Rozdział XIX

1.1K 107 61
                                    

~Marinette~

Obudziłam się po około dwóch godzinach snu. O dziwo przykryta byłam kocem, a poduszka pod moją głową ułożona była schludniej niż zapamiętałam. Przetarłam oczy parę razy, podniosłam głowę i rozejrzałam się po pokoju. Na łóżku obok siedział Adrien. Przeglądał papiery i co chwilę coś zapisywał.

Wstałam z materaca, okryłam się ciepłym kocem. W dalszym ciągu byłam ubrana w dużą koszulę blondyna. Gdy stanęłam na chłodnej posadzce, zaskrzypiała ona lekko, co wybudziło go z transu. Pod jego oczami widać było duże dołki, spowodowane brakiem snu. Wyglądał jak żywy trup. Adrien spojrzał na mnie zaspany. Usiadłam tuż obok niego i przyjrzałam się porozrzucanym papierom.

- Twoje ubrania wyschnęły. Są na krześle obok. - Odparł, nawet na mnie nie spoglądając.

Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam jego zmęczony, ochrypnięty głos. Spojrzałam na krzesło. Szybko zdjęłam z siebie koc. Poczułam zimny wiatr na swojej skórze. Pojawiła się na niej gęsia skórka. Złapałam w rękę suknię i płaszcz. Przebrałam się w pośpiechu za parawanem.

Z głodu rozbolał mnie już brzuch, więc postanowiłam udać się do kuchni w celu przygotowania posiłku. Gdy już miałam wyjść, przypomniałam sobie o Adrienie, który w dalszym ciągu użerał się z aktami wieży.

- Adrien, chcesz coś do jedzenia? - Chłopak kiwnął głową twierdząco, ale nawet nie raczył na mnie spojrzeć.

Przechodziłam długim korytarzem, gdy natknęłam się na czerwoną czuprynę. Spuściłam swój wzrok, a moje oczy napotkały przerażony wzrok Nathaniela. Przypomniała mi się sytuacja sprzed paru godzin. Klepnęłam się w czoło. Złapałam chłopaka za ramię, gdy ten miał zamiar znowu uciec.

- Nathaniel! - Rudowłosy złapał swój notes jeszcze mocnej niż wcześniej. - Jak dużo widziałeś?

- Nie- nie chciałem wam przeszkadzać w waszej prywatnej chwili...

Zrozumiałam podtekst seksualny w tym zdaniu. Moje oczy zrobiły się duże jak pięciokoronówki. Zaczęłam wymachiwać chaotycznie rękoma.

- Nie, to nie tak jak myślisz! Po prostu wpadłam do rzeki podczas spaceru, a że nie miałam nic na przebranie, Adrien pożyczył mi swoją koszulę, to wszystko! - Tłumaczyłam się. Nie chciałam, aby chłopak dopowiadał sobie, że coś między nami jest.

Nathaniel odetchnął z ulgą. Ja z resztą też.

Przypomniałam sobie o tym, po co w ogóle wyszłam z pokoju. Pożegnałam się pośpiesznie z chłopakiem i pobiegłam w stronę kuchni. W pomieszczeniu był już Harry. Spojrzałam mu przez ramię, gdy ten dodawał warzywa do ogromnego garnka.

- Co gotujesz? - Spytałam.

Brunet wystraszony moim głosem o mało, co wyrzucił łyżkę w górę. Złapał się za pierś i spojrzał na mnie.

- Ah, to tylko ty... - Odparł z ulgą. - Gdy jestem zestresowany lubię trochę pogotować. Nie wiele zostało nam zapasów, więc moje hobby może być trochę zgubne. - Zaśmiał się nerwowo.

- Wcale nie. Akurat dobrze się składa bo również przyszłam tu coś ugotować. Adrien cały czas przegląda wasze akta i nie wiem, czy w ogóle miał czas jeść. - Odpowiedziałam z uśmiechem na ustach. Nie wiem, czy ten wyraz twarzy był adekwatny do moich słów.

- Adrien? Dlaczego nie zwracasz się do niego per Wasza Wysokość? To w końcu książę! - Poprawił mnie brunet.

- Właściwie to stosunkowo niedawno dowiedziałam się o jego szlacheckim pochodzeniu. - Usiadłam na stołku i oparłam się o marmurowy blat. - Poznałam go jako Adriena, bezdusznego skrytobójcę. - Powiedziałam udając grozę w swoim tonie.

Dlaczego Nie Poznałem Cię Wcześniej? - Medieval AU [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz