Siedzę w szpitalnej sali na krześle tuż obok łóżka, na którym leży Matt. Rany na jego twarzy zaczynają już się goić. Jego wygląd powraca do normalności, jednak lekarze nie wiedzą, kiedy wybudzi się ze śpiączki. Miał bardzo poważne obrażenia. Po operacji śpi już sześć godzin. Nie odeszłam od niego ani na chwilę.
Muszę przyznać, że kiedy zauważyłam go w takim stanie to poczułam, że jest dla mnie ważny. Więź mnie niszczy. Niszczy moją psychikę. To co budowałam od najmniejszych lat. Zawsze mówiłam, że nie zakocham się w wilkołaku, którego tak naprawdę nie znam, a w tej chwili to robię. Z przeznaczeniem nie da się wygrać. Mimo to ile wyrządził mi krzywdy, to ja nie potrafię go nienawidzić. Kiedy widzę jego uśmiech, mimowolnie kąciki moich ust się unoszą. Jak łączy nasze dłonie, przytula mnie, jego dotyk sprawia, że czuję się najlepiej na świecie. Nie chcę, by ode mnie odchodził, by puszczał moją dłoń. Moment, gdy ranię go moimi słowami to czas, kiedy ranię sama siebie. Nie potrafię patrzeć w jego oczy pogrążone w bólu. Co ze mnie za mate, skoro sprawiam, że on czuje się źle?
Teraz mam okazję, by od niego uciec. Nikt inny mnie tutaj nie trzyma. Jedyna osoba, która oprócz niego mnie tutaj pilnuje to Taylor.
Ucieknę, ale gdy zyskam jego zaufanie. Wiem, że teraz mam idealną okazję, lecz on mnie potrzebuje. Teraz muszę być przy nim.
Kiedy się obudzi, będę obok. Z czasem zyskam jego zaufanie. Wiem, że jeśli zrobię to za tydzień, dwa, miesiąc to będzie nas to bardziej bolało, wiem że będę cierpiała przy rozłące, być może nie będę potrafiła już uciec, ale teraz liczy się tylko on.
- Matt, wiem że mnie słyszysz... Bądź silny, dla mnie. Wybaczę ci wszystko tylko się obudź, proszę. - z mojego oka wypłnęła jedna łza, jedna bo przez wcześniejsze godziny wylałam ich już bardzo dużo. Zaschnięte spoczywają na moich policzkach. Ścisnęłam dłoń mojego mate spuszczając głowę w dół. Zamknęłam powieki próbując się uspokoić.
***
- Kochanie, obudź się. - ktoś pogłaskał mnie po głowie, przez co leniwie otworzyłam oczy. Dopiero zauważyłam, że spałam na torsie Matt'a przytulając jego dłoń. To on był autorem tych słów. Chwilę mi zajęło ogarnięcie, co się tutaj dzieje. Szeroko uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopaka na co ten głośno zaśmiał się.
- Ty żyjesz! To znaczy nie śpisz! - położyłam głowę na ramieniu chłopaka. Mocno mnie do siebie przyciągnął tak, że teraz już praktycznie na nim leżę. O dziwo chłopak nie daje oznak, że coś go boli, choć był cały poturbowany.
- Nie śpię już jakoś godzinę. Nawet lekarz zdążył mnie zbadać, a ty dalej spałaś. - zaśmiał się.
- Mogłeś mnie obudzić... - powiedziałam odgarniając swoje włosy za ucho.
- Spałaś tak słodko, że nie miałem serca tego robić - spojrzał głeboko w moje oczy lecz już po chwili jego spojrzenie przykuły moje usta - słyszałem co mówiłaś, może nie wszystko i nie tak dokładnie, ale podobno miałaś mi wszystko wybaczyć.
- Um, no tak. Tak właśnie powiedziałam. - zarumieniłam się lekko przygryzając wargę, czego już po chwili pożałowałam, bo skusiło to Matt'a. Nasze twarze dzieliły góra dwa centymetry. Czułam jego ciepły oddech na mojej twarzy i szyi. Patrzyłam prosto w oczy mojego przeznaczonego. Jego ręce spoczywały nieco nad moimi pośladkami, masował tamte miejsce co potęgowało moją chęć pocałunku z chłopakiem.
Mój mate nie czekając dłużej złączył nasze usta w leniwym pocałunku. Jego miękkie wargi delikatnie muskały moje. Położyłam dłonie na jego policzkach na co chłopak cicho zamruczał. Po parenastu sekundach odessaliśmy się od siebie. Położyłam czoło na czole chłopaka, a ręce zarzuciłam na jego kark. Powoli opanowałam swój oddech, który przed chwilą był zdecydowanie przyśpieszony. Chłopak lekko otarł się ustami o moje, a ja chciałam, by ta chwila nigdy się nie skończyła.
~*~
Ten rozdział jest prawie o połowę krótszy od wcześniejszego, ale po prostu pasowało mi tu skończyć.Mimo wszystko bardzo Was pozdrawiam i życzę miłego dnia lub nocy w zależności od tego, kiedy to czytacie 💪👌
Ps. Mam już napisany 17 rozdział. To tak na zapas... ☺
Wstawiam ten rozdział drugi raz, ponieważ pokazuje mi się, że jest on nieopublikowany mimo, iż go wstawiłam, co widzę w powiadomieniach.
CZYTASZ
Odzyskam Cię, Skarbie [ZAKOŃCZONE]
WerewolfSkinęłam głową, a następnie wygodnie ułożyłam ją na ramieniu chłopaka. Słyszałam jego oddech i bicie serca, które współgrało z moim. Czułam jego emocje. Powoli ulatuje strach i ból, zamienia się w miłość, czułość i troskę. Niesamowite jest to jak us...