28.

2.4K 117 16
                                    

{pauline}

- Gotowa? - zapytał Harry, gdy siedzieliśmy w samochodzie. Kilka dni temu Hank powiedział nam, że znów mamy wyjść gdzieś razem, aby zainteresować wszystkich paparazzich w okolicy. Zaproponował wyjście do jakiejś restauracji, bo w mieście było ich więcej niż multum, a ja dostałam pieniądze na jakąś nową sukienkę. Z początku nie chciałam ich przyjąć, bo wyglądało to na marne próby sponsoringu, ale menadżer mojego fałszywego chłopaka powiedział, że jeśli sama nie pojadę sobie czegoś kupić, to on zrobi to za mnie. Nie miałam więc innego wyjścia, jak pojechanie do galerii i wybranie sobie czegoś, co nawet mi się spodobało. Teraz miałam na sobie czarną sukienkę na ramiączkach, lekko rozkloszowaną u dołu, za którą zapłaciłam absurdalną cenę. 

- Nie wiem, chyba tak - westchnęłam, zakładając kosmyk włosów za ucho. - Mam nadzieje, że mnie nie zjedzą - dodałam, odpinając pas. Założyłam przy okazji torebkę na swoje ramię.

- Nie martw się, wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się, zwilżając później swoje wargi. - Będą wyjątkowo upierdliwi i zaczną zadawać mnóstwo pytań, ale po prostu ich ignoruj. Same zdjęcia im wystarczą. A co będzie później, to zobaczymy. Hank odpuści i po prostu posiedzimy w domu - dodał, zerkając na mnie. - Nie wiem, czy ci to już mówiłem, ale pięknie wyglądasz.

- Dziękuje - zarumieniłam się lekko, jednocześnie mocno się pesząc. Nawet jeśli powiedział to tylko dlatego, abym w końcu wyszła z pojazdu, to i tak zrobiło mi się bardzo miło. - Chodźmy, będziemy mieć to z głowy - postanowiłam i po chwili stanęłam już na chodniku przed włoską restauracją, w której Hank zarezerwował nam stolik. Harry wyciągnął dłoń w moją stronę i po chwili poczułam na sobie blask fleszy i jakieś szmery. Zerknęłam w tamtym kierunku, od razu tego żałując. Na szczęście brunet pociągnął mnie już za sobą do budynku i nikt nie miał okazji nas dopaść w celu uchwycenia na swoich zdjęciach.

- Udało nam się - westchnął z ulgą, przeczesując w dodatku swoje włosy palcami. - Później będzie gorzej - dodał, przewracając oczami.

- Domyślam się - spróbowałam uwolnić swoją dłoń, ale Styles trzymał ją na tyle mocno, że mi się to nie udało. - Gdzie mamy stolik? - zainteresowałam się, rozglądając się po wnętrzu restauracji. Nigdy w niej nie byłam, co nie powinno dziwić. Ale wszystko było przyjemne dla oka i bardzo mi się podobało.

- Nie mam pojęcia, trzeba się zapytać - przyznał, a po chwili złapał jedną z pracownic. Ta zaprowadziła nas w odpowiednie miejsce, nie reagując na to, że stał przed nią sam Harry Styles. Pewnie była przyzwyczajona, że bywały tu gwiazdy i nie robiło to już na niej żadnego wrażenia. 

Usiedliśmy przy stoliku, a po chwili dostałam menu w swoje dłonie. Zszokowały mnie ceny poszczególnych dań i szczerze mówiąc straciłam apetyt, bo nie podobało mi się to, że tak dużo pieniędzy już na mnie wydano. Westchnęłam cicho, ukrywając się za kartą, pogryzając w dodatku wargę. Będę musiała porozmawiać o tym z Harry'm. Nie chciałam, aby to tak dalej wyglądało, bo ostatnie czego chciałam, to wzbogacać się czyimś kosztem. 

- Mogę przyjąć zamówienie?

~*~

zgadnijcie, kto jest chory:))))

be my idol • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz