{pauline}
- I on się tak po prostu zgodził? - zapytała Red, jakby mi nie dowierzając. Siedziałyśmy właśnie w kawiarni i czekałyśmy, aż nasze zamówienie do nas dotrze. Miałam ochotę na kawę i coś słodkiego, dlatego zaciągnęłam w to miejsce brunetkę. - Wow.
- Też się zdziwiłam, ale potem, gdy powiedziałam mamie i zobaczyłam jej "radość" stwierdziłam, że nie ma już odwrotu i czy tego chce, czy nie to będę musiała to przeżyć. Ewentualnie podciąć sobie żyły w trakcie - przewróciłam oczami, mówiąc dosyć szybko, ale potrzebowałam to wszystko z siebie wyrzucić. Cieszyłam się, że Red chciała mnie wysłuchać i nie przeszkadzała, kiedy ja ciągnęłam cały czas temat, który ostatnimi dniami chodził mi nieustannie po głowie.
Dzisiaj rodzicielka kazała mi wyjść na zakupy i znaleźć coś dla siebie na ten wieczór, który spędzał mi sen z powiek. Wolałam nie protestować, ale z drugiej strony nie miałam ochoty na bieganie po sklepach. Dopadł mnie okres i strasznie bolał mnie brzuch. Jedyne, o czym marzyłam to moje wygodne łóżko i serial, bądź książka. Ewentualnie oba na raz lub jedno po drugim. Miałam nadzieje, że kiedy wrócę, to wszyscy dadzą mi już spokój i zostawią w spokoju, a ja się jakoś zrelaksuje. Poza tym centrum handlowe było dzisiaj przeludnione bardziej niż zwykle, dzięki czemu moja ochota spadła poniżej sera. Jeśli nie dalej.
- W razie czego powiedz, to wpadnę z przypadkową wizytą i cię jakoś uratuje, jeśli Harry nie da rady. Nie bez powodu mam teraz fazę na Wonder Woman. Muszę sprawdzić, czy bym się nadawała do tej roli - powiedziała, a ja zaśmiałam się i pokręciłam głową. Davenport jak zwykle niemożliwa.
- Nadajesz się - stwierdziłam w końcu, a ona dumnie wypięła pierś i odrzuciła włosy na plecy. Przewróciłam oczami, ale w teatralny sposób, po czym posłałam uśmiech kelnerce, która postawiła na naszym stoliku filiżanki z kawą i talerzyki z ciastem z owocami. - Dziękuje - odpowiedziałam za nim zdążyła odejść, aby zająć się innymi klientami, którzy przyszli właśnie do kawiarni.
- Ja to wiem, ty to wiesz, ale świat nie, a to trzeba zmienić - uniosła palec do góry, aby dodać powagi swojej wypowiedzi, ale nie wytrzymałam i zaśmiałam się. Red miała w sobie coś, co bez względu na wszystko zawsze potrafiło mnie rozbawić, a nawet poprawić mi humor. Byłam jej za to wdzięczna, bo to głownie ona ratowała mnie od płaczu, czy tego typu spraw, a także miała dobre rady. Nie zawsze, ale załóżmy, że na ogół. Załóżmy.
- Tu się z tobą zgodzę - powiedziałam w końcu, po czym westchnęłam. Brzuch dawał mi we znaki. - Mamy jakiś plan? - dodałam, zmieniając temat na ten bardziej przyziemny. Chciałam mieć już dzisiejszy wypad z głowy oraz za sobą. Red chyba to widziała, bo zamilkła na chwilę, jakby obmyślając cała strategię poruszania się po centrum handlowym.
- Na pewno skończymy w KFC, czy McDonaldzie, ale co najpierw to nie mam pojęcia - odpowiedziała pewna swego, na co przewróciłam oczami, a ona posłała mi całusa w powietrzu. - No co? Nie mam racji?
- Masz. Na moje nieszczęście.
~*~
wolne, wolne, wolne!
CZYTASZ
be my idol • styles
Fiksi PenggemarKocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości. Nawet jeśli taką osobą jest Harry Styles, który tak po prostu został moim idolem. ~*~ [zakończone ✔] [dedykowane @PaulineStyles1994] © text and cover by xrainbow_007x (2017/18)