego mate, a dzisiaj dowiedziała się, że jej rodzice zaginęli. Wszystko się w niej skumulowało.
- Poznała mate?! - krzyknął tak głośno, że aż odsunąłem telefon od ucha.
- Tak, ale mamy problem.
- Jaki?
- To pierwszy beta z watachy Taylor'a.
- Matt?! Jak ona go poznała? Skąd on się wziął?! - znowu zaczął krzyczeć.
- Szukał jej, szukał swojej mate przez 2 lata, aż w końcu poszedł do wyroczni, one mu wskazały do niej drogę.
- Zabierze ją do ich watahy, on nie odpuści.
- Wiem, już wczoraj jej to powiedział, słyszałem ich rozmowę. - westchnąłem.
- Myślę, że to on jest odpowiedzialny za zaginięcie twoich rodziców. - powiedział zmartwiony.
I w tym właśnie momencie po schodach zaczęła schodzić Olivia.
- Nie mogę rozmawiać, potem zadzwonie. - rozłączyłem się i natychmiast podszedłem do swojej zapłakanej siostry.
Ma podkrążone oczy, suche usta, jej włosy są roztrzepane, a cera jest blada jak u królewny śnieżki. Ma na sobie piżamę składającą się z szarych spodenek i białego t-shirt'u. Na wierzch nałożyła moją ciemną, rozpinaną bluzę z kapturem.
- Z kim rozmawiałeś? - zapytała cicho.
- Z Jason'em. - odpowiedziałem.
- Wie już coś?! Znaleźli ich?!
- Nie, ciągle szukają. - westchnąłem na co dziewczyna odwróciła wzrok i zaczęła sprzątać dom, kiedy po nim rozległ się dźwięk dzwonka. Szybko wstała i już po paru sekundach stała przy drzwiach z nadzieją, że rodzice wrócili do domu.
CZYTASZ
Odzyskam Cię, Skarbie [ZAKOŃCZONE]
Lupi mannariSkinęłam głową, a następnie wygodnie ułożyłam ją na ramieniu chłopaka. Słyszałam jego oddech i bicie serca, które współgrało z moim. Czułam jego emocje. Powoli ulatuje strach i ból, zamienia się w miłość, czułość i troskę. Niesamowite jest to jak us...