Harry szerokim łukiem wyminął swojego przyjaciela na korytarzu nie chcąc z nim rozmawiać. Po tym co zrobił mu w sobotę na imprezie nie mógł z nim rozmawiać. Był tak zawstydzony razem z Louisem, że po paru minutach wyszli z zabawy i każde żegnając się krótkim "cześć" poszło w swoją stronę choć kawałek drogi mieli ten sam.-Harry, poczekaj! - dogonił go Niall i zatrzymał gdy pociągnął go za rękę - przepraszam, byłem wtedy pijany.
-Nienawidzę Cię, Niall.
-Ej no, Harry. Nie złość się na mnie, to była zabawa i nie poszło Ci tak najgorzej.
-Musiałem pocałować chłopaka. Na łeb Ci już chyba kurwa siadło.
-To wolałbyś Sam, która jest na Ciebie napalona od dwóch lat?
-Ani Sam ani Louis -odszedł od niego- zostaw mnie, Niall i nie odzywaj się do mnie. Muszę teraz iść i przeprosić Louisa za twoje głupie zachowanie.
-Obaj wiemy, że tego chciałeś - krzyknął gdy był już trochę dalej - jeszcze będziesz mi dziękował!
***
Gemmcia: dopiero teraz do mnie dotarło z pewnych źródeł, że się całowałeś, brat.
Hazz: Gamma, przestań.
Hazz: dajcie mi już święty spokój!Ty i Horan!
Gemmcia: Harry całowałeś Louisa!?
Gemmcia: od zawsze chyba tego chciałeś. Przyznaj się.
Hazz: po pierwsze nie całowałem go, to był zwykły buziak.
Hazz: po drugie: nigdy nie chciałem całować Louisa! I nie! Nie przyznam się gdyż to nie prawda!
Gemmcia: używasz słowa "gdyż" to znaczy, że coś ukrywasz i jesteś zdenerwowany.
Hazz: wyjdź!
Gemmcia: przyznaj się, że Louis choć w dwóch procentach Ci się podoba.
Hazz: nie jestem gejem, Gemma.
Gemmcia: tsssa, kogo ty chcesz oszukać, brat?
Hazz: STOP!
Hazz: nie zrobię Ci babeczek i ciastek! Nie odzywaj się do mnie.
Gemmcia: nie przesadzaj, młody. Wszystko wszystkim ale babeczki i ciastka? Obiecałeś.
Hazz: przestaniesz mówić o Tomlinsonie to się może zastanowię.
Gemmcia: ugh, dobrze. Niech Ci będzie
Hazz: no i o to mi chodziło. Idę robić te ciastka 😡
Gemmcia: dziękuję, jesteś kochany, wiesz?
Hazz: wiem, Gemma.
Gemmcia: to dobrze
Gemmcia: Haroldzie Edwardzie Stylesie Tomlinsonie.
Hazz: 😡😡
***
Harry patrzył tępo w sufit leżąc na plecach. W ostatnim czasie wszystko się pomieszało. Wszystko wywróciło się do góry nogami, całe jego życie, jego uczucia.
Wszystko zwalał na Niall'a i swoją siostrę, którzy musieli być w jakiejś umowie.
Nie mogło być tak, że podobał mu się ktoś tej samej płci, ktoś kogo znał nie od wczoraj.
Harry nie dawno był z Camilą i według niego bardzo ją lubił ale nic poza tym. Jakoś tak wyszło.
Usłyszał po chwili otwieranie drzwi z hukiem i ugniatający materiał pod sobą - Harry, coś się stało?
-Nie, Gemm. Wszystko ok - uśmiechnął się nadal patrząc tępo w sufit - Naprawdę wszystko jest dobrze.
-Jak coś jest zawsze u Ciebie coś nie tak to leżysz na plecach w ciszy i patrzysz na sufit. Znam Cię, jesteś moim bratem, Harry.
-Nic się nie stało. Będziesz tak długo jeszcze marudzić czy po prostu się do mnie przytulisz? -szepnął nadal patrząc przed siebie. Poczuł jak Gemma kładzie się trochę wyżej od niego i przyciska go do swojego ciała. Harry owinął ręką swoją siostrę wtulając się mocno w jej ciało tak jakby chciał się upewnić, że nigdzie nie poszła.
-Harry - szeptała chicho jego imię gładząc jego włosy. Gdy poczuła lekkie potrząsanie ciałem bruneta, cichy płacz i mokrą plamę na swojej koszulce to wiedziała co się dzieje.
Z jej bratem jest bardzo źle a ona nie wiedziała co zrobić. Harry cały czas płakał powtarzając w kółko "ja nie chce. ja nie chce". Gemma gdy tylko coś mówiła Harry zaczynał głośniej płakać i mocniej się do niej przytulając.
Gdy chłopak się trochę opanował postanowiła znów ponowić próbę porozmawiania - Braciszku, coś się dzieje? Proszę powiedz mi, będę się martwić a wiesz, że nie lubię jak tobie dzieje się krzywda.
-T...to n... nie wszystko miało t...tak wyglądać. T...to jest całkiem p...po nie mojej m...myśli, Gem...ma - jąkał się przez ciągły, cichy płacz.
- Powiesz mi? Proszę, Harry - nadal głaskała go po głowie będąc pewna, że to choć trochę uspokoi Harry'ego i doda mu otuchy.
-To jest wszystko takie jebnięte, Gemma. Jestem okropnym człowiekiem. Krzywdzę siebie i innych dookoła. Nie zasługuję na nikogo. Swoim zachowaniem niszczę siebie i osoby, które kocham. Niszczę nas wszystkich . Nie chce tak żyć więcej. Nie chce żyć w kłamstwie, które z dnia na dzień robi się coraz większe i wytwarza coraz większą ranę na moim sercu. Chcę w końcu być szczęśliwy, żyć tak jak mi się podoba. Nie chce udawać nikogo innego, chce być sobą. Tym starym Harry'm, szczerze uśmiechniętym.
-Zrób coś aby tak było - szepnęła do niego.
-Czułem się tak tylko kiedy wszystko było w porządku. Nigdy to nie powróci, nigdy nie będę tak szczęśliwy jak wtedy, sprzed kilku lat. Nigdy i to mnie boli najbardziej.
💙💚
Dodane: 18.12.2017r.
Poznajcie dobre serduszko Kasi i dodaję jeszcze jeden dziś ❤!
Miłego wieczoru!
CZYTASZ
It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔
Fanfiction#177 w ff, dziękuję (13.01.2018r) Louis i Harry - koledzy z klasy. Ich relacja nie jest za dobra jednak ich kontakt się polepsza i na szkolnych korytarzach słychać ich wspólny śmiech. Jedno zdanie i jedno słowo za dużo może zburzyć to co od nowa od...