Rozdział 24

2.7K 101 1
                                    

Matt:

- Jak to została sama na sali gimnastycznej i już nie wróciła?! - krzyknąłem zdenerwowany, a zarazem zmartwiony i wystraszony.

- Mówiła, że musi coś posprzątać - jęknęła jedna z dziewczyn, które trenowała Olivia - nie wiem co się stało! - krzyknęła.

Rano jadłem w spokoju śniadanie, czekałem na moją przeznaczoną, bo zawsze po skończonym treningu spotykaliśmy się właśnie tu i razem spożywaliśmy posiłek. Nie przychodziła tak długo, że w końcu większość wilkołaków opuściła jadalnię. Zacząłem się denerwować, więc poszedłem szukać mojej mate w naszym pokoju. Myślałem, że być może coś się stało lub jest zmęczona po wczorajszym incydencie z kolcami. Jednak tam też jej nie było. Starałem się wyczuć jej zapach. Na marne. Nie było jej nigdzie w pobliżu. Zacząłem pytać ludzi czy ktoś ją może widział. W końcu zebrałem kilka kobiet, które trenowała. Dowiedziałem się jedynie tego, że sama została na sali gimnastycznej.

Zdenerwowany pokręciłem głową i zacząłem zastanawiać się nad tym, co robić dalej.
W pierwszej kolejności zebrałem swoich kolegów i przeszukaliśmy dom główny oraz inne budynki podlegające naszemu stadu, w tym sam poszedłem przeszukać salę gimnastyczną, na której moja przeznaczona widziana była ostatni raz. W jednym z kątów leżał telefon mojej dziewczyny wraz z jej bluzą.

Chwyciłem pozostawione na podłodze ubranie w dłonie i przysunąłem do swego nosa mocno wciągając zapach. Starałem się jak najbardziej pobudzić swoje zmysły by choć trochę wyczuć moją Olivię. Ręce trzęsą mi się niemiłosiernie, oddech jest nierówny, a mój wilk cicho skomla zamknięty w moim ciele. Zamknąłem oczy mocno zaciskając powieki, zastanawiając się nad tym, co robić dalej.

Will, który od początku był tu ze mną poklepał mnie po ramieniu, dając przy tym znak, że muszę wstać. Niechętnie przetarłem oczy podnosząc się z podłogi. Spojrzałem na mojego przyjaciela. Miał on kamienny wyraz twarzy.

- Musimy sprawdzić kamery. - powiedział zmierzając w kierunku drzwi wyjściowych.

- Masz rację - powiedziałem podążając za nim. - powinno być na nich widoczne, co się stało.

- Idziemy do Taylor'a.

**

Jedyne co zarejestrowały kamery to moment, kiedy światła zaczynają gasnąć. Potem widać tylko jak otwierają się drzwi i przechodzący przez nie cień. Po paru sekundach na sali znowu jest jasno.

- Nie rozumiem tego jak ktoś obcy kręci się po naszym terenie, a żaden strażnik tego nie zauważa! - krzyknąłem uderzając pięścią w biurko mojego brata.

- Ja też - odpowiedział zdenerwowany Taylor - Will, za 5 minut w moim gabinecie mają pojawić się strażnicy ze zmiany, w trakcie której ktoś porwał Olivię. - wydał rozkaz na co Will skiną głową, a następnie wyszedł z pomieszczenia.

Zwołaliśmy radę stada, po której wszyscy poszliśmy w las na poszukiwania.

Przemieniłem się w postać wilka, by móc wylać swoje emocje takie jak tęsknota czy złość.

Nie wiem kto i w jakim celu mi ją zabrał, ale jak tylko go znajdę to pożałuje, że z nami zadarł.
Najgorsze w tym jest to, że kompletnie nie czuję mojej mate. Gdy mówię do niej telepatycznie to nieodpowiada, co oznacza, że jest zbyt daleko. Nie wyczuwam jej zapachu, ani nie odczuwam jej bólu lub czegokolwiek. Tak jakby zniknęła i zwyczajnie jej nie było.

Biegnę w głąb lasu ile sił w łapach. Zwinnie omijam pnie, korzenie, krzaki. Chcę jak najszybciej dotrzeć do czegoś, co doprowadzi mnie do niej. Okropnie pragnę, by ją znaleźć. Nie mogę pozwolić na to, żeby ktoś zrobił jej krzywdę.

Za sobą słyszę krzyki moich bliskich bym choć na chwilę zwolnił i uspokoił się, ale nie potrafię tego uczynić. Wilk przejął kontrolę nad moim ciałem. Nic dziwnego. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego promyka. Przez ten czas bardzo zbliżyliśmy się do siebie. Jest zawsze obecna w mojej głowie. Zawsze wyobrażam sobie ją, kiedy przepięknie się uśmiecha. Nikt nie robi tego tak cudownie jak ona, bo nikt nie jest w stanie jej zastąpić.

Za chwilę kończy sie teren mojej watahy. Nie mogę biec dalej, bo tym samym naruszam prywatnośc innego stada, w tym przypadku watahy, z której pochodzi moja malutka.

Kochanie znajdę Cię...
Choćby miało to trwać lata to Cię odszukam...
Odzyskam Cię, Skarbie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak wiem, że ten rozdział jest krótki, ale tak po prostu chciałam skończyć. Nie chcę pisać nic na siłę, bo to tylko zepsuje całą historię.
Pokażcie, że tu jesteście ⭐⭐





Odzyskam Cię, Skarbie [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz