15.

2.9K 130 15
                                    

Przewróciłam się na plecy i ściszyłam muzykę, która płynęła z głośników, jakie miałam w swoim pokoju. Poczułam wibracje, jakie wydawał mój telefon i byłam niemal pewna w stu procentach, ze to właśnie Red dzwoni. Dostałam od Hanka wszystkie płyty boysbandu, a także solową Harry'ego i miałam je wszystkie przesłuchać. Oczywiście skupiając się najbardziej na głosie bruneta. Sięgnęłam po urządzenie, a gdy zobaczyłam numer mojej przyjaciółki to tylko zaśmiałam się sama do siebie i nacisnęłam zielony przycisk. 

- Cześć, paskudo. - przywitałam się, po czym usłyszałam jej prychnięcie.

- Cześć, małpo. - odpowiedziała, a ja zaczęłam ją naśladować. - Co u ciebie? - dodała, zadając swoje standardowe pytanie. 

- W zasadzie to nic, wróciłam z tego całego studia Stylesa. - odpowiedziałam beznamiętnie. Niby się zgodziłam, ale nie potrzebowałam robić szumu wokół tego, że miałam kogoś udawać. Nawet nie wiedziałam, czy mi się to uda. - A u Ciebie?

- Mam randkę z chemią. - wymamrotała, przez co zaśmiałam się pod nosem. - Ale nie liczcie na jakikolwiek związek, czy dzieci z tego, bo raczej nic z nas nie będzie. - dodała, przez co roześmiałam się pod nosem.

- Zapamiętam. - powiedziałam, przekręcając się na brzuch, bo jakąś dziwną sposobnością tak było mi o wiele wygodniej. 

- Lepiej opowiedz, jak było. - poprosiła mnie, a ja westchnęłam ciężko. Naprawdę nie miałam ochoty znowu tego powtarzać, ale wiedziałam, że ktoś taki, jak Red nie da mi spokoju. 

- W miarę normalnie. O ile mogę to tak określić. - przyznałam, zawijając sobie na palec końcówkę swoich włosów. Zaczęłam jej opowiadać to wszystko. Albo usiłowałam opowiedzieć, bo brunetka cały czas mi przerywała. Miała szczęście, że mnie to nie denerwowało i już się przyzwyczaiłam, bo chyba bym ją za to udusiła. Dosłownie. Opowiedziałam o Harrym, o Hanku, płytach i tym, jak odstawił mnie pod dom, co było dziwne. A przynajmniej ja się tego nie spodziewałam. - I jeśli mam być szczera, to nie podoba mi się jego muzyka. - dodałam już na koniec. - Znaczy nie jest zła, ale strasznie przypomina mi Kings of Leon, a jednak ich wole bardziej. 

- Och, czy ty kiedyś powiesz o nim coś pozytywnego? - jęknęła Red, jakby nudziło ją już to wszystko. - Ciągle tylko Styles zrobił źle to, źle tamto, jezu Pauline, to też człowiek. Wiem, że według ciebie trochę głupi, bo według mnie też, ale nie przesadzaj. - dodała, przez co przewróciłam oczami.

- No okej, może nie jest taki zły. - zaczęłam. - Ale to nie zmienia faktu, że wcześniej zachowywał się jak gbur i miał mnie za gorszą.

- Mogło ci się wydawać.

- Red, sama go ojechałaś i to o wiele gorzej niż Courtney, więc teraz nie próbuj się wybielić i zrobić z siebie niewiniątka. Ten żart i tak ci się nie uda. - zaśmiałam się, a ona znowu prychnęła. Tym razem jednak w udawany sposób.

- Ja?

- Tak ty, leszczu.

- Ja leszczu? Ty leszczu.

- Tak, ty. - powtórzyłam, śmiejąc się jeszcze bardziej. - Przy okazji jesteś niemożliwa, wiesz? Nawet bardzo.

- Nie dość, że ryba, to jeszcze niemożliwa, zlituj się Pauline, proszę.  

~*~

wow, to juz piętnasty rozdział XD

be my idol • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz