~Marinette~
Weszliśmy do groty w głębi lasu. Alya zapaliła swoją rękę. Dookoła rozeszło się ciepłe światło. Korytarz prowadził w dół. Schodziliśmy stromymi ścianami w głąb jaskini. Im głębiej byliśmy tym było duszniej, chłodniej, a w powietrzu unosił się trupi odór.
Doszliśmy do ostatniego zejścia w dół. Zaczęliśmy iść prosto wąskim korytarzem. W oddali zauważyliśmy pomarańczowe światło. Czuć było mocny zapach dymu i pieczonego mięsa. Schowaliśmy się za rogiem. Po pomieszczeniu chodził wysoki org. Miał zgnile zieloną skórę. Był wysoki na co najmniej dwa metry.
Podchodził co chwilę do rożna, na którym piekło się mięso. Ludzkie mięso. Dookoła walały się stare poobgryzane kości i jeszcze świeże, niedokończone zwłoki. Miałam ochotę wymiotować, ale z trudem się powstrzymywałam.
Org nucił coś pod nosem, ale trochę nieudolnie. Przyprawiał co chwilę pieczone na rożnie mięso. Na stoliku stała czaszka, w której buzi włożony był zielony kryształ. Porozumiewaliśmy się "migowym", aby dogadać się w sprawie kamienia.
Nino wyszedł przed szereg i szedł równo ze ścianą. Był coraz bliżej stołu, org cały czas majstrował coś przy swoim jedzeniu. Brunet właśnie sięgał po czaszkę, gdy stwór odwrócił się z kawałkiem mięsa w ustach.
- Gorg ma gości? - Spytał niskim głosem. Odwrócił się w naszą stronę i w końcu nas zauważył.
Wyszliśmy zza rogu. Gorg odłożył swoje jedzenie. Alya stała już w pozycji bojowej z jednym płomieniem w ręce.
- Nie, nie, nie. Gorg nie walczy, jest najedzony.
Mulatka rozluźniła swoją postawę. Spojrzeliśmy zdziwionym wzrokiem na stwora. Nino cały czas trzymał rękę wyciągniętą na czaszkę. Przełknął głośno ślinę. Lokator spojrzał na niego.
- Chcecie kryształek?
- Tak. - Powiedział brunet przeciągając słowo.
- Możemy o niego zagrać. - Zaproponował stwór.
- Zagrać?
- W królestwa. Gorg nie ma tu przyjaciół i nudzi się bardzo. Jeśli wygracie z Gorgiem w grę odda wam kamień.
- A jeśli przegramy?
- Gorg coś wymyśli później.
Bezzwłocznie się zgodziliśmy. Nie mieliśmy innego planu. Nino doskonale znał grę w królestwa, nie miał sobie równych. Zasady są proste. Dwa państwa z królem na czele walczą przeciwko sobie. Każda karta ma określone umiejętności i wytrzymałość. Wygrywa ten kto jako pierwszy rozbije cały oddział wroga. Do wyboru mamy trzy frakcje: ludzie, potwory i elfy.
Org wybrał frakcję potworów, a Nino elfów. Adrien rzucił monetą. Wypadło na reszkę, zaczynał Gorg. Z ułożonego wcześniej deku wybrał kartę "Troll północnego lasu". Wchodziła ona za 20 punktów i nakładała efekt burzy na pola przeciwnika, która osłabi następne położone tam jednostki. Odłożył kartę na bok, nie mógł jej więcej użyć.
***
Na stole zostały już tylko dwie jednostki po stronie Gorga i trzy po stronie Nino. Stwór położył kartę "mgła" i osłabił wszystkie karty bruneta o 10. Zostały mu 3 elfy szpiedzy z tylko 5 punktami życia. Jednak miał "asa" w rękawie.
Wystawił na stół kartę swojego przywódcy. Jest to najsilniejsza karta w deku. "Verf von Enerfgert" zabijał wszystkie jednostki na polu przeciwnika z typu "orków". Gorg stworzył swój odział prawie tylko na takich stworach. Dwie jego jednostki padły, co oznaczało koniec gry i wygraną Nino. Chłopak przeciągnął się po długiej grze.
CZYTASZ
Dlaczego Nie Poznałem Cię Wcześniej? - Medieval AU [Zakończone]
Fanfiction[Zakończone] Rok około 939. Mistrz Fu zleca Marinette, biednej zielarce z małego miasteczka, ważną misję. Wraz z nią wyruszają Alya, Nino i Adrien. Podczas podróży dowiadują się więcej o sobie, a wśród niektórych widać tłumiące się uczucie. ...