Louis przeszedł szkolnym korytarzem od klasy do klasy witając się z niektórymi osobami.
Od tamtego wieczora unika Harry'ego jak ognia. I na przerwach i na lekcjach. Siada gdzieś indziej, nie patrzy w jego stronę. Na korytarzu omija wszytskich i z nikim nie rozmawia. Najchętniej zakopałby się pod kocem z książką w ręku albo z laptopem i herbatą.
Mimo upływu czasu czuł na sobie usta i ręce Loczka i nie mógł pozbyć się tego uczucia. Tak jakby dotyk chłopaka zostawiał za sobą wieczny ślad.
Szatyna też zdziwiło zachowanie kolegi. I może był pod wpływem alkoholu ale też nie do końca go tłumaczy, że go pocałował i go rozbierał. W końcu Harry nie jest gejem i sam ostatnio mówił mu o dziewczynach.
Louis też był pijany i nawet bardziej od loczka ale nigdy nie całował kogoś innej orientacji pod wpływem alkoholu.
Louis podszedł pod klasę gdzie miała być właśnie lekcja chemii i wyciągnął telefon udając, że coś na nim robi.
Po chwili on zabrał mu zabrany z dłoni a szatyn popatrzył na sprawcę. A raczej sprawców - Zayn oddaj mi ten telefon - mruknął do przyjaciela
-Powiedz co się dzieje to Ci go oddamy - schował do kieszeni urządzenie
-Wszystko jest okej - uśmiechnął się do nich - a teraz oddaj mi telefon - wystawił dłoń do niego
-Nie ma mowy - pokręcił głową Liam - od tamtej naszej kłótni się z nami nie odzywasz. Dobra, rozumiem - mruknął - i bardzo Cię z Zaynem przepraszam.
-Dobra - szepnął - zapomnijmy o tym
-Ale - dokończył - od jakiegoś czasu jesteś dziwny, nieobecny, rozkojarzony. Masz wory pod oczami, chodzisz byle jak ubrany gdzie zawsze zwracałeś na to uwagę - szepnął i pociągnął go za rękaw w bardziej mniej zaludnione miejsce.
-Wiesz, że zawsze jak coś się dzieje to możesz do nas przyjść, prawda? - zapytał Zayn
-Ale nic się nie dzieje - mruknął - chodzę późno spać, nie szykuje się do szkoły wieczorami bo mi się nie chce, po prostu mam zły czas w życiu - wzruszył ramionami - każdy tak ma lub będzie mieć więc to jest norlmane
-Nigdzie nie wychodzisz ostatnio - powiedział Payne - martwimy się o Ciebie Louis, naprawdę
-Nic się nie dzieję, dajcie już spokój, chłopaki - przewrócił oczami
-Coś się dzieje - mruknął Zayn do Liama - mówię Ci to, Li
-Mówię, że nic się kurwa nie dzieje to nic się nie dzieje. Dajcie już spokój i zrozumcie, że po prostu nie mam ochoty na imprezy, kina, restauracje i inne rzeczy. A zwłaszcza na patrzenie na was jak się wszędzie miziacie i okazujecie sobie miłość - krzyknął i przetarł ręką czoło
-J...ja - Zayn nie wiedział co powiedzieć, był mega zaskoczony razem z Liamem zachowaniem Louisa - L... Lou my prze...praszamy - położył dłoń na jego ramieniu a później na jego plecach, które zaczął głaskać.
-Nie, to ja was przepraszam - jęknął ale nie odsłaniał swojej twarzy - jesteście po prostu szczęśliwi, zakochani. Nikt wam nie broni tego pokazywać. Jesteście cudowną parą i pasujecie do siebie. Musicie to pokazać światu. Od czego jest miłość i druga, wspaniała połówka, prawda?
-Lou... - szepnął Zayn gdy głos Louisa się załamał na końcu. Przytulił go do siebie delikatnie pocierając dłonią o jego plecy - Ciii, już dobrze - szepnął gdy ten zaczął płakać.
Zayn spojrzał spanikowany na Liama, który tak samo jak on nie wiedział co robić - hej, wszytsko będzie dobrze, Boobear - pogłaskał go po plecach. Serce mu pękło gdy słyszał płacz przyjaciela a on nawet nie wiedział z jakiego powodu - cichutko już, nie płacz, kochanie - szepnął w jego ucho i złożył przyjacielski pocałunek w jego włosy.
Mulat lekko nimi kołysał i szeptał w jego stronę pocieszające słowa.
Po chwili na Louisa ramieniu Liam położył swoją dłoń i zaczął lekko nią pocierać dodając otuchy.
Chłopcy wiedzieli, że muszą być przy Louisie nie ważne co mieli wcześniej zaplanowane. Musieli być przy przyjacielu bo naprawdę się o niego martwili. Nie widzieli co się dzieje i mimo, że chcieliby bardzo pomóc Tomlinsonowi w tej sprawie nie naciskali i nie dopytywali się go o nic. Uważali, że jeżeli sam będzie chciał to im powie i tego się trzymali - już, spokojnie - szepnął któryś raz z kolei. Wszyscy już dawno weszli do klasy a chłopcy nadal stali na uboczu.
-Ja tego nie chce, Zayn - szepnął prawie nie słyszalnie w jego ucho.
-Lou, słońce. Nie musisz nam nic mówić, tak? - otrzymał skinienie głową - po prostu wypłacz się tyle ile chcesz w moje ramiona a jeżeli będziesz chciał się wyżyć to Liam jest do dyspozycji
-Ej! - zaśmiała się całą trójka - to co? Pizzeria?
Louis odkleił się od Zayna i popatrzył na przyjaciół - pizza, filmy i moje łóżko z kocem i filmami ? Tak jak zawsze? - zapytał nie pewnie
-Oczywiście - odpowiedzieli chórem i wyszli po chwili ze szkoły nie interesując się spojrzeniami innych
💙💚
Dodane: 28.12.2017r.
Zapraszam Was na "Love On The Phone", które pisze w współpracy z swaghamster_
Miłego wieczoru!
CZYTASZ
It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔
Fanfiction#177 w ff, dziękuję (13.01.2018r) Louis i Harry - koledzy z klasy. Ich relacja nie jest za dobra jednak ich kontakt się polepsza i na szkolnych korytarzach słychać ich wspólny śmiech. Jedno zdanie i jedno słowo za dużo może zburzyć to co od nowa od...