6.

3.8K 154 3
                                    

W tamten wtorek umówiłam się z Red po pracy na kawę. Miała wolniejszy dzień, ja także więc nie widziałam problemu i chętnie zgodziłam się, gdy zaproponowała to wyjście. Poza tym stęskniłam się za nią, bo w szkole nie miałyśmy czasu, aby usiąść i spokojnie porozmawiać. Znaczy mogłyśmy, ale skończyłoby się to dodatkową pracą domową, czy wizytą u dyrektorki. Ja tego nie potrzebowałam, Red tym bardziej, dlatego też kawa była jednym z najlepszych wyjść z sytuacji, jakie mogłyśmy wybrać i dlatego też weszłam do naszej kawiarni pięć minut przed czasem i zamówiłam już nam to co zawsze. Brunetka zjawiła się idealnie o umówionej godzinie i przywitała się ze mną, a później przytuliła. 

- Opowiadaj, co słychać. - poprosiła, przysuwając do siebie filiżankę z kawą, a także talerzyk z szarlotką. 

- Po staremu. Dom, praca, szkoła, dom, praca, szkoła. - wzruszyłam ramionami, mieszając już swój napój. - Lepiej ty coś opowiedz, lepiej ci to wychodzi i na pewno się coś działo. - dodałam, śmiejąc się cicho, a ona posłała mi uśmiech. Wsłuchałam się w jej głos, posłuchałam kilku nowych plotek, a także pośmiałam, czego chyba potrzebowałam, bo od kilku dni nie miałam humoru i ochoty na cokolwiek, a pani Jones zaczęła się o mnie martwić. 

Później oddałam jej też autograf, o który poprosiła, za co zostałam znowu przytulona i usłyszałam podziękowania. Zrobiło mi się miło, bo to naprawdę nie było nic takiego, a dla niej znaczyło chyba bardzo dużo. Posłałam przyjaciółce uśmiech, a ona odwzajemniła go i wróciła już później do rozmowy, chociaż zdarzało jej się niekiedy wtrącać kolejne podziękowania, co było naprawdę urocze, jak na Red, a ja chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję, bo ona choć wydawała się być suką, to była w niektórych momentach nieśmiała i urocza. Tak, jak dzisiaj na przykład, co trzeba było zapamiętać, bo nie wiadomo, kiedy znów mnie poprosi o autograf Stylesa.

Później wróciłam już do domu, co nie było takie proste, bo uciekł mi autobus i musiałam czekać na następny ponad pół godziny. W dodatku było strasznie gorąco i zachciało mi się pić, co nie było niczym przyjemnym, ale nie chciałam już nigdzie iść, aby kolejny transport mi nie uciekł. W dodatku, gdy już się pojawił, to zrobiło się w nim strasznie tłoczno i nie mogłam usiąść, bo wszystkie krzesełka były zajęte przez starsze kobiety, albo ich zmęczone torby, co mnie nieco zdenerwowało, ale przemilczałam już ten temat, nie mając ochoty na żadną awanturę, czy obrazę majestatu. 

Kiedy już znalazłam się się w domu, to oznajmiłam tylko, że jestem, odłożyłam swoją torebkę do pokoju i pomaszerowałam do łazienki. Na ten dzień nie miałam już żadnych planów i jedyne, czego chciałam to wykąpać się i obejrzeć coś, co będzie warte mojej uwagi, albo jakikolwiek serial, który zaczęłam. No i mogłabym jeszcze zjeść pizzę, co nie było takim złym pomysłem, ale to dopiero, gdy już wyjdę z wanny. Przesiedziałam tam sporą część reszty czasu, jaki mi został z tego dnia, a później już tylko oglądałam Glee, czy rozmawiałam z Red, bo nie nagadała się wystarczająco, co swoją drogą też było urocze. 

~*~

nie wiem, jak z rozdziałem w niedziele, bo mnie nie będzie już od czwartku x

be my idol • stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz