27.

2.6K 122 25
                                    

Po wszystkim odwiozłem Pauline do domu i pożegnałem się z nią. Cały ten wieczór był bardzo miły i przyznam bez bicia, że z chęcią bym go powtórzył. Nawet więcej niż raz. Miałem nadzieje, że jej też się podobało i będzie miło wspominać te parę chwil spędzonych w moim towarzystwie. Dużo myślałem o tym dniu podczas drogi powrotnej. Wróciłem do siebie, zaparkowałem samochód w garażu i kiedy znalazłem się już w willi, wszedłem schodami na górę. Rano musiałem pojawić się w studiu, bo Hank naciskał, aby poprawić kilka szczegółów w piosenkach, poza tym stwierdził, że musimy porozmawiać. Byłem ciekawy, o co mu chodzi, ale obiecałem, że przyjdę. Wziąłem szybki prysznic, a następnie udałem się do sypialni. Podłączyłem telefon do ładowania i ustawiłem budzik na pasującą mi godzinę. Napisałem jeszcze brunetce 'dobranoc' i sam poszedłem spać.

:::

W studiu pojawiłem się przed wyznaczoną godziną. Odstawiłem na stolik kawę ze Sturbacksa i wyrzuciłem do kosza karteczkę z numerem pracownicy. Nie miałem zamiaru do niej pisać, bo szczerze mówiąc nawet nie miałem na to ochoty. Wolałem skupić się na Pauline, poza tym premiera albumu zbliżała się wielkimi krokami i musiałem wszystkiego dopilnować. Znaczy pomóc Hankowi dopilnować, bo jednak on znał się na tym lepiej i wiedział, co najlepsze. A przynajmniej tak mi się wydawało. 

- Cześć - przywitał się, pojawiając się w środku. Zdjął ze swojego nosa okulary i schował je do kieszeni koszuli, którą miał na piersi. - Musimy pogadać.

- Cześć - zmierzyłem go wzrokiem, zastanawiając się, o co może chodzić. - Powtarzasz się.

- Harry, powiedz mi, po co wpadłem na pomysł wplątania cię w jakiś fikcyjny związek? - poprosił, zajmując miejsce na przeciwko mnie.

- Jak to ująłeś 'aby hieny z magazynów się mną zainteresowały jeszcze bardziej' - zacytowałem go, a moje spojrzenie stało się nieco bardziej podejrzliwe. O co mu chodziło? 

- A pamiętasz, jak prosiłem cię, abyś zaczął robić coś więcej, nie wiem, pocałować ją na przykład tuż przed nosem jakiegoś pismaka? - ciągnął, unosząc przy okazji swoją brew.

- No tak - kiwnąłem głową, biorąc przy okazji oddech. Nie był zadowolony, a to oznaczało, że szykowało mi się kazanie. Szkoda tylko, że nie miałem na niego najmniejszej ochoty. 

- Więc do cholery jasnej, czemu nadal tego nie zrobiłeś? Wszystko stoi w miejscu i prawie żadna gazeta już o tobie, czy o was nie pisze! Na Twitterze też wszystko ucichło, chcesz aby ten twój album się nie sprzedał?! - wyrzucił z siebie, jakby od tego zależało jego życie. Co najmniej.

- Nie zrobiłem, bo nie mam zamiaru się z niczym śpieszyć, ani na nią naciskać. Uspokój się - odpowiedziałem w miarę spokojnie, a przynajmniej na tyle, na ile mogłem. - Mówiłem ci to z resztą - przewróciłem oczami, po czym zobaczyłem jak mamroczę coś pod nosem.

- Harry, umawialiśmy się na coś - zaczął w końcu, kręcąc się po całym studiu w tę i z powrotem.

- Umawialiśmy się, że dasz mi spokój i sam będę robił z tym związkiem, co tylko chce, a nie mam zamiaru wystraszyć Pauline, bo tobie upierdoliło się coś we łbie, Hank daruj sobie! - również wstałem, ale nie po to, aby dalej się kłócić. Tylko po to, aby wyjść.

~*~

little dramka, bo lubie


be my idol • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz