Rozdział VI

1.4K 112 21
                                    

~Nino~

Stanąłem naprzeciw Adriena. Widziałem, co zrobił w przypadku Alyi, więc musiałem zachować ostrożność. Miałem pewien plan. Blondyn jest szybki, więc muszę go jak najszybciej zatrzymać lub chociażby spowolnić. W przeciwnym razie nie mam szans.

Widziałem jak Alya i Marinette siedzą wygodnie na trawie parę metrów dalej i przyglądają się nam uważnie. Granatowłosa krzyknęła głośne "start".

Nie ruszyłem się. Adrien też. Staliśmy na przeciwko siebie. Widocznie chce mnie sprowokować do wykonania pierwszego ataku. Postanowiłem w tej sytuacji zmienić trochę strategię. Wytworzyłem pod nogami chłopaka sporą kałużę. Chciałem, aby pomyślał, że to na tym polega mój plan. Zbliżałem się powoli i ostrożnie. Gdy byłem około 10 metrów od Adriena, ten nagle ruszył się z miejsca, przeskoczył nad wodą i znalazł się tuż przy mnie. Zrobiłem szybki unik. Sprawił, że na chwilę straciłem czujność. Sprytny jest.

W pośpiechu utworzyłem wodą lancę, która złapała przeciwnika za rękę. Gdy nie przykładam się do czaru zwykle wychodzą gorzej. Spróbowałem uderzyć go w brzuch, jednak ten szybko schylił się w dół. Podłożył mi nogę. Przewróciłem się na ziemię, przez co lanca puściła Adriena. Ten położył swoją nogę na mojej klatce piersiowej w geście zwycięstwa i oparł jedną rękę na swoim kolanie.

- Taktyka dobra, twoje czary są precyzyjne, ale przez to również mają mało siły.- Podsumował.

Zielonooki podał mi rękę, abym mógł wstać. Otrzepałem się z kurzu. Towarzyszki podbiegły do nas. Granatowłosa była widocznie przejęta.

- Nic ci się nie stało, Nino? - Spytała czule.

- Nie, nie. - Machnąłem ręką.

Adrien chował swoje sztylety do torby.

- Mam przyjaciół dzień drogi stąd. Jeśli wyjedziemy jeszcze dzisiaj to dojedziemy przed następnym zachodem słońca. Może oni was wyszkolą.

- Mówiłeś, że nie będziesz nam pomagał. - Powiedziała zdezorientowana, Marinette.

- W sumie to i tak nie mam co robić. Poza tym powinniście być mi wdzięczni.- Prychnął, czochrając włosy dziewczyny.

~Marinette~

Adrien wrócił z nieznanego nam miejsca z torbą, w której znajdowały się ubrania, broń i jak sam powiedział "rzeczy, o których nie musimy wiedzieć." Przyprowadził swojego konia abyśmy mogli ruszyć w drogę. Miał białe umaszczenie oraz jasną grzywę. Wyglądał elegancko, niczym królewski.

Jechaliśmy przez środek lasu, ścieżką. Przyśpieszyłam trochę tempo, aby dogonić blondyna.

- Adrien nauczysz mnie walczyć? - Spytałam. Chłopak odwrócił się w moją stronę ze zdziwionym wyrazem twarzy. Przeleciał mnie wzrokiem, po czym westchnął głośno.

- Znam się na walce prawie wszystkim. Masz do wyboru: miecz, topór, szable, sztylety, kuszę, łuk i maczugi.- Wymienił widocznie pewny siebie.

- Czy mogę nauczyć się jakiejś bitewnej magii? - Znowu przyśpieszyłam, żeby dogonić chłopaka.

- Obsługujesz już jeden rodzaj magii. Gdybyś chciała nauczyć się drugiego twoje ciało mogłoby tego nie wytrzymać, a wtedy najpewniej byś wybuchła i...

- Łuk brzmi ciekawie! - Odparłam szybko.

Słońce chyliło się ku zachodowi. Postanowiliśmy poszukać miejsca na nocleg. Padło na okolice przy klifie, z którego rozpościerał się piękny widok na cały las. Obok niego płynęła niewielka rzeczka, z której mogliśmy czerpać wodę.

Dlaczego Nie Poznałem Cię Wcześniej? - Medieval AU [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz