-Gotowy? - zaśmiał się Louis gdy zauważył Harry'ego, który wybiega ze szkoły i wzrokiem szuka Louisa.
-Oh - zaśmiał się gdy w końcu go zauważył - tak możemy iść - zaśmiał się i posłał szatynowi uśmiech - przepraszam za spóźnienie ale Zayn mnie zatrzymał - szedł równo z nim.
-Rozumiem. Nie byliśmy umówieni na jakąś godzinę. Po prostu byliśmy umówieni na kawę po szkole - uśmiechnął się i popatrzył trochę do góry aby spojrzeć w twarz Harry'ego. Jego wzrok był skierowany do przodu. Louis po chwili wyprostował głowę i powtórzył czyn kolegi - szczerze - zaczął i zauważył kątem oka jak Harry zaczyna mu się przyglądać - szczerze to zaskoczyłeś mnie tym, że się na to zgodziłeś - powiedział cicho.
-Dlaczego?
-Nie wiem, mało osób chce ze mną gdzieś wychodzić oprócz oczywiście mojej paczki.
-Nie rozumiem dlaczego. Jesteś naprawdę zabawny i świetnie można się z tobą bawić - zaśmiał się ale tak naprawdę zrobiło mu się szkoda Louisa.
-Podejrzewam, że przez to, że jestem gejem. Nie wiem czy to prawda czy nie ale na sto procent jakaś część osób tak myśli. Staram się tego nie okazywać. Przepraszam - powiedział i oddalił się na chwilę od Harry'ego aby włączyć światło dla pieszych - staram się tego nie okazywać w szkole, publicznie. Uważam osobiście, że nie mam czego się wstydzić ale zaczynam żałować, że powiedziałem to wszystkim.
-Te osoby są wielkimi debilami - mruknął i zniżył głowę w dół.
-No coś ty - prychnął - przepraszam - szepnął - czasami mam tego dosyć. Chciałbym poznać kogoś innego, poznać inne charaktery. Patrzeć jak ludzie mają inne pasje niż ja albo Zayn czy ktokolwiek.
-Nie szukałeś nigdy miłości? Drugiego partnera? - zapytał i trochę dyskutował rękoma - nic z tych rzeczy?
-Miałem dwóch z innych szkół. Nie było to czego szukałem - mruknął i przepuścił Harry'ego pierwszego w autobusie. Na szczęście było mało osób więc mogli swobodnie rozmawiać.
-A teraz? Ktoś Ci się podoba? - zapytał i spojrzał na Louisa, który przecząco kiwał głową
-Nie, nikt - wymusił uśmiech i złapał się za słup - nikt nie siedzi mi w mojej głupiej głowie.
-Ej, nie aż tak głupiej - zaśmiał się - jesteś naprawdę w porządku, Louis - posłał mu ciepły uśmiech.
-Dzięki - szepnął i popatrzył przed siebie.
***
-Nie wiem, naprawdę nie wiem o co chodzi w tym filmie - zaśmiał się Harry
-Jak możesz nie wiedzieć o co chodzi w Władcy pierścieni? - powiedział i zrobił duże oczy.
-Oglądałem Hobbita ale Władcy Pierścieni mnie nie kręcą - wzruszył ramionami pijąc ciepłą herbatę - wolę inne filmy.
-Pamiętnik, Zanim się pojawiłeś, Papierowe Miasta, Love Rose - zaczął wymieniać
-Tak, one są wspaniałe - podskoczył na krześle - idę po kolejną herbatę, chcesz?
-Tak, poczekaj już daje Ci pieniądze - wziął z kurtki portfel.
-Nie! Louis, nie! - zatrzymał jego dłonie - kupiłeś mi trzy herbaty i dwie kawy. Teraz ja chce Ci coś kupić, okej?
-Dobrze - uśmiechnął się do niego.
-Owocowa z cytryną?
-Owocowa z cytryną - przytaknął i zobaczył jak Harry oddalił się w stronę kasy. Louis uśmiechnął się do Loczka gdy ten czekając na zamówienie mu pomachał.
CZYTASZ
It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔
Fanfiction#177 w ff, dziękuję (13.01.2018r) Louis i Harry - koledzy z klasy. Ich relacja nie jest za dobra jednak ich kontakt się polepsza i na szkolnych korytarzach słychać ich wspólny śmiech. Jedno zdanie i jedno słowo za dużo może zburzyć to co od nowa od...