29.

2.3K 125 10
                                    

Jedliśmy w spokoju, chociaż miałam wrażenie, że ktoś nieustannie mnie obserwuje. A raczej nas. Nie wiedziałam, o co chodzi i wolałam nie zaczynać tematu. Harry rozśmieszał mnie swoimi żartami, dzięki czemu wieczór dosyć miło nam płynął. Liczyłam na to, że Hank będzie zadowolony i na jakiś czas zostawi nas w spokoju. Albo przynajmniej mnie. Styles chyba znosił go na tyle dobrze, że już nie ruszały go komentarze menadżera na swój temat.

- Smakuje ci? - spytał w pewnym momencie, na co pokiwałam głową i posłałam mu uśmiech.

- Bardzo - przyznałam po przełknięciu makaronu. - Możesz mnie tu zabierać częściej na te fałszywe randki - dodałam, śmiejąc się pod nosem. 

- Chętnie - odwzajemnił uśmiech, odkładając na chwilę sztućce, aby się napić wina. - Możemy tu też przychodzić tak normalnie, nie dla rozgłosu - zaproponował, zerkając na mnie, aby poznać moją reakcję.

- Nad tym już się zastanowię - przyznałam nieco tajemniczo, ale wiedziałam, że na pewno bym się zgodziła, gdyby mnie zaprosił sam z siebie, a nie z inicjatywy Hanka. Polubiłam go. - Masz jakieś plany na najbliższy czas? - dodałam, zmieniając temat.

- Czeka mnie jeszcze trochę nagrań na planie i w studiu - przyznał, zastanawiając się krótko. - I to chyba wszystko, a co u ciebie?

- Szkoła, praca, szkoła, zakupy z Red i inne takie - wzruszyłam ramionami, jakby to nie było nic specjalnego. Cóż, dla mnie nie było. Ciągle musiałam się uczyć i pracować, a czasem brunetka wyciągnęła mnie do centrum handlowego na jedzenie, czy coś takiego. Ewentualnie pomagałam jej coś wybrać, czy sama szukałam czegoś dla siebie. - W porównaniu z tobą mam nudne życie. Teraz tylko usłyszę czasem jakieś zazdrosne tekściki od dziewczyn, które myślały, że na ogół nic mi nie wychodzi. Rozumiesz?

- Zdaje sobie z tego sprawę - przytaknął głową. - Mam nadzieje, że się nimi nie przejmujesz.

- Trochę - westchnęłam, kręcąc głową. - Ale Red uświadomiła mi, że ociekają bólem dupy, tylko dlatego, że są zazdrosne. I mam się nauczyć czerpać z tego przyjemność, bo nie będą nigdy na moim miejscu - dodałam, uśmiechając się dumnie. Przypomniała mi się moja wcześniejsza, niewspominana rozmowa z przyjaciółką.

- Trzymaj się tego, a wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się do mnie, chichocząc przy okazji pod nosem.

:::

Po kolacji wyszliśmy z powrotem na ulicę i niemal od razu uderzyły we mnie błyski fleszy i krzyki paparazzich. Osłoniłam sobie oczy dłonią, aby uchronić swoje oczy, a Styles pociągnął mnie za sobą do samochodu. Pytali o to, jak długo się spotykamy, co nas łączy i czy to coś poważnego. Wolałam im nie odpowiadać, bo jeszcze obrócą to na moją niekorzyść. Zamknęłam tylko za sobą drzwi, a później wzięłam oddech. 

- Przepraszam, że musisz to wszystko znosić - mruknął Harry, kiedy odjeżdżaliśmy. 

- Nic się nie dzieje - uspokoiłam go, bo naprawdę nie było to nic takiego. Delikatnie irytowało, ale dało się to przeżyć. - Naprawdę, Styles. Nie musisz się martwić. Można się do tego przyzwyczaić i za jakiś na pewno ja też to zrobię.

- Dziękuje, że zgodziłaś się tu ze mną przyjść.

- Cała przyjemność po mojej stronie. 

~*~

wracam, powoli wracam z normalną kolejką, a jako, że mamy niedzielę, to pojawia się pauline i harry, co sądzici

be my idol • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz